tak więc kochani, koniec września moja książka ma już być na rynku. Dziękuję wszystkim z forum bowiem bez was nie byłoby szansy dla mnie.
Jeszcze raz serdeczne dzięki
4
Tralala! Iska będzie miała fioletowy nick!
I bardzo fajnie, bo na razie tu u nas sami faceci w purpurze chodzą. A książkę chętnie przeczytam. Cieszę się bardzo i gratuluję!

Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
5
dzięki ale do fioletu aż takich aspiracji nie mam. złapałam okazję i tyle. Zgodzilam się na warunki wydawcy no tylko jeden punkt wymagał dopracowania. Dziś dowiedziałam się o terminie ukazania książki na rynku i tyle. Jednak żeby pociągnąć dalej muszę ostro zabrać się za następną powieść.
7
Masz rację - nic tak nie motywuję. No chyba że jeszcze szczera chęć wydania + jakieś marzenia w głowie. Ale to tylko tak ode mnie.
http://dnokufra.pl/ - Co się kryje na dnie kufra...
8
tak i do tego jeszcze dodajmy chęć udowodnienie innym, zwłaszcza tym co nas "rugają" zawsze cokolwiek napiszemy lub czego nie dopiszemy, że nie jesteśmy tacy zupełnie do bani
9
Niby różnica wieku, ale w czymś się ludzie zgadzają
[ Dodano: Wto 06 Lip, 2010 ]
I, oczywiście, pogratulować

[ Dodano: Wto 06 Lip, 2010 ]
I, oczywiście, pogratulować

http://dnokufra.pl/ - Co się kryje na dnie kufra...
10
różnica wieku - to najmniej istotna rzecz, która dzieli. Ważniejsze co komu w głowie siedzi. Mnie tam zawsze jakaś rogatywka buczała pod sufitem i to wtedy gdy miałam niespełna 20 lat i teraz gdy 40 mnie śmignęła z boku. 

11
ogólnie, nie lubie chwalenia się - ale w tym wypadku jest to i uzasadnionie, i na miejscu 
Gratuluję!

Gratuluję!
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.