91

Latest post of the previous page:

padaPada pisze: Młodemu człowiekowi 6 tysi musi dać człowiek stary - jego rodzic.
Człowiek stary nigdy nie da młodemu człowiekowi 6-ciu tysi na taką... pierdołę, jak szkoła pisania. Nawet dyplomu magistra po tym nie ma. ;)
rodzicie dają kasę na znacznie gorsze pierdoły.
oczywiście nie wszyscy. Ale ludzie studiują tak od czapy kierunki że czuję się rozgrzeszony.
Tak więc widzimy kolejny problem: Jaki będzie target szkoły?
nie wiem jeszcze. Ale nie zamierzam wprowadzać limitów wieku.
Przyjdzie 12-latek to co najwyżej będę mówił pakując mniej łaciny ;)

92
Serena pisze: I to jest właśnie głupie i niesprawiedliwe, bo rodzice powinni wspierać swoje dzieci, czasem także wspierać je finansowo (studia itp.)
ok. to jest inwestycja w potomstwo - naturalna rzecz.
i dbać o to, by poszerzały swoje horyzonty
to niekoniecznie wymaga kasy - czasem wystarczy pogadać, podyskutować etc.
i wyrosły na NORMALNYCH ludzi.
"każdy pisarz to wariat ale nie każdy wariat to pisarz" ;)
(G.Janusz).
Doprawdy nie rozumiem, co wapniaki widzą złego w tym, że ich potomstwo chce się kształcić i być KIMŚ, osiągnąć coś, czego oni nie osiągnęli w przeszłości.
istnieje jakiś tam odsetek toksycznych rodziców którzy są chorzy na samą myśl że dzieci mogą sie okazać mądrzejsze.
Ale większość jest po prostu ostrożna i nieufna wobec nowinek, nowych zawodów etc.

93
Serena pisze: Właśnie, że źle. Nie muszą dawać od razu tysi, czy ile tam, ale chociaż trochę... Bo minie kupa czasu, zanim się taką sumkę zbierze.
dla szczególnie zdolnych może będą jakieś zniżki ;)

94
Misiael pisze:Jak ktoś ma talent i odpowiednią dozę samozaparcia, to przy odrobinie szczęścia się wybije. Jeśli nie ma, to kurs za 6, 8 czy nawet 10 tyś. nie zrobi z niego pisarza. Takie jest moje zdanie.
daj mi czas, wolną rękę i 10 tyś a zrobię z Ciebie pisarza. W programie tortury, elektrowstrząsy, bicie głodzenie i poniżanie, a z piwniczki wypuszczę dopiero jak napiszesz książkę lepszą niż moje ;) (i oczywiście to ja ocenię czy jest lepsza ;)

95
Andrzej Pilipiuk pisze:
Navajero pisze: Tylko ilu absolwentów tego dokona?
Każdy kto tego naprawdę zechce?
Nie sądzę. Bywa, że osobie która nie ma specjalnego talentu uda się umieścić w druku jedno - dwa opowiadania. Czasem drukną, jeśli tekst jest napisany poprawnie, a redaktor spodziewa się, że autor okaże się perspektywiczny. Jeżeli ta perspektywiczność jednak nie wylezie, to na tym przeważnie się kończy. Zbyt duża konkurencja, a dobre teksty to dla redakcji pieniądz. Czytelnik widząc nazwiska nielubianych autorów, po prostu nie kupi pisma. A wtedy nakład wali się na pysk. Są granice "chciejstwa" Andrzeju. Jeżeli jesteś w jakiejś dziedzinie utalentowany, to możesz ten talent przegwizdać, albo rozwinąć. Wolna wola. Natomiast nie nalejesz z próżnego. Jeżeli robisz 10 pompek czy innych przysiadów to jeśli się zaweźmiesz, zrobisz dwa czy trzy razy tyle. Trenując w pocie czoła ileś tam czasu. Ale o ile nie masz odpowiedniego talentu, warunków fizycznych itp. choćbyś starał się ze wszystkich sił, nie będziesz w stanie rywalizować z najlepszymi i startować w zawodach strongmenów. Nie mając talentu nikt nie zostanie pisarzem. Może coś mu tam wydrukują przy odrobinie szczęścia, ale to wszystko. Warsztaty pisarskie są dla utalentowanych w tej dziedzinie, tak jak trening boksu jest dla szybkich, silnych i nie bojących się walki ludzi. Co prawda trenować może każdy, ale nie każdy może liczyć na sukcesy. I żadna pracowitość w tym nie pomoże. Trening – w jakiejkolwiek dziedzinie – bez posiadania pewnych predyspozycji, jest jak sikanie pod wiatr: i sensu w tym za wiele nie ma, i rezultat nienadzwyczajny... :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

96
Andrzej Pilipiuk pisze:
Misiael pisze:Jak ktoś ma talent i odpowiednią dozę samozaparcia, to przy odrobinie szczęścia się wybije. Jeśli nie ma, to kurs za 6, 8 czy nawet 10 tyś. nie zrobi z niego pisarza. Takie jest moje zdanie.
daj mi czas, wolną rękę i 10 tyś a zrobię z Ciebie pisarza. W programie tortury, elektrowstrząsy, bicie głodzenie i poniżanie, a z piwniczki wypuszczę dopiero jak napiszesz książkę lepszą niż moje ;) (i oczywiście to ja ocenię czy jest lepsza ;)
Po zakupie i przeczytaniu ostatniego Wędrowycza solennie przyrzekłem sobie, że nie dam już Pilipiukowi ani złotówki ze swoich pieniędzy.

I dziękuję, radzę sobie z pisaniem. Poza tym - sześć postów jeden pod drugim. Miej litość! Naucz-żeż się cytowania selektywnego!

97
Andrzej Pilipiuk pisze:
Misiael pisze:Jak ktoś ma talent i odpowiednią dozę samozaparcia, to przy odrobinie szczęścia się wybije. Jeśli nie ma, to kurs za 6, 8 czy nawet 10 tyś. nie zrobi z niego pisarza. Takie jest moje zdanie.
daj mi czas, wolną rękę i 10 tyś a zrobię z Ciebie pisarza. W programie tortury, elektrowstrząsy, bicie głodzenie i poniżanie, a z piwniczki wypuszczę dopiero jak napiszesz książkę lepszą niż moje ;) (i oczywiście to ja ocenię czy jest lepsza ;)
Jak kiedykolwiek będę miała do zbycia 10 tys. a ty będziesz jeszcze żył, przypomnę Ci te słowa.

6 tys. to dużo. Dobrze by było pobierać miesięczne raty do 100 zł. Albo po prostu stosować różną częstotliwość.

98
Navajero pisze: Warsztaty pisarskie są dla utalentowanych w tej dziedzinie, tak jak trening boksu jest dla szybkich, silnych i nie bojących się walki ludzi.
tak właśnie zakładałem.

Oczywiście zapiszą się ludzie którzy mają talent, którzy mają umiarkowany talent i tacy którzy nie mają za grosz ale za to mają fanaberię zapisania się na taki kurs.

uczenie pierwszych dwu grup powinno przynieść efekty.
uczenie grupy trzeciej efektów zapewne nie da...

99
Misiael pisze: Po zakupie i przeczytaniu ostatniego Wędrowycza solennie przyrzekłem sobie, że nie dam już Pilipiukowi ani złotówki ze swoich pieniędzy.
krzyżyk na drogę ;)

101
Wszystko cacy, tylko jest jedno ale, taki malutki haczyk. Jeśli ktoś naprawdę chce zostać pisarzem (co sam Andrzej podkreśla i podkreśla i podkreśla i podkreśla i...), to zostanie. Jeśli nie chce, a ma wątpliwości czy inne dziwy - nawet kurs mu nie pomoże. Ergo - po co brać kurs? Chyba tylko po to, by nabić sakwę dzielnego twórcy Wędrowycza. Kursy są dobre dla leniwych gamoni, ale ci nie nadają się do rzemieślniczego pisania. Tacy, którzy się nadają, poradzą sobie sami, bo i o to tu chodzi - o samodzielność, wytrwałość i cierpliwość.
Victory is mine!

102
Stewie pisze:Wszystko cacy, tylko jest jedno ale, taki malutki haczyk. Jeśli ktoś naprawdę chce zostać pisarzem (co sam Andrzej podkreśla i podkreśla i podkreśla i podkreśla i...), to zostanie. .
Oczywiście. mniej więcej tak jak ja. Metodą prób i błędów w 11 lat samodzielnie wyuczyłem się pisać na tyle by ktoś chciał to przeczytać.

Jeśli komuś nie żal straconych lat... ;)

103
A jako dodatek autografy gratis ;)
Ja tak myślę, że chyba tylko przez wakację jakoś bym dał radę, bo dość daleko mieszkam, a i z pieniędzmi kuso. Trza pomyśleć, co z taką okazją zrobić...

104
Stewie pisze:Ergo - po co brać kurs? .
"Ja nie jestem państwowy system szkolny i nikogo nie będę uczył na siłę"
(A.Pilipiuk "Wampir z M3")

:twisted:
Chyba tylko po to, by nabić sakwę dzielnego twórcy Wędrowycza..
nikt nie chce mi nabijać sakwy. Chyba dostanę depresji :(

a już poważniej będą koszta, ZUS, podatki, trzeba mieć gdzie to robić, wstawić krzesła etc.
charakter zajęć ogranicza liczebność grupy do 10 osób.

Zarobię "na czysto" o wiele mniej niż gdybym plunął i poświęcił ten czas na pisanie.
Kursy są dobre dla leniwych gamoni,.
kursy angielskiego, gry na skrzypcach, prawa jazdy też? :twisted:
ale ci nie nadają się do rzemieślniczego pisania. Tacy, którzy się nadają, poradzą sobie sami, bo i o to tu chodzi - o samodzielność, wytrwałość i cierpliwość.
ok. do dzieła. a za dekadę pogadasz z absolwentami moich kursów i ocenisz czy decyzja była słuszna. ;)

105
Andrzej Pilipiuk pisze:
Kamila pisze: 6 tys. to dużo. Dobrze by było pobierać miesięczne raty do 100 zł. .
studia pięcioletnie?
Choćby i tak. 6 tys. to cena dla bogaczy albo wielkich desperatów.

Popatrzmy na grupy wiekowe:
6 -12 lat - Płacą bogaci rodzice. Odpowiedzialny rodzic nie da dziecku wydać pieniędzy z Komunii a takie coś.
12 - 16 - Płacą bogaci rodzice.
16 - 19 - Płacą bogaci rodzice lub dwa, trzy lata wakacyjnej pracy.
19 - 24 - studia, starasz się sam utrzymać. Płacą bogaci rodzice lub sponsor za drobne usługi towarzyskie. W naprawdę desperackim przypadku studiujesz zaocznie, pracujesz w dzień, utrzymują cię rodzice, a ty zbierasz na kurs pisarstwa.
25 - 100 - załóżmy finansową niezależność. Pomiędzy ślubem, weselem, mieszkaniem a dzieckiem może się udać.

Na twój kurs będą przychodzili raczej dorośli. A 100 miesięcznie jest do skombinowania przy odmówieniu sobie bluzki, drinków i imprez.
Dwa spotkania w miesiącu to fajny czas, żeby też samemu nad sobą pracować.
a już poważniej będą koszta, ZUS, podatki, trzeba mieć gdzie to robić, wstawić krzesła etc.
charakter zajęć ogranicza liczebność grupy do 10 osób.

Zarobię "na czysto" o wiele mniej niż gdybym plunął i poświęcił ten czas na pisanie.
W szkołę trzeba zainwestować. A pierwsze spotkania mogą być w bibliotece (czytelnia na 10 osób to banał), trzeba tylko mieć pozwolenie.

106
Kamila pisze: Popatrzmy na grupy wiekowe:
6 -12 lat - Płacą bogaci rodzice. Odpowiedzialny rodzic nie da dziecku wydać pieniędzy z Komunii a takie coś.
12 - 16 - Płacą bogaci rodzice.
16 - 19 - Płacą bogaci rodzice lub dwa, trzy lata wakacyjnej pracy.
19 - 24 - studia, starasz się sam utrzymać. Płacą bogaci rodzice lub sponsor za drobne usługi towarzyskie. W naprawdę desperackim przypadku studiujesz zaocznie, pracujesz w dzień, utrzymują cię rodzice, a ty zbierasz na kurs pisarstwa.
25 - 100 - załóżmy finansową niezależność. Pomiędzy ślubem, weselem, mieszkaniem a dzieckiem może się udać.
Za przeproszeniem, ale gadasz bzdury jak najęta. A pogrubiona kwestia to już mega głupota.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”