Lu pisze:Ideały, złote środki, zrównowazone podejścia do problemu...
Ple!
Tyle prawd ilu mówiących o niej. Prawda nie istnieje - istnieją tylko opinię o prawdzie a każda równie prawdziwa co fałszywa: prawdziwa dla mówiącego; fałszywa dla wszystkich innych.
Znaczit: każdy ma własne podejście i jesli robiąc to co robi, tak jak robi będzie czół satysfakcję i chocby jeje człowiek wspomni o nim, mówia: tak, ten gościu jest świtny! to on rzeczywiście odniósła sukces, bo wpłynąć na życie drugiego człowieka, chocby jednego, to tak jakby zatrząść posadami całego świata - świata, który egzystuje wszak tylko w naszych głowach, bo juz taka przypadłość ja Autyzm czy Synestezja a już człek taki jakby w inny wszechświat wpuszczony, inna logika nim obraca, inna prawda tam istnieje, niemozliwa do oddzielenia od naszego kłamstwa a przeciez zupełnie dlań prawdziwa.
Nie musimy mieś milionowych nakładów, nie musimy mieć nawet talentu[sic!]: wystarczy, że tym co piszemy zmienimy na LEPSZE chocby jedno życie.
Koniec.
Lu, wybacz, ale czyś Ty się blekotu najadł? Już drugi raz - pierwszy był w temacie o "przegniłej ludzkości" - piszesz jakieś postmodernistyczne, pseudointelektualne potworki. Zazwyczaj nie komentuję na forach cudzych wypowiedzi i poglądów, ale kiedy napisałeś: "prawda nie istnieje", to aż mnie coś kopnęło

. Toż to jakieś heglowskopodobne pierdoły

.
Jeśli lubisz beletrystykę, to na odtrutkę polecam Saint-Exupery'ego (choćby "Ziemia - planeta ludzi"), jeśli wolisz filozofię - zacznij od Arystotelesa, przez św. Tomasza z Akwinu, a na Ayn Rand możesz skończyć. Takie myśli, jakie tu przedstawiłeś, trzeba zabijać u siebie w zarodku

. Zabijać i wrócić do obiektywnej rzeczywistości, gdzie prawda nie tylko istnieje, ale stanowi też fundament zdrowych osądów i działań normalnych ludzi.
Pozdrawiam i przepraszam za off-topic, ale musiałem

.
Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta.
Jerzy Orwell, "Rok 1984"