497
Nazywa się jak moja koleżanka, ale to nie ona. Czyli jak nikt mnie nie zechce do wyśle i tam? Co to za wydawnictwo? Skoro tą pannę wydali, to czemu i mnie nie? A nastolatki z gimnazjum chętnie przeczytają taką książkę. W końcu Michalina też ma 17 lat i zła nie jest. Książka tej Przybyłek ambicją nie grzeszy, ale Zith, czytałaś jakiś fragment tego? Nie sądzę, aby ktoś mimo wszystko wydał bubla. Dziewczynę można porównać do Michaliny?

498
Kluczowe pytanie: czy NR puściła to tradycyjnie, czy jako POD?
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

499
To też. Widzę, że mają różne opcje. Ale przydałoby się zajrzeć do fragmentu i sprawdzić poziom... Moi rodzice by mi nie dali w liceum na wydanie książki. Musiałabym napisać coś dobrego.

500
Niestety nie mogę nic wyszperać. Na stronie Empiku jedna recenzja, ale produkt chwilowo niedostępny. Hm, z tego co zobaczyłam na NK, to ma dodatkowo talent plastyczny. Trochę mało informacji, chyba nie podebatujemy :(

Icy, stronę wcześniej podałam link wydawnictwa ;)

Ile by jeszcze młodych i genialnych się nie pojawiło - nadal stawiam na wcześniej obrany plan: najpierw pukanie do drzwi czasopisma z czymś krótszym, potem się zobaczy.
A jeśli okaże się, że jestem beznadziejnym przypadkiem, to powrócę do punktu wyjścia i postaram się okiełznać i wydać własną powieść w postaci komiksu :P (choć ta droga może się okazać równie długa, żmudna i czasochłonna).

501
Tyle się psioczy na Paoliniego, że schemat swojej powieści czerpie z GW i WP a jak się ostatnio okazało ludzie dopuszczają się gorszych zrzyn. I to w Niemczech, po sąsiedzku. Chyba nikt o tym wcześniej tu nie wspominał.

Siedemnastolatka napisała powieść, która zrobiła w Niemczech furorę, by zaraz potem wywołać skandal. I kłótnię o to, czym w dobie internetu jest plagiat
Książka ukazała się w styczniu, nosi tytuł "Axolotl Roadkill". Aksolotl to rzadki meksykański płaz, angielskim słowem roadkill określa się zwierzęta, które po potrąceniu przez samochody dogorywają na poboczach. Autorką powieści, która dzisiaj znajduje się na drugim miejscu listy bestsellerów tygodnika "Der Spiegel", jest 17-letnia Helene Hegemann.

Helene to córka znanego dramaturga Clausa Hegemanna, który wraz z reżyserem Frankiem Castorfem współtworzył w latach 90. legendę berlińskiego teatru Volksbühne. Już przed ukazaniem się jej powieści prasa pisała o cudownym dziecku niemieckiej literatury i kreśliła portrety nastolatki, która rzuciła naukę (maturę zamierza robić korespondencyjnie), by oddawać się bardziej inspirującym zajęciom niż ślęczenie nad szkolnymi brykami. Przed "Axolotlem" zdążyła nakręcić film "Torpedo", który trafił do niemieckich kin, oraz wystawić w teatrze sztukę.

Zbuntowane, genialne dziecko prominentnego ojca, które publikuje powieść pod intrygującym tytułem - trudno o lepszą receptę na marketingowy sukces. Po skandalu, którym od dwóch tygodni żyją niemieckie media, wielu zadaje sobie pytanie, czy zastępy znawców literatury nie złapały się jak żółtodzioby w zastawioną na nich pułapkę. Rzadko w każdym razie zdarza się, by debiut wzbudził od razu tak powszechny i autentyczny zachwyt nieskorej do zbiorowych uniesień niemieckiej krytyki.

(…)

"Axolotl" to historia szesnastoletniej Mifti narzucająca skojarzenia z biografią młodej autorki. Wstrząsający obraz wieku dorastania, brutalny i oskarżycielski pod adresem świata dorosłych. Pochodząca z zachodniej części Niemiec Mifti mieszka od śmierci matki alkoholiczki w Berlinie ze starszym przyrodnim rodzeństwem. Ojciec, obracający się w światku berlińskiej bohemy, żyje z młodą przyjaciółką kilka ulic dalej, ale bardziej niż sprawy dziecka interesuje go przyrządzanie fig w boczku dla przewalających się przez jego mieszkanie gości.

Mifti nie chodzi do szkoły, większość czasu spędza w narkotykowym transie: najpierw w dark-roomach nocnych klubów, gdzie seks znaczy tyle, co następna szklanka whisky, potem na zarzyganym łóżku - własnym lub nie, bez różnicy. Miłości, której nie dała jej matka, bez większej nadziei i powodzenia szuka w związku ze starszą o 30 lat didżejką Alice. Rzeczywistość miesza się w tej książce z wywołaną bezsennością i heroiną maligną, a dialogi błądzą i rwą się jakby przetykane stanami odrętwienia.

(…)

Skąd nagłe otrzeźwienie literackiej krytyki? Na początku lutego niejaki Deef Pirmasens napisał w swoim blogu: "Jestem zachwycony i pytam, jak to możliwe, że 16-letnie dziecko potrafi coś takiego napisać. Czy to prawdopodobne, że ma ono rozeznanie w sprawach takich jak heroina albo pojawiający się oczywiście w jego powieści Berghain [słynny berliński klub nocny, do którego nie wpuszcza się osób poniżej 21. roku życia]?" - pytał bloger. Jego zdaniem książka Hegemann to plagiat. W swoim blogu zamieścił całą listę cytatów, żywcem lub z niewielkimi zmianami przepisanych z wydanej niedawno w niszowym wydawnictwie i bez żadnego rozgłosu powieści "Strobo", której autorem jest inny bloger posługujący się pseudonimem Airen. Ten 28-letni mieszkaniec Berlina był do niedawna stałym bywalcem Berghainu i, jak przyznał w wywiadzie dla "FAZ", wszystkie opisane w jego powieści ekscesy są co do joty zapisem autobiograficznym.
Wytnij i wklej

Poszukiwacze relacji z pierwszej ręki z zamkniętego w dyskotekach oraz sypialniach świata zepsutej młodzieży poczuli się oszukani. Autorka "Axolotla" inteligentnie, z zimną krwią i znajomością literackich teorii skompilowała utwór (Airen był tylko jednym z wielu źródeł), w którym jej własne przeżycia ograniczają się zapewne do lektury kilku modnych autorów pojawiających się w wynurzeniach głównej bohaterki.

Najbardziej pikantne sceny Hegemann pisała, jak zdradziła tygodnikowi "Der Spiegel", na trzeźwo po porannym joggingu. Ale twierdzenie, że literatura musi być koniecznie zapisem własnych doznań, nawet dla zwykłego czytelnika graniczy z absurdem. Zdaniem wielu nastolatka ośmieszyła w istocie tych, którzy po ujawnieniu zarzutów chcieli ją znowu strącić z literackiego Parnasu.

Tym bardziej że znawcom literatury zagrała na nosie jeszcze w inny sposób. Wielokrotnie w tekście powieści sygnalizuje, że opiewana przez nich jej autentyczność jest pozorowana. "Czerpię zewsząd, gdzie znajduję inspirację i uskrzydlenie. (...) Wszystko jedno, skąd to wszystko biorę, istotne jest, dokąd to mnie prowadzi" - wkłada w usta jednemu z bohaterów. "Czyli to nie jest twoje?" - pyta Mifti. "Nie, wzięłam to od jednego blogera". Źródła, z którego pochodzą przepisane na zasadzie "wytnij i wklej" cytaty, Hegemann jednak nie podała.

Więcej...
http://wyborcza.pl/1,75475,7590789,Wojn ... z0pyhrnk2z

503
Dzień dobry, nazywam się Natalia, wydalam ksiażkę w wieku 13 lat, teraz niezmiernie tego żałuję. Była to decyzja raczej rodziców, a teraz muszę wstydzić się za beznadziejne opowiadanie, które zawiera się pomiędzy dwoma calkiem ładnymi okładkami.
Aczkolwiek pamiątka jest i już raczej zostanie.
Książka została wydana nakładem wydawnictwa krakowskiego, nas to nic nie kosztowało.

504
Elisza pisze:Dzień dobry, nazywam się Natalia, wydalam ksiażkę w wieku 13 lat, teraz niezmiernie tego żałuję.
PFFFF!!! I dobrze, że żałujesz! :D
A jaka to była książka? Pytam, żeby wiedzieć, co mam omijać szerokim łukiem :D
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

505
PFFFF!!! I dobrze, że żałujesz! :D
A jaka to była książka? Pytam, żeby wiedzieć, co mam omijać szerokim łukiem :D
Przejrzenie, nawet nie czytanie Twoich tekstów wystarczy, żeby wiedzieć, że nie powinnaś oceniać wartości literackiej cudzych dzieł.
Pomijam już fakt, o czym świadczy ocenianie tekstu bez przeczytania choćby zdania.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

506
Przejrzenie, nawet nie czytanie Twoich tekstów wystarczy, żeby wiedzieć, że nie powinnaś oceniać wartości literackiej cudzych dzieł.
Pomijam już fakt, o czym świadczy ocenianie tekstu bez przeczytania choćby zdania.
Ostro...
Dzień dobry, nazywam się Natalia, wydalam ksiażkę w wieku 13 lat, teraz niezmiernie tego żałuję. Była to decyzja raczej rodziców, a teraz muszę wstydzić się za beznadziejne opowiadanie, które zawiera się pomiędzy dwoma calkiem ładnymi okładkami.
Zbyt dużo się martwisz ;) Nawet jeśli jest makabrycznie, a wątpię, bo redakcja była, to zauważ, że to dowód twojej pasji. ;)

508
O! Kogo widzę na forum? Cześć, Tadek.

Może i ostro, ale jeszcze nie agresywnie. W każdym proszę mi tu nie rozpoczynać kolejnej draki, bo niektórzy modzi mają zły dzień, a to dobrze nie wróży. Chociaż w takich przypadkach podobno najlepiej wyłączyć komputer. Chyba tak zrobię...

509
Elisza pisze:Dzień dobry, nazywam się Natalia, wydalam ksiażkę w wieku 13 lat,
;-) witamy w krainie gdzie obcy zginie ;-)
i gdzie najbardziej przechlapane majła ładne i niewinne dziewczęta ;-)

no dobra żartowałem - dowalamy wszystkim po równo ;-)
teraz niezmiernie tego żałuję. Była to decyzja raczej rodziców, a teraz muszę wstydzić się za beznadziejne opowiadanie, które zawiera się pomiędzy dwoma calkiem ładnymi okładkami.
e, nie panikuj.

1) mało kto to czytał (sorry - takie jest życie).

2) jak ktoś czytał i było nienadzwyczajne to i tak dał sporą taryfę ulgową z uwagi na wiek.

3) masz teraz 13-14-15 lat - to okres pierwszych wielkich załamań kiedy to czlowiekowi wydaje się że spartolił wszystko, nikt go nie lubi, nic mu się nie udaje, swiat go nie rozumie etc.

4) nawet jeśli totalnie spartoliłaś kolejne ksiażki możesz wydać pod pseudonimem - skutecznie zacierająć za sobą ślady debiutu-falstartu.

*

Jak masz o tym ochotę pogadać - to sprobojemy jakoś podnieść Cię na duchu.

510
Andrzej Pilipiuk pisze:3) masz teraz 13-14-15 lat - to okres pierwszych wielkich załamań kiedy to czlowiekowi wydaje się że spartolił wszystko, nikt go nie lubi, nic mu się nie udaje, swiat go nie rozumie etc.
<padaPada ze zgrozą przygląda się swemu peselowi>

:lol:
Leniwiec Literacki
Hikikomori

511
Mój znajomy wydał tematyczną w Złotych Myślach. O zarobkach nie chce rozmawiać. Domyślam się, że bardzo z tym krucho. Moje pytanie: czy publikacja pozycji tematycznych jest mniej opłacalna od fabularnych?

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”