497
polishbritpoper pisze:A po "Malowanym ptaku" przeczytaj "Good night Dżerzi" Głowackiego.
Dobra, przeczytam, o ile będzie w mojej bibliotece. ;)

Luka w pamięci pisze:I jak wrażenia? ja uważam, że to jedna z lepszych jego książek. Zaraz po "Łuku triumfalnym" i "Drodze powrotnej".
U mnie na razie "Łuk triumfalny" jest pierwszy, cudna książka, choć i Obelisk mnie zadowala. "Drogi powrotnej" jeszcze nie czytałam.
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

500
"Lalka" Bolesław Prus. Wiadomo, lektura. Wszyscy w mojej klasie jęczą, że gruba, a mnie się nawet szybko czyta i podoba. Zdecydowanie bardziej ciekawa niż "Nad Niemnem"

A wcześniej przeczytałam "Rozmowy z katem" Moczarskiego, przed sobą zaś mam Murakamiego i Llosę.
Al pisze:"Martwa Strefa" Kinga. Gorąco polecam. Wzruszająca propozycja. Naprawdę.
Ja nie dałam rady przeczytać, aczkolwiek pewnie jeszcze wrócę do tego tytułu.
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

502
"Lalka" to kapitalna powieść. I bardzo śmieszna.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

503
"84" - debiut Mirka Nahacza. Całkiem, całkiem. Coś w rodzaju portretu czy "manifestu" tego pokolenia. Mi się podoba, chociaż wiem, że nie do każdego może trafić.

504
W ciągu tego tygodnia (a nawet się jeszcze nie skończył...) przeczytałem:

"Nigdziebądź" Neila Gaimana - szczerze polecam, zwłaszcza jeżeli ktoś był w Anglii i widział wszystkie opisywane w powieści miejsca i coś tam wie o kulturze Anglosasów. Książkę czyta się przez to dwa razy lepiej. Poza tym - lekka i przyjemna historia, której głównym motywem jest, w moim mniemaniu, zarysowanie różnicy pomiędzy "cywilizacją" a "prymitywnością, dzikością".

"Koralina" Neila Gaimana - miła książka, która, jak sam autor pisze, jest pocieszna dla dzieciaków, a u dorosłych wywołuje koszmary. Koszmarów u mnie nie wywołała, ale czyta się ją zdecydowanie miło, zwłaszcza jak ma się na podorędziu ekranizację i można sobie porównać jedno dzieło z drugim.

"Biały Hotel" by D.M. Thomas - przyciężka książka zaczynająca się pełnym erotyzmu opisem fantazji pewnej pani, a kończąca się czymś... zdecydowanie odmiennym. Warto zapoznać się z samą książką oraz z wydarzeniami, o których traktuje. Dość ważny element książki stanowi psychoanaliza i Freud, który zresztą występuje w powieści jako jeden z bohaterów (i muszę przyznać, że jest niezwykle freudowaty). Dobra książka, acz zdecydowanie bardziej poważna niż dwie poprzednie i nie do końca nadająca się na lekturę do poduszki... Swoją drogą, polecam też lekturę studiów konkretnych przypadków pióra Freuda - czyta się to jak powieść detektywistyczną: niby wszystkie fakty podane jak na talerzu, a i tak detektyw/psychoanalityk musi podać wyjaśnienie na talerzu.

"Fabryka os" by Iain Banks - nie wiedziałem nawet, że jest polska wersja tego, wszystkie powyższe książki po angielsku czytałem... Tak czy siak - jeżeli tłumacz dobrze się spisał, ta książka jest przeze mnie najbardziej polecana ze wszystkich czterech tu wspomnianych. Przewrotna, napisana z osobliwym poczuciem humoru i bardzo interesującym głównym bohaterem... a także z niezwykle ciekawym zwrotem akcji pod koniec.

Biorąc pod uwagę szybkość z jaką pochłonąłem powyższe książki, zastanawiam się, jakim cudem mogłem kiedykolwiek darować sobie czytanie czegokolwiek na studiach - na bardzo uważne czytanie książki, połączone z robieniem notatek, potrzebne jest mniej więcej jedno popołudnie - i obywa się nawet bez zaniedbywania pracy czy innych obowiązków.

Z przeczytanych w tym samym tygodniu książek nie będących fikcją mogę polecić "Teorię psychoanalizy (1915)" Carla Gustawa Junga. Wbrew pozorom, czyta się to całkiem znośnie.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

505
Właśnie skończyłam czytać "Rhezus: Zielone oczy Wyroczni". Ta i poprzednia część są naprawdę warte polecenia.
Autorkę zabiłabym tylko za podwójny zgon mojej ukochanej postaci. :(

506
Jeee :D Moja biblioteczka powiększyła się dziś o takie książki jak:

* Jozo Niznansky, Pani na Czachticach
* autorskie wydanie Wampira z M-3 Andrzeja Pilipiuka z dedykacją i autografem (Właśnie przed chwilą wróciłam ze spotkania z nim :D )

Jeszcze zostało mi 50zł i jutro idę na kolejne zakupy, a i pewnie na imprezie urodzinowej coś dostanę od kolegów :D

To najlepsze urodziny w moim życiu! :D
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

508
Ano, właśnie czytam sobie "Podróżnika WC". Wiem, co pewnie sobie myślicie, ludzie są tacy a nie inni (i w naszym-waszym przypadku nic już tego chyba nie zmieni) ale jego opowieści czyta mi się najlepiej spośród tego wszystkiego, co już w swych rękach miałem. A miałem tego całkiem sporo. No dobra, żeby nie wyjść na kłamcę, Sapkoś trochę WC przerasta. Ale w gruncie rzeczy, na podłożu literackim są do siebie bardzo podobni, jako jedni z nielicznych wykorzystuja silikon między uszami, jak bozia przykazała. Poglądy mają trochę inne, ale tak samo wesołe; no i dowcipne podejście do życia.

A Cejrowskiego cenię nie tylko dlatego, że pisze swojsko i płynnie, 'tak po naszemu', a zarazem klimatycznie; choć jest niezłym zarazem kłamcą i niech sobie nie myśli, że wierzę w te jego historyjki. Wiecie, u mnie jest tak, że z każdą książką wiąże się pewien etap, który przechodzę w swoim życiu. No na przykład, na etapie Rio Anaconda i Gringo chciałem zostać szamanem xD Ba, kupiłem se nawet Yerba mate i to coś okrągłe, gdzie te 'maryśki' się wsypuje... Tak samo jest z muzyką. A co do cejrosia, Chłop nie dość, że nieźle opowiada, czyli pisze w tym przypadku, to jeszcze swoje książki nasącza jakimś tam środkiem cholernym...płynem? także to wszystko, przez co z nim przeszedłem, wspomminam i będę wspominał niezwykle miło. Ten środek to chyba talent albo cóś...
wyje za mną ciemny, wielki czas

509
Co do Cejrowskiego, to chyba wiele osób ma podobne przemyślenia. Ja również. Poglądy mi nie odpowiadają, jak się wypowiada na tematy moralności lub polityki to mnie krew zalewa. Denerwuje mnie też to, że w swoich programach czasem upraszcza i konfabuluje. Ponadto, ewidentnie śmieje się z różnych plemion. Ale, mimo tego wszystkiego, mam do niego szacunek za popularyzację wiedzy o świecie w Polsce. Rozpisałem się, a to chyba off topic:)

A ja właśnie skończyłem czytać "Choke" Palahniuka, a dziś zaczynam "Żegnaj laleczko" Chandlera. W kolejce stos innych pozycji:)

510
Nie zgodzę się, że Sapkowski jest lepszy od Cejrowskiego. To zupełnie inny typ prozy - tego się nie da porównać. To tak jakbyś porównywał rower szosowy z rowerem do downhill'u czy jak się to tam nazywa. Mają inne przeznaczenie. Ale faktycznie mają jedną cechę wspólną - obaj piszą ze swadą. A Rio Anaconda i Gringo to majstersztyk - różnią się znacznie od jego programu w tv.

Wróć do „Czytelnia”