a) uskładać opowiadania w zbiorek i zaproponować wydawcy wydanie ich hurtem w formie książki (znak, rebis, wab, świat książki, sol - to pierwsze wydawnictwa, jakie mi przyszły do głowy).
Zrobiłem to w przypadku zbioru, który napisałem. Hm, chyba już ze dwa albo trzy lata temu. Z wymienionych przez Ciebie był tylko W.A.B., ale i tak nie chcieli. Replika i Muza dały pozytywne recenzje (nie wymieniam legionu wydawnictw, które nie rzekły nic), ale powiedziały, żeby przypomnieć się za kilka miesięcy. Pani Szablińska z Repliki otwarcie przyznała, że opowiadania to za ciężki rynek na debiutantów.
Darowałem sobie.
b) napisać powieść i zadebiutować powieścią. Wydawnictwa - jw.
Skończona niedawno. Aktualnie w czytaniu u kilku osób, a potem poprawki. Już mnie to przerażą.
Póki co, pewnie też spróbuję przerobić jedno bardzo stare opowiadanie z niezłym pomysłem i wysłać na konkurs powieści do NF. Może być o nim głośno.
W każdym razie, dziękuję Ci Marcin za rady.
Ale dosyć o mnie.
Zastanawiam się czy jest szansa, żeby w prasie, nie wiem, powiedzmy w Tygodniku powszechnym, CKMie, ergo na większą skalę pojawiły się miejsca na te kilkustronicowe opowiadania. Moim zdaniem to by mogło wypalić.
Bo owszem, w sens pisemek czysto literackich i mnie trudno uwierzyć.
[ Dodano: Wto 08 Lut, 2011 ]
Darujcie mi, proszę, gramatykę w poprzednim poście. Pośpiech.