556

Latest post of the previous page:

kanadyjczyk pisze:Wciąż jednak jesteś człowiekiem, któren nie idzie za Prawdą. - dobrze myślę, czy jestem pojebany?
przez grzeczność nie zaprzeczę.
aczkolwiek nie rozumiem jakiej Prawdy ode mnie oczekujesz.

OK. chcę pisać książki które ludzi uhecują i chcę zarobić na tym tyle żeby bez wysiłku utrzymywać Rodzinę, mieć dom z fotelem przed kominkiem, kilka szabelek na ścianie i od czasu do czasu móc gdzieś sobie pojechać. A jak krewny czy przyjaciel popadnie w tarapaty żeby móc mu dać plik banknotów niech się uratuje. Taka prawda wystarczy czy mam wymyślić coś bardziej oryginalnego?

Nie pokazujesz nam drogi do Pisarstwa i ja wcale tego od Ciebie nie chcę.
skoro uważasz że nie pokazuję i we dodatku nie chcesz żeby Ci pokazano po co głowę zawracasz? ;)

557
Iśka nie jest dobrym przykładem :) ona tu przyszła, już mając napisaną książkę, o ile pamiętam, tylko szukała rady :)

Ja też jestem zdania, że powinniście bardziej zasuwać :D samo się nic nie napisze. A na forum można szukać rad, jednak jeśli się na tym kończy, to niedobrze...
(W innym wątku o to właśnie opierniczyłem Kana :D że się opiernicza, łobuz jeden...)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

558
TadekM pisze:
Jedynym w miarę obiektywnym wyznacznikiem umiejętności pisania jest list publikacji oraz dodane do niej wyniki sprzedaży.
tu się zgodzę - ale nie do samego końca.
wyniki sprzedaży można napompować jak się ma kasę na reklamę.
Że jest monarchistą, faszystą, czy cokolwiek innego.
Faszystą zapewne był Adam Mickiewicz - w każdym razie to on ma na pomniku pęk rózg liktorskich ;)
to narzucając mu: "wiesz, że umiemy pisać" w moich oczach na przykład się ośmieszasz.
wydaje mi się że chciał w ten sposób delikatnie zasugerować że umieją pisać lepiej niż ja...
;)

559
gebilis pisze: A co do listy poblikacji - to ma być wyznacznik talentu literackiego?
to jest wyznacznik tego że

a) w operowaniu polszczyzną osiągnęło się poziom druku
b) posiada się zdolność skupienia na pracy i pracowitość wystarczającą by powstały gotowe skończone testy które ktoś chce wydać.
Boże, można teraz wydać całe stosy ksiazek, o których już po kilku latach nikt nie pamięta
ale trzeba jeszcze potrafić je napisać
a tu na forum widziałam teksty, które mają - dobry pomysł, warsztat na wysokim poziomie, niepowtarzalny styl.
cool. ;)

No to do dzieła chłopcy i dziewczęta. Zbierzcie te teksty, złóżcie zbiorek i po prostu opublikujcie. był tu zdaje się wątek "owoce forum" czy jakoś tak. I co? i nic.
Więc proszę, jak walka na argumenty to niech one będą przemyslane!
argument? jeden.

jesteście bandą potwornych leni.

560
Romek Pawlak pisze: Ja też jestem zdania, że powinniście bardziej zasuwać :D samo się nic nie napisze. A na forum można szukać rad, jednak jeśli się na tym kończy, to niedobrze...
odnoszę wrażenie że wiele osób przyszło tu żeby sobie pogadać. Że forum stanowi dla nich namiastkę życia towarzyskiego i sposób wzbogacenia jałowej egzystencji poprzez jałowe spory.

Mamy tu erudytów poszukujących Prawdy i pouczających mnie czym się rożni Pisarstwo Prawdziwe od tego co ja robię.

Od czasu do czasu nawiedzają na wariaci podający się za wydawców. (i obiecujący "rozwalić system wyzysku" - żałosne leszcze...)

mamy tu też silną grupę opanowaną przez syndrom drewnianej nogi. to ci którzy w dziesiątkach postów teoretyzowali nad wydawaniem w USA nie mając żadnych publikacji w Polsce.

mamy grupę teoretyków - to ci którzy dywagowali na temat posiadania agenta, pod-ów i publikacji e-booków - podobnie - w większości nie mając nic co można by pokazać wydawcy.

wreszcie na koniec. Był tu taki wątek "parę groszy". dawałem konkretne rady jak zarobić sobie troszkę pisaniem do gazet. I co? i nic.

561
Niedługo stuknie 4 lata od kiedy się tu zapisałem.

Ja przez ten czas napisałem i wydałem 8 książek.
Romek Pawlak ze 4

ok. zaczynacie przygodę z literaturą.
obniżmy poprzeczkę.

Czy ktoś kto jest na forum jak ja o 2007-mego może mi przedstawić listę opublikowanych opowiadań?

562
Iska zmieniła kolor na fioletowy w trakcie pobytu na tym forum!
Więc proszę, jak walka na argumenty to niech one będą przemyslane!
Iskę odrobinę zmotywowano i pokazano drogę do wydawnictwa. Książkę, która wydała napisała przed przyjściem na forum (tak, wiem. Powtarzam się tu za panem kilka postów wyżej). Nikt tutaj nie nauczył jej pisać.
A co do listy poblikacji - to ma być wyznacznik talentu literackiego? Boże, można teraz wydać całe stosy ksiazek, o których już po kilku latach nikt nie pamięta (czasami szybciej), a tu na forum widziałam teksty, które mają - dobry pomysł, warsztat na wysokim poziomie, niepowtarzalny styl.
Oh dlaczego ja nie lubię postosłowia? :roll:
Znajdź mi lepszy wyznacznik, gebilis. Póki co mamy do wyboru: gust twój i kilku twoich znajomych z forum albo dowód, że książki sprzedały się tysiącom ludzi.
Czyje słowa są tu puste?

Swoją drogą, ile lat przetrwają teksty na Waszym forum i ile osób je zapamięta?
Do najlepszych z najlepszych zaglądałem z rok temu. Do tej chwili pamiętam dwa. Ale pewnie i to niedługo minie.

Droga Pilipiuka skutkuje. I on ma na to dowód.
Nie muszę chcieć nią iść. Nie chcę. Ale negowanie jej sensu i podstaw to głupota.
To, że nie wszyscy lubią taką samą pomidorową, nie znaczy, że trzeba się kłócić o jej przepis. Dopóki jest jadalna.


Myślę, że tak przy okazji warto żebyście się zastanowili, czy Wy tu uprawiacie literaturę, czy pielęgnujecie znajomości. W żadnym nie ma nic złego, dopóki nikt nie udaje, że jest inaczej.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

563
Nagle wątek zboczył na tory przydatności tego forum. Chyba nie o tym jest dyskusja. Nie ważne, do czego kto używa forum. Ważne, że jest. Bo nie ma w sieci drugiego tak aktywnego, jak Weryfikatorium. Niech sobie każdy używa, do czego chce.

Pokój :D

564
Właściwie po tej wymianie zdań powinnam sobie temat odpuścić, jednak ...
po pierwsze: przywędrowałam tu z piszmy.pl a tam właśnie dowiedziałam się, że samozaparcie pewnej nastolatki doprowadziło do wydania debiutanckiego wydania ksiazki napisanej przez kilku autorów.
Czyli można, trzeba tylko chcieć.
http://www.piszmy.pl/ksiazka-nastolat-kain/Chapter.html
po drugie: to forum raczej uczy młodzież jak pisać poprawnie, dogłębnie, literacko wyrazać swe mysli, a nie jest warsztatem szkolacym pisarzy -bo tylko wtedy pytanie o to ilu na forum wyszkoliło się pisarzy miało by sens. Posty na forum uczą, naprowadzają, ale również umilaja wolny czas. Weryfikatorzy swymi uwagami naprowadzają tych którzy chcą nauczyć sie czegos wiecej, niż już umieją na własciwe tory posługiwania sie poprawną - literacka polszczyzną.
po trzecie: nikt nikogo nie zmusi do publikowania swoich dzieł, jeżeli ten ktoś nie będzie chciał - co nie oznacza wcale, ze ten ktoś nie może szkolić swojego sposobu pisania właśnie tu.
I na zakńczenie: Iska sama wie co jej dało przebywanie tu na forum -wiec lepiej nie tłumaczcie za nią.
A mój gust jest taki jak moje wypowiedzi pod fragmentami tu publikowanymi - i nadal twierdze, że pokazało sie kilka dobrych tekstów, chociaż nie mam tu długiego stażu zdazyłam sie nimi zachwycić.
I osobiście nie wydałam nic w czasie mojego tu pobytu z prostej przyczyny - uważam, ze to co mam w szufladzie (tzn. w komputerze) nie jest jeszcze na tyle dobre by isć miedzy ludzi. A skoro debiut już mam za sobą - moja jest decyzja kiedy wydam coś jeszcze.
Tak wiec debiutanci wszystko przed wami... :D
Chyba odpowiedziałam wszystkim i na temat, przynajmniej taką mam nadzieję.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

565
Andrzej Pilipiuk pisze: polecam "Martina Edena" - kawałek gdzie bohater zatrudnia się w pralni.
jedzie pracować w kurorcie. Liczy że się wykąpie w jeziorze. Zabiera walizkę książek.

I co? Zapieprz jest taki że przez bodaj dwa miesiące nawet nie zajrzał do książek - nie miał siły. Dla odreagowania pił z kumplem czyściochę. To z tego rozdziału pochodzi jedna z potworniejszych myśli obecnych w literaturze. "kto pracuje jak bydlę musi pić jak bydlę" :(
Czytałem. Mam nawet na półce w pokoju i również polecam. Świetna książka. Jeśli czytał ją Pan, to pewnie wie, że jest oparta na wątkach z biografii samego autora, a tytułowy bohater to alterego Londona, jego historia jest oparta na życiu i doświadczeniach pisarza. Gdyby sam Londyn nie wiódł takiego bujnego życia, jakie przyszło mu przeżyć, to raczej nie powstałaby ta ani wiele innych jego książek. Oczywiście, nie nawołuje do zaniechania edukacji i chwycenia za szpadel, by przez 20 lat kopać rowy, ale jeśli ktoś popracuje ciężko przez 3-5 lata jako fizol, to nic złego się nie stanie. Zdobędzie m.in. trochę życiowego doświadczenia, będzie wiedział, ile warte są pieniądze, nie będzie gardził zwykłym robotnikiem. W końcu, ktoś musi kłaść chodnik czy stać za ladą w sklepie, by pisarz, mógł nie złamać nogi w drodze po masło i mleko na śniadanie. ;)
Andrzej Pilipiuk pisze: Będę teraz brutalny i dosadny:

Kluczem rozwoju jest kasa.


Kasa daje ogromne możliwości zdobycia różnorakich doświadczeń.
Racja. Ale sama kasa nie jest gwarantem jakiegokolwiek sukcesu. Znam kilka osób z mojego pokolenia, kumpli i koleżanek z podstawówki, z podwórka, którzy mieli dobrą, a nie raz bardzo dobrą sytuację finansową, pozwalającą im na rozwój. Część z nich nie wykorzystała tego: 4 lata w gimnazjum, 4 lata w zawodówce etc. Oprócz kasy trzeba mieć jeszcze jakieś aspiracje i konsekwentnie dążyć do nich.
Andrzej Pilipiuk pisze: jest moja.

Ok.

Próbowałem - coś mi wyszło. Pokazuję jak to ośsiągnąłem. Udzielam rad które płyną z mojego doświadczenia. Pokazuję jak iść po wytyczonym przeze mnie szlaku.
Andrzej Pilipiuk pisze: ja debiutowałem mając 22 lata.
Andrzej Pilipiuk pisze: ja widzę problem tak:

można żyć długo, ciekawie, potem to opisać i zdążyć się jeszcze nacieszyć książką.

można debiutować w wieku dojrzałym i też jest ok.

dlatego optymalne uważam przejście na zawodowstwo jak najszybciej lub traktowania pisania jako odskoczni w pracy naukowej.
Zgodzę się, że jeśli myśli się poważnie o pisaniu, to bez wątpienia warto zacząć wcześnie. Pisać, pisać i skreślać. Tzn., mam tu namyśli szlifowanie warsztatu, tak by za kilka lat, w czasie pisania debiutu, mieć go dobrze opanowanego. Niekoniecznie popieram próby publikowania w bardzo młodym wieku. No bo co taki siedemnastolatek czy osiemnastolatek może mieć do powiedzenia, do przekazanie innym? Na ogół raczej niezbyt wiele ciekawych czy mądrych rzeczy. No chyba, że ma niezwykły talent. Ale to rzadko się zdarza.

566
gebilis pisze:właśnie dowiedziałam się, że samozaparcie pewnej nastolatki doprowadziło do wydania debiutanckiego wydania ksiazki napisanej przez kilku autorów.
Pozostaje jeszcze kwestia jakości. Nie chciałbym się czepiać, ale ( abstrahując od umiejętności pisarskich tych młodych ludzi) wspólne pisanie przez choćby dwóch autorów to wymagająca próba nawet dla doświadczonych pisarzy. Dlatego takich tekstów jest niewiele. A dobrych - pisanych wspólnie - jeszcze mniej.
gebilis pisze: Czyli można, trzeba tylko chcieć.
Na pewno :) Tylko, że nie zawsze ktoś, kto coś opublikował, nawet w normalnym, nie POD - owym systemie, zostaje od razu pisarzem. Trzeba jeszcze iść za ciosem, no i zainteresować czytelników na tyle, aby kupili kolejne książki. Nb. postaram się - z ciekawości - rzucić okiem na tę książkę. Zobaczymy jak to wyszło w praktyce...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

567
No bo co taki siedemnastolatek czy osiemnastolatek może mieć do powiedzenia, do przekazanie innym? Na ogół raczej niezbyt wiele ciekawych czy mądrych rzeczy. No chyba, że ma niezwykły talent. Ale to rzadko się zdarza.
Takie wypowiedzi zawsze mnie śmieszą. Zapomniał wół jak cielęciem był - tyle.
Piszę na ten temat, bo problem był/jest mi bliski. Bardzo chciałam napisać książkę jako nastolatka. Nie wydać. Wydanie może poczekać z inną pozycją. Napisać o zjedzonym słoniu. Bo wkrótce miałam dołączyć do haniebnej, a jednak tak wywyższanej, grupy twierdzącej, że to tylko kapelusz.

Poza tym: tak, prawdopodobnie jestem leniem, ale czasem mam dość. Od dwóch dni tylko siedzę i planuję. Siedzę i planuję. Jutro chyba dam sobie odpocząć matmą.

568
Kamila pisze:Poza tym: tak, prawdopodobnie jestem leniem, ale czasem mam dość. Od dwóch dni tylko siedzę i planuję. Siedzę i planuję. Jutro chyba dam sobie odpocząć matmą.
Planowanie to lenistwo. Trzeba robić, a nie planować. Wiem, bo mam to samo - planuję już któryś rok z kolei :P
Victory is mine!

569
Kamila pisze:Takie wypowiedzi zawsze mnie śmieszą. Zapomniał wół jak cielęciem był - tyle.
Piszę na ten temat, bo problem był/jest mi bliski. Bardzo chciałam napisać książkę jako nastolatka. Nie wydać. Wydanie może poczekać z inną pozycją. Napisać o zjedzonym słoniu. Bo wkrótce miałam dołączyć do haniebnej, a jednak tak wywyższanej, grupy twierdzącej, że to tylko kapelusz.

Poza tym: tak, prawdopodobnie jestem leniem, ale czasem mam dość. Od dwóch dni tylko siedzę i planuję. Siedzę i planuję. Jutro chyba dam sobie odpocząć matmą.
Miło mi, że Cię rozśmieszyłem, Kamilo. ;) Widzisz, wół wcale nie zapomniał, jak cielęciem był. Wręcz odwrotnie – doskonale pamięta i wie, jak to jest w tym wieku i wie, co pisze. Poza tym, nie jestem aż taki stary, by nazywać mnie wołem. ;) Zobaczysz, minie kilka lat i sama się przekonasz, spojrzysz na siebie z perspektywy czasu i pomyślisz coś w stylu „rany, jaka ja naiwna kiedyś byłam” lub „ja kiedyś tak myślałam – niemożliwe”. Też tak miałem. Jeśli nie, to znaczy, że się nie rozwijasz i stoisz w miejscu.

Gdzieś w drugiej klasie gimnazjum zacząłem prowadzić dziennik. Pisałem go mniej więcej do początków studiów. Różnice między tym, co i jak pisałem w wieku 15 a 20 lat są spore.

Za jakieś pięć, może dziesięć lat, jak weźmie mnie na refleksje i wspomnienia, przy dobrze schłodzonej wódce razem z dwoma, trzema dobrymi kumplami, pewnie znów pomyślę coś podobnego, tylko tym razem mając na myśli siebie w wieku nie siedemnastu, lecz dwudziestukilku lat.

Ja też jako nastolatek chciałem coś napisać. Na szczęście nie udało mi się. Poza tym musiał niedokładnie przeczytać mój post. Nie mam nic przeciwko wczesnym próbom pisania, jeśli ich celem jest szlifowanie warsztatu. Co innego z wydawaniem.

Trochę dystansu do własnej osoby. ;)

570
To ja coś pokażę na moim przykładzie - i niech to będzie przestroga dla wszystkich młodszych stażem ode mnie. Przepraszam za wylewność i dosadność, ale skoro to prawda, nie będę jej woalował. Najwyżej, pośmiejecie się ze mnie:

Sześć... prawie siedem lat temu, wcale nastolatkiem nie byłem i wpadłem na genialny pomysł aby napisać książkę. Zrobiłem to - nie mając żadnego doświadczenia, nie umiejąc za grosz pisać, nawet podstaw nie znałem i będąc analfabetą do potęgi n. Owszem, przeczytałem kilkadziesiąt pozycji do tego czasu, ale tworzyć nie potrafiłem. Ponieważ uparłem się, aby wydać tę książkę, nieważne jak (!), wyszła w POD. Po latach oceniam ten ruch jako najdurniejszą rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem, gdyż książka (może i z ciekawym pomysłem wyjściowym) jest okropna. I co to dało? Rzeczy potoczyły się tak:
Wpadłem na kilka for, zacząłem więcej czytać, uczyć się, poznawać podstawy, poznałem kilku redaktorów z lokalnych gazet, pisarzy, osoby oblatane w temacie i uczyłem się. Tak się uczyłem, że coraz więcej pisałem, im więcej pisałem, tym krytyczniej spoglądałem na swoje teksty, im krytyczniej je oceniałem, tym mniej chciałem wysyłać i pokazywać... aż okazało się, że spłodziłem ich od groma i jeszcze więcej, a wysłałem tylko (!) jeden, do Qfantu, który został opublikowany. Ale to nie wszystko - czas leci, nadal się szkole, nadal szlifuję warsztat, lepiej buduję fabuły, i teksty napisane niespełna pół roku temu przestały mi się podobać, więc nadal leżą na dysku, nikomu nie ukazane. Co prawda, wysyłam je w różne strony, do znajomych (tudzież pisarzy) ale nic poza tym. I przez te piekielne krytykanctwo do siebie, przez prawie siedem lat nauki zatraciłem szaloną werwę i radość tworzenia, która towarzyszyła mi przy pierwszej książce, i za każdą górką przed jaką staję, widzę problemy, a to zniechęca. Dlatego żałuję, iż zacząłem tak późno, bo zaczym pozwoliłem ujść mojej fantazji i przelać wszystko na papier, skułem się w łańcuchy poprawności.

Dlatego zazdroszczę młodym i utalentowanym - ja ani nie mam talentu, ani naście lat, żeby go rozwijać.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

571
Kundel - to, że tak było w Twoim przypadku, nie znaczy, że ta dziewczyna nie jest w tej chwili dojrzalsza, niż Ty kiedykolwiek będziesz.
Oceniajmy ją ze względu na to co napisała, a nie ile ma lat.

Uważam, że to co napisałem dokładnie w 17 i 18 roku mojego życia było już naprawdę niezłe i tylko boli mnie strasznie dupa, że nie miałem jakiegoś możnego protektora albo kogokolwiek, kto by to przeczytał i mógł polecić wydawcy, który potrafiłby zrobić z mojego wieku atut.

Nie pomnę, że znam osobę czy dwie, które jeszcze wcześniej potrafiły tworzyć naprawdę dojrzałe formy. Z pomocą redaktora spokojnie broniłyby się na półkach księgarni.

Liczy się tekst, nie to, kto go napisał. Wiek jest tylko wymówką dla maluczkich, żeby podcinać młodszym skrzydła.
Boisz się, ze będzie lepsza od ciebie? Nie?
Przed złem świata i błędami bronić jej nie musisz. Sama sobie poradzi.


Sorry, stary, ale przemyśl te słowa. Może przyznasz mi rację.

[ Dodano: Nie 20 Lut, 2011 ]
A Ciebie, Martinius, rozumiem w całej rozciągłości. Mam chyba zalążki wchodzenia na podobny etap.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”