586

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze:
mnie zastanawia to "nad wiek dojrzały" - czy przypadkiem nie jest tak że zaniżyła się norma?

Sto lat temu maturę zdawało się w wieku 16 lat. Bywało że panienki skończywszy szkołę szły pracować jako nauczycielki na wsi. Albo nie kończyły szkoły i w wieku 14-15 lat trafiły do sklepu jako sprzedawczynie, czy na pomocnice do krawcowych. Gońcy, kanceliści etc - tzw. "miedziana młodzież".

M.Skłodowska mając 17 lat pojechała za granicę studiować. I nie był to odosobniony przypadek.
Coś w tym jest. Takie czasy. Dziś mamy do czynienia z pewnym "cackaniem się z sobą", "dezercją od życia", obniżaniem poprzeczki, ludzie chcą mieć wszystko podane na tacy. Ale z drugiej strony, życie pokazuje czasem, że ci, co idą na łatwiznę, na skróty, odnoszą sukcesy niczym Dyzma. Ile są one warte, to już inna kwestia.

Osobiście wolałbym też pisać maturę mając 16 lat, a studia skończyć powiedzmy w wieku 22. Potem wziąć się za coś, co konkretnego, pracę, szybciej się usamodzielnić.

Miałem kiedyś przyjemność rozmowy ze studentem i studentką z Ukrainy. Tam na studia idzie się, jeśli dobrze pamiętam, już w wieku 17 lat, w każdym razie nieco wcześniej niż u nas. Czyli jednak można. To tylko kwestia takiego, a nie innego systemu edukacji w Polsce.

587
Stosunek do dzieci: w średniowieczu kobiety i dzieci wyżynano bezlitośnie.

Potem zwyczaje nieco się ucywilizowały. Gwałcono na podbitym terenie nadal ale mordowano już na mniejszą skalę. Dzieci w ginęły z głodu, błąkały się po śmierci rodziców ale strzelanie do nich było jakby niehonorowe...

W gazetach z 1915 roku opisano przypadek totalnego zbydlęcenia żołnierzy pruskich - gdzieś we Francji 7-10 letni chłopiec przyleciał z zabawkową flintą i udawał że strzela do maszerującej kolumny prusaków na co któryś wyciągnął pistolet i go zastrzelił. Gazety W POLSCE!!!!! pisały o tym kilka dni.

a co się działo w czasie II wojny światowej?
Ostatnio zmieniony ndz 20 lut 2011, 13:35 przez Andrzej Pilipiuk, łącznie zmieniany 1 raz.

588
kundel bury pisze: Miałem kiedyś przyjemność rozmowy ze studentem i studentką z Ukrainy. Tam na studia idzie się, jeśli dobrze pamiętam, już w wieku 17 lat, w każdym razie nieco wcześniej niż u nas. Czyli jednak można. To tylko kwestia takiego, a nie innego systemu edukacji w Polsce.
moja kuzynka ucząca się we Francji zdawała maturę mając 17 lat.

U nas przeważnie 18-19 lat.

589
Dzieciaki też są różne. Niektóre mnie zdumiewają. Znałem łebka który mając bodaj 14 lat pomagał ojcu w klasyfikacji złapanych pająków. Spotkałem 16-latkę która była głównym mózgiem naprawdę dużego konwentu miłośników SF. Panna Michalina koncertowała za granicą i mając 17 lat wydała grubachną książkę (w dodatku dobrą - jeśli pominiemy niedostatki redakcji).
U mnie w pracy zdarzyła się wycieczka szkolna dziewięciolatków, z których jeden uczęszcza na wykłady z geologii na Uniwersytecie Warszawskim. Znał każdy podtyp materiału z jakiego zbudowano PKiN i ciągle mnie o nie pytał.
(na podstawie obserwacji już teraz wróżę, że ma spory potencjał, by wyrosnąć na strasznego palanta).
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

590
Cóż, ja idę na studia w wieku 17 lat. Jestem jednak nieco innym "przypadkiem".
Wracając do tematu: również uważam, że wiek nie ma znaczenia. Liczy się tylko jakość tego, co się napisze. Niektórzy mogli już we wczesnym wieku rozwinąć swoje zdolności, a inni - starsi - do tej pory borykają się z warsztatem czy brakiem pomysłów. Wszystko zależy od człowieka.
http://dnokufra.pl/ - Co się kryje na dnie kufra...

591
Ja tam piszę już ostatni fragment prawdziwej bomby i jestem z niego i z siebie zadowolona :P
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

592
Planowanie to lenistwo. Trzeba robić, a nie planować. Wiem, bo mam to samo - planuję już któryś rok z kolei :P
Od połowy grudnia mam już 300 tys. znaków szkicu. 1/3 to już pewniak fabularny. Jednak sam pomysł ma 4 lata i choć powoli ewoluował, muszę odpocząć od postaci i całej historii. Poza tym mam wątpliwości co do wątków pobocznych.
Niemniej jednak zajęłam się nowym projektem. Bardziej materiał na opowiadanie, ale zobaczymy. Komediowe, lżejsze, a jednak wciąż tematyczne.
Poza tym, nie jestem aż taki stary, by nazywać mnie wołem. ;) Zobaczysz, minie kilka lat i sama się przekonasz, spojrzysz na siebie z perspektywy czasu i pomyślisz coś w stylu „rany, jaka ja naiwna kiedyś byłam” lub „ja kiedyś tak myślałam – niemożliwe”. Też tak miałem. Jeśli nie, to znaczy, że się nie rozwijasz i stoisz w miejscu.
Ja jestem wołem, co dopiero ty. "Rany, jaka ja naiwna byłam" tak myślę od 18 lat i NIGDY się to nie zmieni. Nie chcę stracić słonia, tyle.
Kundel - to, że tak było w Twoim przypadku, nie znaczy, że ta dziewczyna nie jest w tej chwili dojrzalsza, niż Ty kiedykolwiek będziesz.
Oceniajmy ją ze względu na to co napisała, a nie ile ma lat.
Dziekuję, to naprawdę miłe ;)
PS. Nie interesuje mnie ile lat ma debiutant, ale co ma do przekazania. Szczerze mówiąc większość nie ma nic...
Mam nadzieje to zmienić, ale powiedzmy sobie szczerze: rzeczy, które uważam za kluczowe nie muszą obchodzić ciebie. Zgadzam się, że większość debiutów jest o niczym, ale wartość temat zależy od osoby.
Ja tam piszę już ostatni fragment prawdziwej bomby i jestem z niego i z siebie zadowolona :P
Powodzenia, kobieto!

593
Kamila pisze:
Ja tam piszę już ostatni fragment prawdziwej bomby i jestem z niego i z siebie zadowolona :P
Powodzenia, kobieto!
Czy to sarkazm? ;)
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

594
Kamila pisze:Od połowy grudnia mam już 300 tys. znaków szkicu. 1/3 to już pewniak fabularny. Jednak sam pomysł ma 4 lata i choć powoli ewoluował, muszę odpocząć od postaci i całej historii.
Wg Kinga to jedna z gorszych rzeczy jaką może zrobić autor. Podobno rzadko kiedy wraca się do takich "odpoczętych" książek.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

595
padaPada pisze:Podobno rzadko kiedy wraca się do takich "odpoczętych" książek.
Tak, tak, ja mogę poświadczyć - sama mam kilka szuflad pełnych pozaczynanych powieści, do których już nie wracam.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

596
Serena pisze:
Powodzenia, kobieto!
Czy to sarkazm?
Bardziej ironia. Chociaż nie sądzę. To ciepłe słowa, motywujące. Serena, wiesz, że życzę Ci jak najlepiej. Sądzę, że wcześniej czy później i tak coś wydasz. To tylko kwestia najbliższych 5-ciu lat, jeśli dobrze przepracujesz ten czas.

597
Taa... Ale na razie chcę zadebiutować. A jeśli chcę to zrobić, to muszę się poćwiczyć w pisaniu opowiadań, bo forma krótsza niż powieść jakoś mi nie idzie.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

599
Ale mi chodziło o to, że nie powieścią, tylko jakimś opkiem w jakimś czasopiśmie. Wysłałam już to, które dziś skończyłam, na poprawki. Jak będzie dobrze to wysyłam.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

600
Serena pisze:Wysłałam już to, które dziś skończyłam, na poprawki. Jak będzie dobrze to wysyłam.
Ekhm... czyli - o ile dobrze zrozumiałem - wysyłasz do kilku (!) osób, oni sugerują poprawki, ty usprawniasz tekst i wyślesz do wydawnictwa/redakcji?
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

601
Pewnie.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”