Grabarz, wiesz, co to jest "poczta pantoflowa"?
Mowa o nie-najbliższych znajomych, mogą więc pomyśleć "O, fajne opowiadanie, wyślę bratu/kumplowi/wujkowi z ameryki" nie zważając na Twoje prośby. W końcu, to tylko jedna osoba. Ale co, jeśli to pójdzie w obieg, potem jeszcze ktoś, o kogo istnieniu nie masz pojęcia umieści gdzieś w sieci Twoje opowiadanie jako "fajny tekst który dostał od kumpla, autor anonimowy" i leżysz. Nic w sieci nie jest bezpieczne, a walka o prawa autorskie jest żmudna i trudna. Drukowanie to znacznie bezpieczniejszy sposób, chociaż, jak wiadomo, dla chcącego...
A co do meritum sprawy, to radzę nie ryzykować i jeśli masz jakiś (wg. Ciebie) wartościowy tekst, rozsyłaj go po redakcjach. Jeśli nikt go nie zechce, wrzucasz na Weryfikatorium i prosisz życzliwych ludzi o pomoc w znalezieniu słabych punktów opowiadania, błędów, niejasności i wszystkiego, co sprawiło, że żadne czasopismo nie zainteresowało się Twoim dziełem.
"... z tylu różnych dróg przez życie każdy ma prawo wybrać źle..."
"Krytyka może nas wykończyć; my nie możemy wykończyć krytyki - i dlatego lepiej o niej zapomnieć"