Latest post of the previous page:
arturborat - rozbawiłeś mnie
Latest post of the previous page:
arturborat - rozbawiłeś mnieFabryczne ebooki dostępne są i w innych miejscach, np. w empiku. Nie będę nawet zgadywał skąd autor cytowanego postu wziął dane na temat sprzedaży ebooków z FS. Nie chce mi się nawet już prostować.arturborat pisze:Że Fabryka Słów sprzedaje zaledwie 100-200 e-booków każdego swojego tytułu to mnie nie dziwi. Dostępne są tylko w virtualo.
Możesz zlinkować cytat? Bo jakoś nie kojarzę.arturborat pisze:Navajero, dane wysnułem na podstawie Twojej wypowiedzi: "Porównując to ze sprzedażą ebooków gdzie po roku sprzedaży z trudem dochodzą do 50 - 100 egz. to przepaść.", bo uznałem, że muszą być (no muszą!) w Fabryce jednak autorzy poczytniejsi niż Ty i uznałem przelicznik x2 co do Twoich e-booków za rozsądny.
Nie pisałeś o dostawcy, pisałeś o występowaniu fabrycznych ebooków w jednym miejscu - w virtualo. A to nieprawda.arturborat pisze:@: "Fabryczne ebooki dostępne są i w innych miejscach, np. w empiku.
Jakbyś się trochę naprawdę interesował tematem, to byś wiedział, że dostawcą e-contentu dla empiku, w tym e-booków, jest virtualo, o którym pisałem.
Artur
Proszę bardzoarturborat pisze:Co do cytatu to sorry, to Naturszczyk napisał, a nie Ty.
Nie mogę napisać konkretnie, bo to tajemnica handlowaarturborat pisze: A z ciekawości - ile Twoich e-booków się sprzedaje?
A ja jednak prosiłbym o precyzowanie i niestosowanie skrótów myślowych.arturborat pisze: Navajero, nie bądź upierdliwy, virtulao, empik to ta sam oferta w gruncie rzeczy. Jeden kanał dystrybucyjny.
Toż ja z nikim nie wojuję! Jestem wręcz przykładem pokojowej tej... no ... kołoegzystencjirubia pisze:Panowie, pax, pax, bardzo proszę. Były kiedyś dobre czasy, kiedy to rozejmy zawierano o zachodzie słońca, a teraz już północ dochodzi
Uhm.rubia pisze: Tyle tylko, że tutaj rygory wydawnicze muszą być identyczne, jak w przypadku książek papierowych.
hahahahahahh masakraAgnieszka była z Krakowa,dzieliły nas więc setki kilometrów,poznaliśmy się na portalu
O.2.Czytając opis coś mnie zaintrygowało,nie pamiętam co to było,ale coś co wzbudziło moja
ciekawość,możliwe iż było to coś w rodzaju: „szukam kogoś na długą drogę w dal”.
Zaczepiłem zatem ją pisząc kilka ciepłych słów,odpisała i tak zaczęliśmy korespondować ze sobą.
Agnieszka pracowała w jakimś banku,była trenerką,miała sporo zainteresowań,pasje,no i świetnie
gotowała,a jej specjalnością były pierogi z grzybami.Z tymi pierogami była pewna historia, będąc w
Irlandii a już nie będąc z Agnieszką,utrzymywaliśmy ze sobą kontakt,poprosiła pewnego razu abym
załatwił prace dla jej przyjaciela,powiedziałem ze nie ma sprawy,ale stawiam warunek,ma
przywieźć pierogi!
Robiła całą noc te pierogi a ten biedak wiózł je,mając przy tym jeszcze problemy na granicy na
lotnisku.
Ale muszę wam przyznać ze pierogi robiła wyśmienite,nie tylko pierogi zresztą.
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”