Latest post of the previous page:
No Piotruś już pisałam wczesniej ale oczywiście kolejny raz powtórzę GRATULACJE - świetnie, doskonale. Naturalnie czekam na książkę, moje klimaty jak wiesz. I teraz szykuj nastepną
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Latest post of the previous page:
No Piotruś już pisałam wczesniej ale oczywiście kolejny raz powtórzę GRATULACJE - świetnie, doskonale. Naturalnie czekam na książkę, moje klimaty jak wiesz. I teraz szykuj nastepnągorzeki zale?A. pisze:Wiadomość o Twoim, Piotrze, debiucie, zasiała w mojej duszyczce niesmak, a to dlatego, że ja, prawie jak Flaubert głowiąc się niejednokrotnie w aktualnym stadium mojego rozwoju twórczego nad jednym zdaniem przez dwadzieścia minut, a nawet i więcej, piszę już od ponad czterech lat i mimo iż owoce mojej mordęgi są bujne, to wbrew swojej próżności (która w nadmiarze zawsze jest świadectwem ubóstwa duchowego), nie podejmuję się pracy literackiej po to, aby na płaszczyźnie społecznej osiągnąć jakieś profity, bo wiem, że z psychologicznego punktu widzenia oznaczałoby to uszczerbek dla mojego wielowymiarowego rozwoju i jakości moich dzieł (patrz: "Psychologia twórczości" E. Nęcka, motywacja samoistna). Ilekroć w głowie mojej postanie myśl o społecznym uznaniu, z jakim być może spotka się to, nad czym pracuję, wstaję natychmiast od biurka i zaczynam oddawać się czemuś innemu, ponieważ antycypacja entuzjastycznego przyjęcia efektów naszego procesu twórczego wskazuje na to, że pracą samą w sobie nie jesteśmy już zainteresowani; nie absorbuje ona naszej energii i uwagi w takim stopniu, jaki zapewnia optymalne rezultaty procesu twórczego zachodzącego w danym indywiduum.
Irytuje mnie niezmiernie fakt, że ja, człowiek bez wątpienia godny uznania i szacunku, w oczach swojej rodziny i znajomych pozostaję biednym, sfrustrowanym neurotykiem, podczas gdy ich wyobrażenia o mnie przystają do rzeczywistości jedynie w niewielkim stopniu, a moje nieprzeciętne walory zasnute są dla nich cieniem. A ja, dumny, choć nienawidzący samego siebie i przez to dla ludzkości bezimienny, patrzę ze wzgardą na poczynania innych, pospolitych i oszczędzonych przez los ludzi, którzy nigdy, powtarzam, nigdy nie wzniosą się na wyżyny mojego artyzmu i mojej refleksji.
Życzę Ci, abyś się opamiętał i nie pisał już książek głównie ze względów prestiżowych, ponieważ zatracisz w ten sposób swoje ja. Autorzy powtarzają często w wywiadach: "o, już pracuję nad następną książką", a ja czytam ze szczerym politowaniem takie słowa, wiadomo przecież, że prawdziwa twórczość jest czymś tak bolesnym i eksploatującym, że zachować jej ciągłość jest rzeczą co najmniej nieprawdopodobną.
Dzieło literackie jest tworem wielowarstwowym, a warstwa brzmieniowa wcale nie jest podrzędna względem warstwy fabularnej, o czym zdają się nie wiedzieć albo ignorować ten fakt pisarze, których książki są napisane językiem niemelodyjnym. Jeżeli sobie to dostatecznie uświadomisz, to zapewniam Cię, że znacznie więcej czasu poświęcać będziesz relacjom syntaktycznym między słowami. Cortazar w usta jednej ze swoich postaci takie oto (mniej więcej) słowa włożył: "lubię widzieć jak to, co napisałem, jest niby wyginający się miarowo grzbiet kota pod wpływem pieszczoty". To jest właśnie zasługa krasy dźwiękowej, gdyż słowa to dźwięki i o tym nie należy zapominać.jezeli nad jednym zdaniem myslisz dluzej niz kilka sekund to , z calym szacunkiem, tworca, nawet mizerne, jest zaden... Pewna fabula sklada sie ze zdan... moze tworzysz je zbyt rozbudowane, zbyt skomplikowane.
Ba, toż nie wszyscy muszą mieć gusta wyostrzone poprzez długotrwałe obcowanie z kulturą tzw. wysoką. To się samo dzieje, że "Świat według Kiepskich" przestaje cię kiedyś w końcu śmieszyć, a jeżeli nadal śmieszy, to znaczy, żeś mało uduchowiony.aishiru pisze:Kino rozrywkowe - glupie - dla zasady bo rozrywkowe i komerycyjne
Film, ktory rozumie 1 000 osob a 1 000 000 nie ma pojecia o czym jest - kino wybitne.
stopA. pisze:Dzieło literackie jest tworem wielowarstwowym, a warstwa brzmieniowa wcale nie jest podrzędna względem warstwy fabularnej, o czym zdają się nie wiedzieć albo ignorować ten fakt pisarze, których książki są napisane językiem niemelodyjnym. Jeżeli sobie to dostatecznie uświadomisz, to zapewniam Cię, że znacznie więcej czasu poświęcać będziesz relacjom syntaktycznym między słowami. Cortazar w usta jednej ze swoich postaci takie oto (mniej więcej) słowa włożył: "lubię widzieć jak to, co napisałem, jest niby wyginający się miarowo grzbiet kota pod wpływem pieszczoty". To jest właśnie zasługa krasy dźwiękowej, gdyż słowa to dźwięki i o tym nie należy zapominać.jezeli nad jednym zdaniem myslisz dluzej niz kilka sekund to , z calym szacunkiem, tworca, nawet mizerne, jest zaden... Pewna fabula sklada sie ze zdan... moze tworzysz je zbyt rozbudowane, zbyt skomplikowane.
[ Dodano: Wto 26 Lip, 2011 ]Ba, toż nie wszyscy muszą mieć gusta wyostrzone poprzez długotrwałe obcowanie z kulturą tzw. wysoką. To się samo dzieje, że "Świat według Kiepskich" przestaje cię kiedyś w końcu śmieszyć, a jeżeli nadal śmieszy, to znaczy, żeś mało uduchowiony.aishiru pisze:Kino rozrywkowe - glupie - dla zasady bo rozrywkowe i komerycyjne
Film, ktory rozumie 1 000 osob a 1 000 000 nie ma pojecia o czym jest - kino wybitne.
Ja tu nie namawiam do snobizmu, ja tylko zwracam uwagę na fakt, że w wyniku uczestnictwa w kulturze wysokiej Twoje potrzeby się rozwijają.
Filozofią też się przecież interesuje niewielu, a mimo to chyba nikt nie odmówi jej statusu najwyższej postaci ludzkiej duchowości, chyba że jest ignorantem i nawet jej nie liznął.
Oj, gagatku, poczytaj sobie najpierw Ingardena "O dziele literackim", a dopiero potem się wypowiadaj na temat struktury dzieła literackiego, bo przemawia przez Ciebie ignorancja.aishiru pisze:Jakbys mial/a dosc rozumu wiedzialabys ze wielokrotnie wartstwa fabularna ma sie nijak do warstwy literackiej. Jest gro osob z zajebistymi pomyslami, ktore nie maja pojecia jak co ubrac w slowa
Oj, Kamilo, serce mi łamiesz. Nie musiałaś uciekać się do kłamstwa, by dać upust złości, która Cię ogarnęła z powodu naszej burzliwej korespondencji. Takich spraw się nie wywleka na forum publicznym, to jest faux pas, moja droga.A. to jakiś prowokator/troll. Pisał do mnie na PW "listy miłosne", wytłumaczyłam my dlaczego nie interesuje mnie tak znajomość, a potem wkurzył się i zaczął przeklinać, wariować. Usunęłam wszystko, ale przestrzegam Revisa.
Społeczna akceptacja dzieła wcale nie stanowi kryterium jego wartości, na co zresztą da się przytoczyć liczne przykłady z historii literatury. Dla mnie takim kryterium jest ilość wysiłku towarzyszącego pokonywaniu oporu, jaki stawia tworzywo (w naszym wypadku język). Pisarz, który mówi, że wali zdania jak leci, niczego wyszukanego pod względem językowym nie stworzy.Z takim podejsciem to w zyciu nic nie opublikujesz, ale przeciez prawdziwym tForcom nie o publikacje chodzi
To źle o Tobie świadczy, że usiłujesz bezpodstawnie zdyskredytować drugiego człowieka, apelując do funkcjonujących w świadomości ludzi pospolitych stereotypów dotyczących ludzi inteligentnie-wygadanych, a omijając meritum.Revis pisze:O, A.rtysa. Takim sie tylko przytakuje.
Gdyby każdy był tak płytki, aby pisać po to, by publikować, to nie byłoby nic zgoła poza literaturą popularną. Publikacja winna być dla pisarza czymś marginalnym, czymś, co można wziąć pod uwagę po ukończeniu utworu, ale, dalibóg, jeżeli jej antycypacja stanowi determinantę w pisaniu, to nic głębokiego z tego nie będzie.Z takim podejsciem to w zyciu nic nie opublikujesz, ale przeciez prawdziwym tForcom nie o publikacje chodzi
Ani dla jednych, ani dla drugich. Życie jest zbyt krótkie, aby je trwonić na karkołomne przygotowywania kilkugodzinnej rozrywki dla niewiedzących-co-ze-sobą-zrobić filistrów.aishiru pisze:po kiego wala pieszesz? Dla rodziny? czy dla ludzi?
Czyli - na podstawie własnych, deformujących karykaturalnie mój prawdziwy wizerunek wyobrażeń - arbitralnie wykluczyłaś mnie ze społeczeństwa, nie omieszkując podjąć próby skompromitowania mnie i podważenia sensowności moich wypowiedzi, przy czym wyraźnie zaznaczasz, że owe wypowiedzi powinny zostać zignorowane dlatego tylko, że napisałem je ja, a nie ktoś inny. Nie widzę powodów, dla których miałyby one nie być traktowane poważnie. Analogiczna sytuacja zachodzi w konsumpcji dzieła literackiego: masz tekst przed sobą, nie potrzebujesz wiedzieć nic o autorze.Kamila pisze:dyskrecja jest następstwem dobrego wychowania i szacunku, nie jednak bez wyjątku. A że szacunku zdecydowanie do ciebie nie mam, a dobre wychowanie służy głównie społeczeństwu, uznałam jednak, że dobro społeczne jest ważniejsze(...)
O tak, najlepiej swoje powiedzieć i kazać innym się przymknąć, nie dając im możliwości sprostowania czy zaprzeczenia jakimś absurdalnym skądinąd kalumniom. Skoro już sama ważyłaś się prać nasze brudy tutaj i to tak fałszywie, że aż mi się niedobrze robi, to bądź konsekwentna - licz się z tym, że jak walniesz w stół, to odezwą się nożyce.KONIEC OFFTOPICU
Nie wiadomo, bo nie istnieje coś takiego jak pojęcie twórczości. Jest ruchome i każdy widzi je inaczej. Właśnie dlatego, drogi A. ludzie reagują złością, gdy ktoś próbuje w ich obecności definiować takie wyrazy. A czytanie z politowaniem słów pisarzy "pracuję nad kolejną książką" to pieprzenie + generalizowanie, bo ze słów nie wywnioskujesz, jakie kto ma podejście i co go motywuje.wiadomo przecież, że prawdziwa twórczość jest czymś tak bolesnym i eksploatującym, że zachować jej ciągłość jest rzeczą co najmniej nieprawdopodobną.
Nie, no nie można negować pojęcia twórczości, a to, że jest ono płynne, nie oznacza bynajmniej, byśmy nie próbowali określić jego zakresu znaczeniowego, jakkolwiek w różnych kontekstach zakres ten ulegać może zmianom.SkySlayer pisze:(...) nie istnieje coś takiego jak pojęcie twórczości. Jest ruchome i każdy widzi je inaczej.
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”