Latest post of the previous page:
Też mi się tak wydaje. Poza tym chciałem jakoś też zaprotestować przeciwko temu akapitowi Nivera:Czemu król nie mógłby mówić po chłopsku? A jeśli byłby to król elekcyjny, pochodzący z niższych klas społecznych, który wskutek intrygi zostałby wybrany królem, dlatego jego język nie byłby jeszcze "wysoki" i "dworski"? Albo jeśli byłby to król barbarzyńca jakiegoś barbarzyńskiego państewka i jeżeli zależałoby nam na podkreśleniu tego barbarzyństwa i braku ogłady? Tak samo moglibyśmy zrobić chłopa-inteligenta, czytającego książki i udającego się na studia do innego miasta, po powrocie zaś mówiący językiem zbyt wzniosłym jak na chłopa. I nawet to jego niedopasowanie mogłoby posłużyć do rozwoju fabuły.Trzeba ustalić także język postaci. Jedni mogą mówić gwarą, inni mogą mówić wielce podniosłym językiem typu "ęą". Ważne, żeby dopasować do sytuacji. Chyba nikt nie wyobrazi sobie chłopa, który przemawia do swoich wielce podniosłym tonem i stylem. Nikt nie wyobrazi sobie króla, który mówi po chłopsku.
Jestem generalnie przeciwny zbyt schematycznemu traktowaniu języka i bohaterów, bo często efekt jest taki, że wychodzą nam papierowe postacie mówiący zmanierowanym, sztucznym językiem, a więc właśnie mamy to, czego chcemy uniknąć.