Iago pisze:W dzisiejszych czasach nikt na miecze nie walczy - chyba że w grach komputerowych.
Ja walczę, ja. Całe stada pasjonatów też to robią. I w kwestii gier komputerowych - broń Boże przed wzorowaniem walki na miecze w swoim opowiadaniu na grach komputerowych. Dla chętnego nic trudnego - naprawdę nietrudno znaleźć gości, którzy pasjonują się szermierką i pokażą/wyjaśnią jak ona wygląda. Nawet na jakimś forum internetowym można ich znaleźć, ale nie polecam - w Internecie każdy jest ekspertem na każdy temat i napisał na dane zagadnienie pracę doktorską, ale jej nie wydał.
O co dokładnie ci chodzi z tym, że nikt na miecze nie walczy? Że tak naprawdę nikt nie walczy w znaczeniu, że ludzie już się nie zabijają mieczami? No... bo to jest tak jakby oczywiste? Ale walka treningowa - walczę w każdy wtorek i piątek.
Iago pisze:Moim zdaniem czytelnika można zachęcić poprzez stworzenie nieprzeciętnego bohatera i fascynującej fabuły.
Główna postać musi dążyć do jakiegoś celu inaczej czytanie nie ma sensu - patrząc z punktu widzenia odbiorcy powieści.
Nie można kopiować zdarzeń, postaci lub kreując podobne - wszystko musi być własnym tworem.
A tu bym się z wieeeeloma rzeczami nie zgodził.
Nieprzeciętny bohater - osobiście wolę czytać o zwyczajnych ludziach w niezwykłych okolicznościach i średnio mnie pasjonują przygody Megadymamana, który jest nadczłowiekiem. Znaczy - Conan i jemu podobni też są fajni, ale to nie to samo. Wychdzi, że przeciętny Kowalski ujdzie jako bohater tak samo dobrze jak Conan Barbarzyńca.
W kwestii kopiowania zdarzeń - nie wszystko musi być własnym tworem. Da się przedstawić to samo wydarzenie z innej perspektywy - i jest fajnie ("Ostatni Władca Pierściania" przychodzi do głowy, albo "Grendel").
Główna postać musi dążyć do jakiegoś celu - to raczej oczywiste, że książka musi mieć fabułę, nie? Znaczy - przynajmniej jeżeli chce się, by była to powieść, a nie traktat filozoficzny.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?