46

Latest post of the previous page:

Teraz już rozumiem, że nie. I że powinni się odezwać tylko ci, którzy mieli do czynienia z Fortunetem, czyli opublikowali swoje książki w tym systemie :)
Sporo wiem na temat Fortunetu, ale odechciało mi się pisać, bo i po co, skoro nie oczekujesz porady od kogoś, kto nim wzgardził, delikatnie mówiąc :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

47
Kochany Romku Pawlaku. Zadałam proste pytanie i zamiast prostej odpowiedzi usłyszałam, że jestem naiwna i łatwowierna. Ergo - nie do końca ten teges ze mną. To mi się już odechciało czekać na jakąkolwiek odpowiedź pozbawioną złośliwości (lub uszczypliwości, lub ironii, lub humoru, lub niedowierzania, lub..., lub czego tam jeszcze). Jeśli takiej udzielisz - OK. Zacznijmy od nowa.

Czy ktoś z forumowiczów zmierzył się z Wydawnictwem Poligraf??
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

48
Tak podejrzewałem, że nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi, za to wyczytałaś jakieś głupoty. Przytoczę ją:

Załamująca jest ta wasza wiara, że wydawcy zależy na sprzedaży książki, skoro już wyciągnął od jelenia pieniądze za druk.
Po kiego czorta dawać jeszcze takiemu "wydawcy" pieniądze, skoro i tak wszystko by trzeba robić samemu? To już lepiej założyć wydawnictwo :)


Z czego wynika:
- nie należy wierzyć, że wydawca ten dystrybuuje sensownie książki, tj. agresywnie. Nie, nie zależy mu, dostaje pieniądze od kogoś, kto mu zapłaci. To po co ma się starać? Nawiasem, to widać już w samej konstrukcji ceny za usługę i procentu od sprzedanych egzemplarzy.
- o wszelką promocję będziesz musiała zadbać we własnym zakresie.
- w tej sytuacji, jak masz wydać 12500 zł za 1000 egz i nie mieć gwarancji, że wydawca będzie się starać, to może lepiej jednak założyć wydawnictwo?

Nic nie mogę za to, że nie zrozumiałaś, naprawdę. Natomiast wiara w Fortunety i inne tego typu systemy jest załamująca, bo wystarczy trochę policzyć i się zastanowić, aby natychmiast zrezygnować z tego pomysłu. Serio.
Andrzej Pilipiuk często tu cierpko o was pisze. Ale jak ty mi odpowiadasz tak, jak odpowiedziałaś, to myślę, że ma rację... niestety.

A teraz zamiast gadać ze mną, poczytaj sobie odpowiedzi na pytania na stronie Fortunetu. A potem ewentualnie wrócimy do rozmowy.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

49
Dziękuję za poświęcony mi czas. Do rozmowy nie wrócę. Poczytam sobie uwagi na stronie Fortunetu. Albo nie. Bo i tak nie wydam niczego własnym sumptem, bo nie mam "sumptu", a jakbym miała, to bym wolała jechać w podróż dookoła świata.
Ale może ktoś inny ma wolne środki płatnicze w nadmiarze i go ta opcja zainteresuje. Nie moja sprawa, ani kogokolwiek, co zrobi ze swoimi ciężko/lekko zarobionymi pieniędzmi. Wyda książkę "Jak nie zadawać pytań - poradnik dla forumowiczów" i rozda znajomym i nieznajomym na ulicy. Chętnie jedną przyjmę.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

51
Nie wiem. Pan Bóg mi rozum zabrał? Bo uznałam, że na takim forum, w takim temacie to dobre pytanie, jeśli nie dla mnie, to dla innych? Blondynka ze mnie.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

52
Romek Pawlak pisze:Załamująca jest ta wasza wiara, że wydawcy zależy na sprzedaży książki, skoro już wyciągnął od jelenia pieniądze za druk.
mnie raczej przeraża ich brak wiary w możliwość wydania czegoś w poważnym normalnym wydawnictwie...

Słuchajcie: jeśli kilka normalnych wydawnictw odwali Wam maszynopis to znaczy że prawdopodoibnie napisaliście coś kiepskiego. W tym momencie można się jeszcze łudzić że to wpływ vat - wydawcy faktycznie zmniejszyli liczbę debiutów.

Wydanie tego w POD, w postaci e-booka, etc. nie zrobi z gniota arcydzieła. Sorry.
Nawet arcydzieło wydane w POD na 99% przejdzie bez echa.

Przestańcie kombinować i cwaniaczyć. Do roboty.

53
- Ostatnio nie rozumiem słów – powiedziała i ciężko opadła na kanapę. – No, po prostu nie rozumiem ich znaczenia – westchnęła. – Gubię się między tym, co chcę powiedzieć, a co mi wychodzi.
Nie rozumiałam, o czym mówi, ale chyba to było coś ważnego, bo twarz miała zatroskaną i jakąś taką smutną.
– Nie używam ich w odpowiedni sposób – drążyła. – Mówię coś, a nie tak, jakbym chciała. – Zastanawiała się głośno, ale chyba znowu coś było nie tak. Pokręciła głową, pociągnęła solidny łyk z kieliszka, po czym odstawiła go na podłogę tuż obok nogi. Byłam ciekawa, kiedy go przewróci. W końcu wypiłyśmy już całą butelkę jej ulubionego wina.
- Znaczy nie, nie tak… - zaczęła, ale zamilkła na chwilę, jakby szukała odpowiednich dźwięków i znaczeń do tego, co się w niej gotowało. – Wydaje mi się, że wszystko jest w porządku. Jasno i precyzyjnie konstruuje zdania, dobieram odpowiednie słowa, znam gramatykę, nie walę wielkich byków a ludzie, do których się zwracam, nie rozumieją, o co mi chodzi. Przeinaczają moje intencje, przypisują mi myśli, jakich nie miałam. A kiedy próbuję się bronić, że to nie tak, dostaję po łbie, że sama nie wiem, czego chcę.
- Nie opowiadaj głupot, ja jakoś łapię, o czym gadasz.
Wzruszyła ramionami. Pochyliła się, by podnieść kieliszek i oczywiście przewróciła go. Zaklęła szpetnie, jakby całą irytację wrzuciła w to jedno słowo i spojrzała na mnie skruszona.

Pozdrawiam Panów serdecznie. :)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

55
Prośba serdeczna:

Zanim zaczniecie dumać i dywagować nad POD-em i innymi wynalazkami najpierw

a) napiszcie
b) obejdźcie z tym 10 normalnych wydawnictw.

punkt "B" nie odnosi się do autorów fantastyki - oni mają i łatwiej i trudniej: niech obejdą wszystkie wydawnictwa - bo 10-ciu nie ma ;)

57
Ignite pisze:Ku przestrodze: kilka słów o Fortunecie oraz o pewnym tomiku poetyckim

http://www.literator.pl/?p=382
PADŁEM. Serio, dawno się tak nie uśmiałem. Ale, swoją drogą, czy istnieje inny sposób na wydanie tomika wierszy niż:
a)protekcja, bądź
b)sfinansowanie całej akcji z własnej kieszeni?
"Wow wow wow est"

61
Chyba na każdym forum jest taki betonowy temat, który przynajmniej raz na miesiąc jest atakowany. Nawet nie mówię, że trzeba było korzystać z najbardziej zaawansowanych opcji wyszukiwarki. Wystarczyło przeczytać od początku tylko ten temat, żeby zrozumieć jaką sława cieszą się wydawnictwa POD i tym podobne klony. Nazwa nie ma znaczenia.
Kiedyś miałem okazję uczestniczyć trochę w forach dotyczących zakładów sportowych, ruletki i tym podobnych form marnotrawienia czasu i gotówki. Przynajmniej raz na miesiąc zdażał się ktoś, kto na nowo odkrywał progresję martingale. Temat został raz wyjaśniony matematycznie, ale wciąż pojawiał się ktoś nowy, kto był święcie przekonany, że zlapał Pana Boga za jaja i wkrótce osuszy rynki finansowe całego świata, a chiński minister finansów wkrótce będzie błagał na kolanach o jałmużnę na ratowanie krajowej gospodarki.
Tak więc nie smuć się dorapo, trochę oberwało Ci się za winy innych, którzy przed tobą tuzinami poruszlia temat sądząc, że znaleźli wyzwolenie dla swojego pisarskiego talentu. A zwałaszcza tych, którzy byli właścicielami takich biznesów i podszywając się pod początkujących autorów próbowali piec własną pieczeń. Twoja winą (o ile można wogole użyć w tym kontekście takiego słowa) jest to, że nie chcialo Ci się chyba zapoznać z całością wątku. Wtedy byłoby jasne, że fioletowi (i cała masa zielonych - czyli niedoświadczonych czarnych) przyjmuje, że tego rodzaju biznes w większości odmian z punktu widzenia autora jest do du#y.
Jeśli potrzebujesz pocieszenia to w dzisiejszych przebłyskach jasnowidzenia widziałem osobę, która jeszcze przed końcem tego roku napisze w tym lub podobnym wątku co sądzimy o wydawaniu za własne pieniądze...
Moje zdolności prekognitywne nie pozwalają mi odpowiedziec z całą pewnością, ale sądzę, że w przyszłym roku sytuacja będzie wyglądała podobnie. I fioletowi niezależnie od liczebności, składu osobowego i kursu ropy naftowej nadal będą uważać, że jest to do du#py. A nowi członkowie forum nadal będa o to pytać, a niektórzy pewnie nawet będą się upierać, że jest wręcz odwrotnie... cokolwiek miałoby to oznaczać.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”