Latest post of the previous page:
Ale wiesz, że to nie jest zgodne z prawem?
https://eprawo.com/kupiona-praca-magist ... osc-karna/
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy
Latest post of the previous page:
Ale wiesz, że to nie jest zgodne z prawem?Wybacz, ale ja jestem promotorką. I nie przyjmuję wyjaśnień, że gdyby tak pogrzebać w tym, co sama napisałam, to też niejedno dałoby się znaleźć. A kiedy pomyślę, że mój magistrant (bo o doktorantach nawet nie ma co wspominać) mógłby otrzymać dyplom na podstawie pracy napisanej przez kogoś innego, to komentarz nasuwa mi się tylko jeden: "a takiego...". I Isabel napisała trafnie: jest zdecydowana róznica pomiędzy poprawieniem/zredagowaniem gotowego już tekstu, a kupieniem sobie pracy cudzego autorstwa. Nawet gdyby temu "ghostwriterowi" dostarczyło się wcześniej bibliografię.
Kolejny przykład tego, co napisałem powyżej. Nie przeczytałaś moich słów ze zrozumieniem. Podając ten przykład nie usprawiedliwiałem studentów, którzy składają fałszywe oświadczenia, ale pisał, dlaczego kadra profesorska nic z tym nie będzie robiła. Naprawdę ciężko mi się czyta takie rzeczy, bo wkładasz w moje usta słowa, których nie powiedziałem. I to ze strony osoby, która jest promotorem. Szkoda, szkoda.Wybacz, ale ja jestem promotorką. I nie przyjmuję wyjaśnień, że gdyby tak pogrzebać w tym, co sama napisałam, to też niejedno dałoby się znaleźć.
Obiektywnie nie ma absolutnie żadnej różnice między pisaniem pracy od zera, a ,,poprawianiem" tekstu naukowego, w którym zawarte jest zaledwie kilka przypisów i który napisany jest łamaną polszczyzną. W obu przypadkach wykonuje się wszystkie czynności od początku.I Isabel napisała trafnie: jest zdecydowana róznica pomiędzy poprawieniem/zredagowaniem gotowego już tekstu, a kupieniem sobie pracy cudzego autorstwa.
To jest tak samo jak pójść na zwolnienie lekarskie, mimo że jest się zdrowym, i w związku z tym pobieranie zasiłku. Czyli kradzież.
Sam pomagam w poprawianiu kilku prac dyplomowych (bezpłatnie, żeby zniszczyć Twój rynek) i jest ogromna różnica, bo mam tekst.
No to się zawiodłeś. O ile pisanie w imieniu jakiegoś celebryty czy grafomana można potraktować z przymrużeniem oka, to tworzenia prac naukowych już nie. Bo w ten sposób ktoś otrzymuje stopnień naukowy, a potem obejmuje nienależne mu stanowisko, stanowisko wymagające wiedzy i umiejętności których nie posiada. A to jest społecznie szkodliwe, a może być i niebezpieczne. Szkoda, że tego nie pojmujesz.Galzag pisze:Spodziewałem się po ,,zawodowcach" czegoś więcej, dlatego w ogóle próbowałem wyjaśnić zagadnienie.
Twoje tłumaczenia nie są nawet śmieszne. Są żałosne - niby po co pisałeś te prace, żeby studenci trzymali je w szufladach?Galzag pisze:Po pierwsze: nie napisałem ani jednego słowa, które usprawiedliwiałoby studentów kupujących ode mnie takie teksty. Jak składają na podstawie tego fałszywe oświadczenia, to ich problem. Jest to nielegalne i wielokrotnie było karane sądownie, o czym także chyba wspomniałem.
No to źle trafiłeś, bo na Wery znajdziesz głównie takich denerwujących ludziGalzag pisze: Wybaczcie mój nieco poirytowany ton, ale strasznie mnie denerwują ludzie, którzy mi ze względu na moją pracę próbują jakieś morały prawić. Wolałbym, żeby pisali komentarze pod remixami albo coverami, których na YT jest mnóstwo. Niech tam idą straszyć ludzi sądami i prowadzić jakieś etyczne dysputy na temat praw autorskich
Dostałeś taką reakcję, a nie inną, właśnie dlatego, że wszedłeś na forum które zrzesza wielu twórców, pisarzy i akademików, a nie "zawodowców" jak ich ślicznie nazwałeś z cudzysłowem. To ludzie którzy z tego żyją i to w sposób całkowicie legalny.
Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”