To tak, jak chodzenie po górach. Pisanie opowiadania przypomina jednorazowy bieg przełajowy po parku. Natomiast pisanie powieści to wielotygodniowa wędrówka po dzikich rozstępach górskich, z ciężkim, dwudziestokilogramowym plecakiem na plecach. Gdy kończysz pisać opowiadanie, twoje mięśnie (intelektualne) są pobudzone, nic więcej. Gdy kończysz pisać powieść czujesz się twardy jak granit, żadna góra nie wzbudzi w tobie strachu. Pisanie opowiadania rozwija Cię lokalnie, miejscowo. Pisanie powieści rekonstruuje cię kompleksowo, wszechstronnie. Stajesz się nowym człowiekiem.
Nie słyszałem jeszcze, żeby jakiś pisarz stał się nowym człowiekiem po napisaniu - filigranowego! - opowiadania.
Dodane po 10 minutach:
Gdy miałem 17 lat zacząłem pisać powieść, nie wiem czemu, nie wiem po co. Po prostu siadłem przy komputerze, stworzyłem plik w wordzie, spojrzałem na księżyc i w ten sposób straciłem swoje dziewictwo. Postanowiłem, że będę pisarzem. Stało się to z dnia na dzień, bez celów, powodów i wcześniejszych motywacji.
Jeśli chcesz pisać... zacznij od powieści. Charyzmatycznie.
Na forum nie wypowiadam się często. Moje odwiedziny mają na celu nie zgłębienie wiedzy z kategorii umiejętności pisarskich - Lubię analizować dyskusje, rozkładać na czynniki pierwsze charaktery w tych rozmowach uczestniczące, a już ponad wszystko, podejście do pisarstwa. Jest Was wielu; niektórzy coś zwojowali, inni nie; część biegiem zdobywa góry, niemało " lubi pisać o swoim pisaniu" i nic ponad. I tak, czytałam Twoje wypowiedzi, Epej ( :wink: ) z nieukrywanym zadowoleniem, ze szczerym uśmiechem kiwając głową na potwierdzenie. Zdążyłam, na spółkę z panią Wyobraźnią, skonstruować postać pewną, czytałam i powtarzałam -
"Oto pisze ktoś, kto rozumie to, co robi. Wie, gdzie jest początek i koniec, zna znaczenie i wartość swoich umiejętności. "
Teraz czytam takie bzdury ! Bzdury.
Wszystko pięknie, ładnie - Powieść lepsza od opowiadania, tu wyprawa, tam spacerek. Maestria porównania. Ale tak się zastanawiam :
Jak podchodzisz do pisania ? Czy siadasz w piątek piętnaście minut po siedemnastej, myślisz - Dziś rozpocznę prace nad powieścią. I zabierasz się do roboty.
Czy tak to wygląda? Czy naprawdę ludzie nie wiedzą dlaczego mają do dyspozycji i opowiadanie, i powieść, i sztukę, i formy obrazowe...
Nie rozumiem dyskusji. Czy można rozróżnić, iż uniwersalnie lepszą wprawę gwarantuje przygotowywanie krótkich form, miast złożonych - czy też na odwrót - ?
A gdzie koncepcja ?!
To nie koncepcja, motyw, temat zależy od formy. To forma zależy od pomysłu. ( Mieszam motyw z pomysłem, wiem, ale w znaczeniu ogólnym )
A teraz następne -
Czy naprawdę nie wiesz dlaczego robisz to, co robisz ? Czy nie masz w tym nadrzędnego celu ? Czy można wyruszyć w te
wysokie góry, nie potrafiąc jeszcze stawiać kroków ? Czy człowiek może w ogóle podjąć jakiekolwiek działanie, nie podążając za konkluzją, nie posiadając motywacji ?
Dodane po 6 minutach:
To historia, która w Tobie powstanie, którą stworzysz, decyduje o kształcie. To od treści wszystko się zaczyna. Pewna opowieść nadaje się wyłącznie na film, inna - powinna zostać zrealizowana na scenie, itepe. Oczywiście, jest wiele takich, którym odpowiada więcej form.
Tylko pytanie; czy nie są wtedy rozrywane ? Czy nie są te historie, pakowane bezmyślnie choćby w film, kaleczone ?
Dlatego narzędzi pisarz posiada wiele. I powinien z nich korzystać. Zawsze - W zależności od historii, nie na odwrót.
"I swear, by my life and my love of it that I will never live for the sake of another man nor ask him to live for mine."
"Atlas Shrugged" Ayn Rand.