16

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze:
Matio.K pisze:Poza tym żerowanie na "Kodzie Leonarda",


e, nie krytukujmy książki przed przeczytaniem. to może być parodia albo polemika :wink: albo przypadkowa zbieżnośc tytułów :twisted:


Parodią jest sam pomysł udzielenia pomocy przez członków tego zacnego forum 8)

17
Matio.K pisze:[Parodią jest sam pomysł udzielenia pomocy przez członków tego zacnego forum 8)


e, bez przesady. nawet uświadomienie człowiekowi że jest świrem stanowi pewną formę pomocy.



ale jak zaznaczałem wyżej - nie czytaliśmy...

19
Ekhm.



Cóż, widziałem tę... książkę. Gdzieś w Warszawie, bodajże w księgarni na rogu Świętokrzyskiej i Jana Pawła, ale głowy nie dam bo to jeszcze w zeszłym roku było.



Powiem szczerze, moim zdaniem autor jest wariatem. Zdeterminowanym, ale wariatem. I nie wariatem jak Vonnegut, ale zwykłym świrem, który nie ma pojęcia za co się wziął.



Książka miała nadrukowaną cenę coś pod cztery dychy, przekreśloną czerwonym mazakiem i napisaną kolejną - chyba 7-8zł.



Ale to nieważne. Rzeczą istotną jest to, że to była najgorzej wydana książką jaką kiedykolwiek dane było mi oglądać. Przy czym ta, która znalazłaby się na drugim miejscu byłaby od niej oddalona o całe miliardy lat świetlnych - nie jestem dobry z astronomii, ale nie wiem czy starczyłoby na to kosmosu.



Strony "Kodu" przypominają powklejane zdjęcia ze starych ksiąg, takich przepisywanych jeszcze w średniowieczu. Z tą cholernie nieczytelną czcionką i całym tym syfem, który uniemożliwia rozróżnienie liter. Przy czym, zaznaczam, to ma jakość kiepskich zdjęć. Nie byłem w stanie odcyfrować nawet słowa, o zdaniu nie wspominając. Gwoździem do trumny jest to, że choć książka ma, na oko, ze czterysta stron, to przeciętnie na każdej z nich - w tak dobranej formie - mieści się jedno, dwa zdania.



To efekt pobieżnego przejrzenia. Nie mam pojęcia czy autor ma talent prozaika (po opisie fabuły - wątpię), ale książek wydawać nie umie.



I prawdę mówiąc moim zdaniem powinno się mu zrobić zdjęcie i powiesić na ścianie. Ku przestrodze - jak można się napocic, namęczyć, nazapierdalać, tylko po to, żeby wydać coś, czego fizycznie nie sposób przeczytać.



Waż na słowa, najróżniejsze dzieciątka się tutaj szwendają - Sky
Ostatnio zmieniony ndz 22 lut 2009, 17:37 przez TadekM, łącznie zmieniany 1 raz.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

20
powiedzmy tak:



człowiek sprobował. Zapewne nie udalo mu się dobrze napisać (nie czytaliśmy więc nie wiemy), nie udało mu się dobrze wydać, pewnie nie zdołał też załatawic dobrej dystrybucji - skoro tak szybko poszło na przecenę.



Ale podjął próbę zmiany rzeczywistości.



A Wy?

21
Zgodnie z twoją radą piszemy, piszemy, a nawet jeszcze raz piszemy aż w końcu napiszemy coś sensownego. A właśnie to raz piąty przeglądam tekst w poszukiwaniu błędów i pewnie wszystkich nie wyłapię. Na głos czytałam, ale ochrypłam.

26
Andrzej Pilipiuk pisze: człowiek sprobował. Zapewne nie udalo mu się dobrze napisać (nie czytaliśmy więc nie wiemy), nie udało mu się dobrze wydać, pewnie nie zdołał też załatawic dobrej dystrybucji - skoro tak szybko poszło na przecenę.

Ale podjął próbę zmiany rzeczywistości.
Chyba za bardzo gloryfikujesz te próby zmiany rzeczywistości :) Facet czający się w ciemnej uliczce, z majchrem w ręku, też chce zmienić rzeczywistość. Np. dokonać transferu własności :P Na poważnie - jestem ostatnią osobą która docinałaby debiutantom czy autorom in spe, sam dopiero zaczynam, jednak naprawdę nie wszyscy potrafią pisać i nie pomogą tu żadne ćwiczenia. Po prostu - już na starcie wymagany jest pewien talent, nie wszyscy go mają, tak jak nie każdy nadaje się na skrzypka, lekkoatletę itp. Taki lajf.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

27
Andrzej Pilipiuk pisze:ale czego się boicie?


Och w tej kwestii można się bać wielu rzeczy. Dlaczego nie bierzemy sprawy w swoje ręce? Przykłady:

- jak spróbuję, to okaże się, że bardziej nadaję się do kolekcjonowania pękniętych kaloszy, ale... o kur*a! Przecież mi się podoba bycie pisarzem! Och! Muszę nim być, prawda? Jezu, bierze te kalosze i odwalcie się ode mnie!

- lenistwo. Po prostu się nie chce. Marzyć się chce, wyobrażać sobie, że się siedzi i podpisuje nowy bestseller - też się chce. Ale usiąść i napisać dwa tysiące stron wprawek a potem kombinować odnośnie debiutu - już nie koniecznie. Strach usiąść i pracować, człowiek od razu chce być najlepszy (no, teraz trochę demonizuję, bo to dość oklepana odpowiedź na zadane pytanie). Polska mentalność karierowicza, o której mówiłeś już nieraz.

- niska samoocena. Polityka myśli typu "jestem gównem to i gówno zrobię". Zjawisko coraz popularniejsze w kolejnych generacjach pokoleń (już w moim pokoleniu to masowy problem).

- zabawne, ale przeświadczenie, że jak pisarz, to od razu snob, pijak i ćpun (bo skąd brać te wszystkie pomysły? No jasne, że z haju i kaca) wciąż funkcjonuje. Prościej i delikatniej da się ukazać "problematykę" (?) bycia pisarzem: pisarz od ręki dużych sum nie zarabia, a żyć z czegoś trzeba... więc ktoś rezygnuje i szuka innego zawodu. Co ciekawsze, czasem strasznie trudno jest zauważyć, że można przecież być geologiem albo architektem a na boku (z mniejszą częstotliwością, niż np. Ty) wypuszczać książki. Jakaś kasa z tego dojdzie, a człowiek w końcu spełnia się w pewnym stopniu, prawda?

Chociaż w pewnym stopniu.

Podsumuję w egzaltowany sposób: kochani, jak się chce czegoś i pragnie, to trzeba coś z tym zrobić. Albo cisnąć w cholerę i zająć się czymś innym. To proste ;)

28
- niska samoocena.
to pierwsza ważna przyczyna. Ale ja (mówię za siebie) nie chcę pisać pod publikę, tylko tak, jak piszę i umiem najlepiej. A to jest niestety na tyle trudne, że czytać będzie bardzo wąskie grono. Mało, a może żadne wydawnictwo nie pokusi się o coś niskonakładowego. I wtedy przychodzi pytanie "po co" i "dla kogo"? Ja więc boję się wysyłać i pytać "kto wyda", z góry zakładając, że nikt.
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg

29
No tak, zdążyłem już stwierdzić, że tworzysz specyficzne rzeczy... ale to wcale nie znaczy, że na odbiorcę składałoby się wąskie grono.

Sprawdziłaś to, przeprowadziłaś badania, wgląd? Kto wie, może tworzysz nowy nurt! :P To też pikna sprawa.
Gra pisze:Mało, a może żadne wydawnictwo nie pokusi się o coś niskonakładowego.
Moim zdaniem: jak umiejętnie podasz dziwne danie, to każdy je zje, choćby wyglądało i pachniało jak coś, co kiedyś było jedzeniem, ale po wędrówce przez jelita... no, nie sprowadzam Twojej twórczości do rangi stolca, (ZŁOOO!), co to, to nie. Chodzi mi o to, że czasem rzeczy na pozór dziwne, trudne i zbyt wyrafinowane (można dodać jakąkolwiek inną cechę) są wartościowe, tylko trzeba zrobić pierwszy krok, aby tą wartość zauważyć.

Wszystko zależy od Ciebie.

Zachęć nas do (mówiąc po "Przechrztowemu :D )Pierwszego Kroku :P

30
:-) if only I could... W tym rzecz! Reklamować kogoś - bardzo chętnie. Siebie - niewykonalne. Tak mam. Bardzo dziękuję za mądre słowa. Pójdę sobie pomyśleć do lasu. O tej porze jest bosssko, chociaż leje żabami dzisiaj.
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg

31
Żal mi takich ludzi. Trzeba być ambitnym, ale trzeba też mieć w sobie trochę samokrytycyzmu. Nie chcą mojej twórczości, to nie żebrzę, ani nie grożę samobójstwem (jak niedawno czynił to inny artysta - pan Wojciech Glanc), tylko biorę się jeszcze bardziej w karby, albo daję se siana. Facet jak dla mnie, stara się wydać swój "Kod..." z zaangażowaniem osoby odrobinę niezrównoważonej.
-Hej, ty. Kimkolwiek jesteś, wiesz, co Freud pisał o snach o lataniu? Znaczą one, że naprawdę śnimy o seksie.

-Naprawdę? Powiedz mi zatem, co znaczą sny o seksie?

N. Gaiman "Dom lalki"



http://i12.tinypic.com/314tbh5.jpg - R`lyeh na Google Maps
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”