Romek Pawlak pisze:Darkar73 pisze:Bo powiem wam otwartym tekstem : z tych dyskusji nie wiele dla naszych koleżanek i kolegów wynika... Postarajcie się

A czego oczekujesz? Graala?

Wynika to, co powinno: trzeba pisać, wciąż się rozwijać, dopomagać szczęściu, kiedy to możliwe (dowcip ze Styką się kłania). Nie ma cudownych recept na sukces i nie będzie.
Stary, ja nic nie oczekuję... Ja już jakąś swoją drogę przebyłem, ale raczej namawiałbym do zadania sobie pytania: czego oczekują ci, którzy dopiero są na jej początku?
I raczej pod ich kątem starałem się wzmocnić tę dyskusję. Generalnie, w mojej prywatnej opinii grafomana, nie ma jednej i pewnej drogi do odniesienia sukcesu. Każdy sam dociera własną indywidualną drogą do etapu zwanego potocznie wydaniem książki. A robi to zgodnie ze swoimi umiejętnościami oraz posiadaną wiedzą. I to jest aż tyle, albo tylko tyle. Dzięki temu portalowi i waszej wiedzy tajemnej po prostu popełnią po drodze do złotego cielca mniej błędów, być może rozczarowania będą mniejsze, albo staną się bardziej odporni na krytykę wielu recenzentów na wielu blogach.
Wydaje mi się, że wielu z tych odrzuconych przez wydawnictwa mogłaby odnieść sukces, gdyby mieli trochę szczęścia. Jedno wiem na pewno: trzeba być upartym i konsekwentnym w dążeniu do celu.
Co do pisania, pisania i jeszcze raz pisania: zadam zatem pytanie bardziej doświadczonym pisacielom - skoro Ci Zenkowie lub Zenki piszą którąś tam powieść do szuflady, skoro już mają styl i narrację oraz nade wszystko intryga jest ciekawa i wciągająca to, co ma zrobić by się w końcu przebić? Czy Panowie będziecie ciągle wszystkim tu powtarzać o warstwie językowej? Zatem zadam pytanie: a po cholerę w wydawnictwach opłaca się redaktorów i korektorów? Zatem są niezbędni w procesie wydawniczym. Zresztą zacytuję informacje ze strony :
http://www.ekorekta24.pl/ podaję link:
http://www.ekorekta24.pl/pdf/FAQ.pdf
Cytuję:
"13. Napisałem książkę, ale żadne wydawnictwo nie chce jej wydać. Czy redak-cja tekstu zwiększy szanse na publikację książki?
Tak, ale prawdopodobnie w niewielkim stopniu.
Na bezbłędny tekst wydawca z pewnością spojrzy przychylniejszym okiem, jednak to war-stwa merytoryczna oraz literacka (w przypadku literatury pięknej), a nie językowa, sta-nowi o wartości książki i w głównej mierze wpływa na decyzję wydawcy o przyjęciu lub odrzu-ceniu tekstu.
Jako redaktorzy językowi możemy co najwyżej pomóc autorowi lepiej wyrazić myśli oraz za-dbać o poprawność językową w jego książce, ale nie możemy zagwarantować tego, że po na-szej redakcji publikacja zyska aprobatę wydawcy. Nie jesteśmy po prostu w stanie przewidzieć oczekiwań wydawcy, a tym bardziej brać odpowiedzialności za późniejszą decyzję bądź co bądź obcej nam firmy."
Podpisuję się pod tą opinią dwiema rękami...
Nie bądźmy hipokrytami: nawet wy doświadczeni autorzy potrzebujecie korekty i redakcji. I tyle.
Moja opinia jest więc taka, by osiągnąć sukces ( przy założeniu, że tekst jest na rozsądnym poziomie w warstwie językowej, ma pomysł na sprzedanie go dla klientów, czyli czytelników i jest poprawny merytorycznie) :
1)być konsekwentnym i cały czas pisać i nie zrażać się,
2)jeśli masz trochę przy tym szczęścia i pomysł na ciekawą książkę to masz szansę ją wydać,
3)warstwa językowa jest ważna, ale nie najważniejsza,
Pozdrawiam
PS.
Hihihihi - znów się zacznie ciekawa dyskusja