16

Latest post of the previous page:

Chyba chciałaś napisać "grupy osób", Moni. Uprzejmie proszę, żebyś zaprzestała wycieczek osobistych. Dziękuję.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

17
Monilviam pisze:Mnie zaczął interesować inny fenomen. Fenomen istnienia grupy buraków zapatrzonych ślepo w główny nurt i kwestionujący prawo fantastyki do istnienia :D
O! I to jest właśnie o czym pisałem:
Wkurza mnie jedno: to użalanie się części czytelników (a pewnie również i części pisarzy) nad sama fantastyką - że ma tak źle, że jest odtrącana etc.; że tylko fantastyka jest prawdziwą literaturą, a reszta - w szczególności ten mejnstrim, cokolwiek to jest, to zło i produkt bliżej nieokreślonej sekty.
Poza tym, czy za wyzywanie innych nie grozi warn lub choćby upomnienie? Bo za niewinną i nieskierowaną w nikogo kuropatwę - tak.
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

18
Większość fantastyki, obok bajkowej otoczki ma drugie przesłanie - jedni go nie zauważają, a inni tak.
Oj! To już chyba przesada i szukanie na siłę drugiego dna. Ja tam jestem człowiek bez duszy, ale jeśli chodzi o metafory to mogą one być w każdej literaturze, niezależnie od gatunku.
Merd, a jak odniesiesz się do "Iliady", "Odysei", "Mistrza i Małgorzaty" i tym podobnych?
Akceptuję niektóre twory z elementami fantastyki, ale mając wybór - zawsze wybiorę rzeczywistość. Ale co innego, jeśli twórca ma dobry pomysł na poprowadzenie jakiegoś wyuzdanego wątku, a co innego jeżeli robi to na siłę, bo tak jest trendy.
Fenomen istnienia grupy buraków zapatrzonych ślepo w główny nurt i kwestionujący prawo fantastyki do istnienia
Hee! Właśnie fantastyka to mainstream.

Re: Dziwny fenomen fantastyki

19
merdevsky pisze: To samo ma się z inną rzeczą, a bowiem, że twórcy na siłę pakują do opowiadania/powieści wątki fantastyczne, czyli: cały czas akcja jest 100% realna, a potem po umarciu bohater przybija żółwika z aniołem, i idą do piekła. Ale myślę, że to akurat prosto można wytłumaczyć tym, że takie Qfanty publikują tylko fantastykę, więc trzeba mieć jakiś tam pretekst - ale mnie to nie przekonuje i nie przemawia do mnie.
Też to zauważyłem, ale nie Qfanty, tylko Fabryka Słów.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

20
merdevsky pisze: Hee! Właśnie fantastyka to mainstream.
Otóż to! Jakby nie patrzeć, odnoszę podobne wrażenie.
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

24
merdevsky pisze: Akceptuję niektóre twory z elementami fantastyki, ale mając wybór - zawsze wybiorę rzeczywistość. Ale co innego, jeśli twórca ma dobry pomysł na poprowadzenie jakiegoś wyuzdanego wątku, a co innego jeżeli robi to na siłę, bo tak jest trendy.
Dziś nie narzędzia dla twórcy, tylko twórca dla narzędzi.

Poza tym, dobra powieść nie da się jasno sklasyfikować.

25
Jak ktoś pisze "nie lubię fantastyki bo elfy", to od razu wiem, ze z rozsądnej dyskusji nic nie będzie, to to jak pisać "nie lubię niemieckich samochodów bo dresy" :) Swoją drogą, teraz to nawet w fantasy o elfy trudno, czytałem ostatnio Martina, Hobb, Lyncha, Abercrombie, Ahmeda - spektrum bardzo szerokie, ale elfów nigdzie nie uświadczysz :-)

Już nawet nie mówię o Huxlely, Dicku, Nivenie i całą SF, bo tu Romek wszystko ładnie wyjaśnił. Fantasy to baśń i alegoria, baśnie są stare jak świat i znajdziemy je nawet w tak poważnej księdze jak Stary Testament (rozmawiające drzewa w Księdze Sędziów). Fantasy współcześnie ma jedną dużą zaletę, o której mało kto pamięta, mianowicie pozwala zgrabnie obchodzić miękką polit-poprawną cenzurę. W konwencji fantasy można tworzyć rzeczywistość, za którą w mainstreamie spadły y nam na głowę gromy za promowanie autorytaryzmu, ksenofobii, seksizmu, rasizmu, homofobii itd. itp.

Oczywiście, można totalnie odrzucić baśniową konwencję i nawet dziecku puszczać kino moralnego niepokoju zamiast dobranocek, zapisać je do prywatnego przedszkola "Mali racjonaliści" a jak będzie chciało akwarium ze złotą rybką, to wytłumaczyć, że lepiej kupić pięćdziesiąt kilo filetów z morszczuka. Można, ale czy warto...
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis znaleziony w sieci...

27
No, ale czy Kafka to fantastyka? Owszem, są tam elementy fantastyczne, ale w życiu bym nie nazwał twórczości tego pisarza fantastyką.
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

29
jakoś nie widzę, by ta dyskusja miała jakikolwiek sens. Zawsze znajdą się tacy, którzy będą wyśmiewać cudze gusty. Zgadzam się z dziko, osoba, która twierdzi, że nie lubi fantastyki z powodu elfów jest niepoważna i szkoda z nią podejmować dyskusje.
Mam nadzieję, że administracja też się o tym niebawem przekona i zamknie ten żałosny temat.

30
Żałosna to możesz być niestety ty i na każdym kroku to udowadniasz.
Nikt tu nikogo nie wyśmiewa, a jeżeli nie radzisz sobie z internetem to może czas trochę pobiegać, czy cuś? Rozmawialiśmy o fantastyce, jedni ją lubią, inni nie, ale rozumując twoim sposobem dochodzimy do wniosku, że żadna dyskusja nie ma jakiegokolwiek sensu, bo ludzie mają inne zdania na jakiś tam temat i do porozumienia nigdy nie dojdą. A ty zamiast obrażać (obrażający?) temat, mogłabyś też coś treściwego napisać; nie napisałem nigdzie, że fantastyka jest zła, bo elfy, a dlatego, że to tworzy pewną niepotrzebną iluzję, a przesłanie całej tego typu literatury jest nadmuchane, a ja wydmuszek nie lubię - wybacz mi proszę, że stosuję tego typu skróty myślowe, ale większość sobie z nimi radzi - tymczasem kończę tę smętną wypowiedź, która właściwie jest bez sensu, bo nie ma co karmić trolla. Przepraszam raz jeszcze za spam, ale to dziewczę jest co najmniej nierozgarnięte i nie widzę powodu czemu miałaby ciągle na coś narzekać - niech po prostu nie pisze w danym temacie i po problemie.
ZBANOWANY ZA CHAMSTWO.

31
Inaczej.
Ja lubię obyczajówkę i piszę obyczajówkę - może koślawą i ułomną, wręcz nieprawdziwą i pokraczną, ale taką właśnie lubię.
Zauważyłem, że bardzo łatwo przerobić tę moją kulawą obyczajówkę na fantastykę - wystarczy dodać trochę supertechnologii i będzie SF. Jak dołożę pseudofeudalizm, miecze i smoka, to będzie fantasy. Nie muszę się specjalnie wysilać... A i potem łatwiej to sprzedać.
Może o to chodzi w tym wątku: oddzielić twardą fantastykę od popłuczyn, które równie dobrze mogą funkcjonować w innym nurcie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron