46

Latest post of the previous page:

Grimzon, nie czytałam "Achai" w całości, przeglądałam tylko fragmenty, ale zalinkowana przez Ciebie analiza wypala dziury w mózgu :D Tak, to JEST straszne. Ale nie wiem, czy nie właśnie ta totalna jazda po bandzie nie przesądziła o popularności tej książki.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

47
Godhand pisze:Mnóstwo tekstów moglibyśmy tak prześwietlić. I mnóstwo bzdur wskazać.
Czemu akurat Achaja?
Bo jakieś tam nagrody dostała?
Dlaczego to akurat dość proste, bo jeszcze nigdy nie spotkałem książki tak popularnej z taką rażącą liczbą błędów logicznych, niekonsekwencji i kpienia z czytelnik i może też dlatego że nie jestem czo naprawdę rzadko się zdarza wskazać chociaż jednej pozytywnej cechy danej książki.

A co do nagród jak znajdę chwilę czasu to wrzucę wyliczenie niekonsekwencji zajdlowskiego opowiadania z ostatnich lat.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

48
Ignite:

O popularności tej książki przesądziło to, że zwyczajnie fajnie się ją czyta. Każdemu kto nie zwraca uwagi na błędy logiczne. A tacy czytelnicy też istnieją. I choć może brakuje im chęci "pomyślenia" to są częścią (sporą) rynku, może potrzebują nie wymagającej treści? Obserwujemy to przecież na każdym polu, nie tylko rynku literackiego.

Pozdrawiam,

G.

Grimzon:

Z wszystkim się zgadzam. To napisz mi proszę, skąd - Twoim zdaniem - ta popularność Achai się wzięła?
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

49
Godhand pisze:To napisz mi proszę, skąd - Twoim zdaniem - ta popularność Achai się wzięła?
Jakbym znał ten fenomen to byłbym bogaty.

Przyczyn tej tragedii mogę doszukiwać się raz w popularności autora (wraz z dość nachalną promocja np. w Empikach) i dwa w dość fanatycznej scenie fanów fantastyki, którzy jeżeli coś uznali za dobre pomimo oczywistych rzeczy nie są wstanie zmienić swoich poglądów.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

50
Grimzon:

Ja tylko chciałbym być uczciwy (wobec siebie):

1. Ma ta książka mnóstwo (nawet jak na przyjęte standardy) rażących błędów logicznych,

2. To się naprawdę w miarę fajnie czyta (szczególnie tom I)


Pozdrawiam,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

51
Godhand pisze:1. Ma ta książka mnóstwo (nawet jak na przyjęte standardy) rażących błędów logicznych,

2. To się naprawdę w miarę fajnie czyta (szczególnie tom I)
A ja mam taką wadę, że dla mnie się to wyklucza. I tyle.
Ostatnio zmieniony wt 05 mar 2013, 01:02 przez Grimzon, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

52
Grimzon:

Rozumiem i szanuję.

Pozdrowienia,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

56
A ja przy lekturze "Achai" bawiłam się bardzo dobrze. Nie wiem, czy autor pisał to na serio czy nie (na wszelki wypadek nigdy nie pytałam :P), ale założyłam, że nie, że to jest taka właśnie trochę parodia fantasy z gatunku "baba w kolczudze z cycem i gołą d....". Przy takim założeniu całość nabiera sensu. :)

A Ciećwierz, przynajmniej jeśli mogę sądzić z jednego opowiadania, to jest zupełnie inna bajka, tam prócz cycków i flaków jest jeszcze dużo klimatu i jakiś taki... smutek, który niespecjalnie pasuje do czystej rozrywki. Nie sądzę, żeby przeciętnemu fanowi Achai to się spodobało.

57
Ignite pisze:Uniwers, można, ale naprawdę nie wiem, czy warto. Cycki i przekleństwa w dużo bardziej wdzięcznym wydaniu znajdziesz np. w opowiadaniach Pawła Ciećwierza - które w przeciwieństwie do "Achai" mają klasę :)
Z tym akurat bym się nie zgodził. Klasa podobna jedynie target różny. Achaja - rozbudzeni hormonalnie nastolatkowe, Ciećwierz nabuzowani testosteronem mięśniacy. A jeżeli już porównywać to warsztatem Ziemiańskiemu długo nie dorówna, także ze względu na swoją postawę "młody,gniewny, wszystko wiedzący" jaką ostatnio wielu nowych autorów prezentuje.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

58
Thana, ale ja nie twierdzę, że pisanie „jak najbliżej prawdy” jest zawsze pisaniem nudnym, nieczytelnym i złym. Ba, prawdopodobnie na ogół bywa odwrotnie - jest ciekawe i czytelne. Odnoszę jedynie wrażenie, że ten cały research - swoją drogą nie ma polskiego odpowiednika; ej, ludzie, to forum literackie - to jakiś dziwny, i dla mnie nieco odstraszający, fetysz, którego nie do końca jestem w stanie zrozumieć i zaakceptować.

No właśnie umiejętności. Ale umiejętności to również wyczucie dobrego smaku, znalezienie złotego środka pomiędzy fikcją literacką, która rządzi się swoimi prawami, a realnym opisem, opartym na faktach. Załamanie tej równowagi, zarówno w jedną, jak i w drugą stronę, jest błędem. Zbyt fachowy, sztywny, przypominający podręcznik naukowy, opis, jest takim samym błędem jak pisanie bzdur wynikających z braku wiedzy. A poza tym to straszne buractwo.


No dobra, Wy gadacie o jakieś Achai, nie wiem, nie znam kobiety, to pogadajmy na konkretnych przykładach. Otóż, stosunkowo niedawno pomyślałem, a sięgnę po Sapkowskiego. No i wybrałem "Żmiję". Sorry Gregory i trzy kartofli wory, ale to była masakra. Nasycenie wojskowym żargonem, całkowicie nieczytelnym dla przeciętnego szarego czytelnika, było tak wielkie, że przebrnięcie przez książkę stanowiło nielichą katorgę. Fakt, na końcu "Żmii" zamieszczono słowniczek co trudniejszych nazw i skrótów. Ale co z tego, jeśli przez pierwsze kilka stron dosłownie co dwie, trzy sekundy musiałem przewracać strony i zaglądać do wspomnianego słowniczka. Wreszcie dałem sobie spokój i stwierdziłem, że wóz bojowy to wóz bojowy, bunkier to bunkier, karabin to karabin. A jaki to był wóz, bunkier czy karabin to już mnie nie obchodziło.

O to mi chodzi. O niepotrzebny przesyt i jakiś dziwny fetysz. Tyle.

Grimzon pisze:Na początek spróbuję wybić was z pewnej fixacji dotyczącej mojej osoby :)
Kurcze, stary, sam się o nią prosiłeś ;)
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

59
kundel bury pisze:Zbyt fachowy, sztywny, przypominający podręcznik naukowy, opis, jest takim samym błędem jak pisanie bzdur wynikających z braku wiedzy. A poza tym to straszne buractwo.
Masz rację, że to błąd. "Buractwem" bym tak nie szafowała, bo to nie zawsze wynika z zadęcia. Czasem autor ma tak dużą wiedzę w danej dziedzinie, że mu trudno wyczuć, co jest jeszcze zrozumiałe dla przeciętnego odbiorcy, a co już nie. Często tak się zdarza, kiedy polscy naukowcy próbują pisać artykuły popularnonaukowe - wychodzą straszne gnioty. :) Ale są oczywiście i tacy, którzy potrafią swoją wiedzę podać atrakcyjnie.
kundel bury pisze:No dobra, Wy gadacie o jakieś Achai,
Mnie "Achaja" śmiertelnie znudziła i dlatego o o niej nie gadam. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

60
kundel bury pisze:Odnoszę jedynie wrażenie, że ten cały research - swoją drogą nie ma polskiego odpowiednika;
Badanie, wyszukiwanie wiadomości, zgłębianie wiedzy, poszukiwanie informacji. Hmm jeszcze parę określeń można dopisać.
kundel bury pisze:Zbyt fachowy, sztywny, przypominający podręcznik naukowy, opis, jest takim samym błędem jak pisanie bzdur wynikających z braku wiedzy. A poza tym to straszne buractwo.
Piszesz całkowicie o czymś innym. Tu nie chodzi o przechwalanie się co to kto nie wie ale o to aby w sytuacjach używać adekwatnego do niej słownictwa. Czy naprawdę tak trudno sobie wbić do głowy że jeżeli piszemy fantasy oparte średniowiecze to nie należy mylić głowni z głowica. Zadać sobie ten trud żeby wiedzieć że ostrze nie jest synonimem klingi, a przyłbica to nie zasłona hełmu (dlatego prawidłowe sformułowanie to "z otwartą przyłbicą" a nie "z podniesiona przyłbicą"), a najbliższy synonim dla kolczugi to pancerz. Dodatkowo że mieczy nie nosiło się na plecach, a zbroje naprawdę nieźle chroniły przed ranami. Chcesz pisać o kawalerii to na boga nie pisz że konia steruje się kolanami. To aż tak wielkie wymaganie ?

Wysiłek niewielki a czytelnik ma dodatkową korzyść niż tylko dobrze spędzony czas. Bo przez zabawę coś mu w głowie zostanie.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”