
Pomysłów mi nie brakuje, chociaż czasami muszę się zmuszać do uderzania w klawiaturę. Wyznaję zasadę, że lepiej pisać nawet kiepsko, niż nie pisać i liczyć, że umiejętności same przyjdą.
Plany na przyszłość: do końca kwietnia przekroczyć magiczną barierę stu tysięcy słów (dzisiaj jest 36 tysięcy). Nie wiem czy to realne, ale jeżeli powieść będzie się chciała skończyć wcześniej - nie będę ciągnął na siłę. Zakończenie i tak już się zdążyło w głowie ułożyć.
Dzień dwudziesty trzeci.
Dzisiaj doszło 13 319 znaków.
Pozdrawiam!