64
Grimzon pisze:padaPada napisał/a:
A teraz zrób to samo na legala.


I nagle okazuje się że podatki zjadają zyski
_________________
Romek Pawlak pisze:Myślę, że patrolerzy z Urzędu Skarbowego, czytający to forum, już namierzają kolejną ofiarę
Podatek jako taki odprowadzam - jak się nadarzy okazja, żeby się gdzieś wystawić, to płacę placowe ;) Ale zawszę tłumacze, że ja tego chleba nie sprzedaję; ja po prostu odbieram koszty składników ;) To tak jak z dopalaczami "Służą do kolekcjonowania przez nos" ;)
A jeszcze wiele brakuję, żeby urząd skarbowy się mną zainteresował :) Tyle ludzi robi na czarno, że gdyby się do mnie dowalili, to już bym się postarał, żeby mieli jak najwięcej roboty. Zgłosiłbym wszystkich, który mi się naprzykrzyli w życiu, łącznie z dzieciakami które sprzedają jagody ;) I nagle okazałoby się, że nasza tutejsza miejsko-wiejska gospodarka leży!
A swoją drogą, nawet burmistrz, radni i pracownicy gminy kupują u mnie chlebek, a co więcej są zachwyceni :)

[ Dodano: Sob 02 Lut, 2013 ]
padaPada pisze:
kuba1313 pisze:Także teraz w modzie są produkty ekologiczne :)
Jak najbardziej. Znalazłeś niszę i target Super. :)

A teraz zrób to samo na legala. ;)
Dzięki. Szczerze zastanawim się nad czymś takim. Tym bardziej, że robię jeszcze eko-masło, sery, twarogi, wędliny, smalec, kiełbasy, maślanki itp.

Przygotowanie ksiazki do wydania

65
Witam,
Jestem nowa na tym forum i to jest mój pierwszy post.
Napisałam jakiś czas temu książkę, a następnie zabrałam się za jej wydanie. Wysłałam fragmenty do wielu wydawnictw i odpisało mi kilka, ale w grę wchodziło tylko współfinansowanie.
Nawiązałam kontakt z kilkoma z nich i w końcu stanęło na jednym z nich, który wydał mi się najbardziej obiecujący i o mało co nie wdepnęłabym.
Właśnie dziś dostałam umowę do podpisania. Nie wiem, czy powinnam pisać tu nazwę tego wydawnictwa, może tak, ku przestrodze dla innych. Umowa pełna była błędów stylistycznych i interpukcyjnych, natomiast właścicelka Wydawnictwa pisząc do mnie maila, posadziła dwa blędy ortograficzne. To mnie zniechęciło i załamało, ponieważ liczyłam na to, że oddaję moją pracę w dobre ręce. Czy to nie powinien byc ktoś, kto posługuje się językiem polskim perfekcyjnie, a przynajmniej lepiej ode mnie?

Wpadłam więc na pomysł skorzystania z usług firmy, która zajmuje się profesjonalnym przygotowaniem tekstu do publikacji, na przykład dla innych wydawnictw i dopiero z takim dobrze przygotowanym dziełem ruszyć od nowa do ataku, to znaczy ponownie wysłać do wydawnictw, lub do drukarni i samodzielnie wydrukować na własny koszt. Ale co z promocją i dystrybucją? To jest największy problem, którego nawet tzw. wydawnictwa małonakładowenie nie rozwiązuja .
Ciekawe jest to, że wydawcy narzekają na małą sprzedaż, podczas gdy sami tę sprzedaż ograniczają do 200 czy 300 egzemplarzy. Pan Kowalski nawet gdyby bardzo chciał to i tak nie kupi danej książki w Ełgu czy Zgierzu bo tam jej nie ma, a on przecież nie wie o jej istnieniu. Nie każdy kto czyta książki korzysta z internetu. Wiele osób tradycyjnie idzie do księgarni i tam przegląda na miejscu i wtedy się decyduje.

Jak Wy to widzicie?

Pozdrawiam serdecznie
Wiosna

66
Owszem - jak ktoś nie zna ortografii a bierze się za wydawanie książek - należy ominąć łukiem.

*

Jeśli decydujesz się na współfinansowanie - to w zasadzie nie potrzebujesz wydawcy. Znajdź kogoś kto zrobi redakcję, znajdź kogoś kto zrobi skład, i napisz meile do 10-ciu okolicznych drukarni z zapytaniem ofertowym.

Odbierasz swoje 100-200-300 sztuk i khm... na tym etapie przydało by się mieć działalność gospodarczą bo to vat na książki i inne takie. Chyba że rozdasz rodzinie i znajomym.

*

Wydałem właśnie zbiór wierszy i pieśni naszej regionalnej artystki. Nakład 100 sztuk, druk cyfrowy. Akurat tyle by rozesłać po bibliotekach, instytutach etnografii i żeby Ona mogła rozdać sąsiadom, krewnym i znajomym.

Sprzedaż? Nie da się. Jakbym stanął z tym na targu to naruszam z 10 różnych paragrafów.

Dochodowość zatem - żadna (tzn wtopiłem kasę)(a tu kryzys puka...)

Zyski:

a) wiele utworów nigdy nie publikowanych będzie dostępnych dla ewentualnych badaczy folkloru ziemi chełmskiej. Jak to ktoś za 100 lat znajdzie w bibliotece to mi świeczkę w kościele (albo meczecie) zapali.

b) nadupcyłem strasznie jednemu działaczowi od kultury który mnie okrrrrropnie nie lubi ;)

c) pokazałem że coś robię i co potrafię - będzie mi dzięki temu łatwiej namówić ludzi do pomocy przy kolejnych publikacjach regionalistycznych. (w które wtopię kolejną kasę, cholera...)

d) przepisywała mi bezrobotna znajoma i parę groszy Jej wpadło, drukowali przyjaciele, więc wiem że te parę groszy które zapłaciłem poszło w dobre ręce porządnych ludzi.

*

Powtórzę - to jest zły czas dla debiutantów. Bardzo zły.

*

Rada? Wyczekaj ze dwa lata - kryzys kiedyś puści. Napisz w tym czasie jeszcze 4-5 książek (a tę pierwszą maksymalnie dopieść) i spróbuj z takim pakietem zaatakować poważne wydawnictwo.

67
Takie punkty jak b to zawsze silna motywacja w chwilach zwątpienia ;)

Che, che...
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

Re: ZAŁOŻENIE WYDAWNICTWA

68
["kuba1313" napisał: Zyski: 1000 x 30 zł =30000 zł]

Gratuluję dobrego samopoczucia. Zysk z książki 30 zł?! Przy takim zysku to książka na półce w księgarni kosztowałaby chyba z 80 zł. Połowa ceny detalicznej netto to marże księgarzy i dystrybutorów. Policz dokładnie, bo może się okazać, że będziesz musiał dopłacić do interesu.
Raptem z 30 000 zł. robi się 15 000 zł. Wcale nie jest tak "słodko" jak Ci się wydaje. Uwierz.

Jak wydać książkę
podpowie Ci
Ryszard z Wydawnictwa Witanet
www.ebooki.c0.pl
Jak wydać książkę lub ebooka?
pomoże Ci Rysiek z Wydawnictwa Witanet

70
A skąd wiesz czy mam pojęcie czy nie. Bo co , to że wydałeś coś uprawnia cie do mieszania ludzi z błotem. Trochę szacunku. - "Gwiazdo"

Grimzon: Po pierwsze jeżeli wymagasz szacunku to także go okazuj. Natomiast nie wskazałeś nam na razie niczego co potwierdzałoby twoje doświadczenie na rynku księgarskim (tradycyjnym czy elektronicznym). Co więcej jak wskazały ci już inne osoby w wielu miejscach pokazujesz wręcz brak jakiegokolwiek doświadczenia. Na ten moment otrzymujesz ostrzeżenie a dalsze takie działania zakończą się odebraniem ci prawa głosu.
Ostatnio zmieniony sob 24 sie 2013, 14:56 przez witanet, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak wydać książkę lub ebooka?
pomoże Ci Rysiek z Wydawnictwa Witanet

71
Z ciekawości: ile książek wydałeś? Bo na stronie witanetu są chyba trzy ( albo mi wzrok nie dopisuje)?
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

72
Navajero pisze:albo mi wzrok nie dopisuje
to nie wzrok. Ta atak daltonizmu na skutek szoku kolorystycznego.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

73
witanet pisze:A skąd wiesz czy mam pojęcie czy nie.
sorry - ale sam pokazałeś ze nie masz.

co więcej nigdy nie widziałeś robionej na żywo redakcji tekstu. ;)
dedukujemy to z tego zdania o tym że nie ingerujecie w maszynopisy
jeśli są dobre.

Redaktorzy ingerują. Zawsze. Ingerowali Sienkiewiczowi, Reymontowi, Prusowi, Sapkowskiemu, mi etc. Praca wydawcy po prostu na tym polega.
Bo co , to że wydałeś coś
Cool przytyk, mój ólóbiony - bo to "coś", ach nie! - napiszmy jak się należy z dużego fonta ;)

COŚ - to 46 książek w dwu różnych wydawnictwach. Poznałem na własnej skórze styl pracy co najmniej sześciu różnych redaktorów.
I jednej pseudorektorki której wydawało się że umie, ale jej tłusta ocena na dyplomie oznaczała tylko upadek i degrengoladę poziomu polonistyki UW...

Prace redakcyjne znam od podszewki. Siedzę w temacie od 17 lat.
uprawnia cie do mieszania ludzi z błotem.
"Cię" - piszemy raczej wielką literą i nie zapominajmy o ogonku przy "ę".

Człowieku nikt Cię jeszcze nie zmieszał z błotem ;)
Na razie w delikatnych słowach wyjaśniamy Ci że coś w twojej opowieści szwankuje.
Trochę szacunku.
ech, nie.

Chodziłeś do szkoły po 1989-tym. Wiesz z czego to dedukuję? Bo to wtedy zaczęto pieprzyć o tym że każdy zasługuje na szacunek. Problem w tym że neogenderyści i zwolennicy antypedagogiki którzy pisali te programy nie tylko mieli narąbana w głowach na czerwono, ale w dodatku z racji ubóstwa intelektualnego własnego i swoich domów oraz postępującego za tym ubóstwa słownictwa nie załapali że istnieją dwa słowa podobne w wymowie ale odrębne znaczeniowo.

Szacunek i poszanowanie.
Chwytasz różnicę?

*

Dobra chyba styknie. Nie kopmy leżącego.

*

W skrócie dla zainteresowanych pierwotnym tematem wątku:
W Krakowie można studiować podyplomowo edytorstwo. (eee...uniwersytet pedagogiczny chyba)(moją zona to kończyła - dwuletnie studium). Jesli ktoś poważnie planuje pracować w wydawnictwie - nie mówiąc o założeniu własnego - to chyba tam powinien skierować kroki.

Była tez próba stworzenia szkoły pisarzy przy UJ - aczkolwiek jak zobaczyłem listę wykładowców to zastanawiałem się czy mam się śmiać czy lepiej złożyć CV ;)

74
Była tez próba stworzenia szkoły pisarzy przy UJ - aczkolwiek jak zobaczyłem listę wykładowców to zastanawiałem się czy mam się śmiać czy lepiej złożyć CV ;)
Mógłbyś rozwinąć tę myśl? Ja prawdę mówiąc myślałem kiedyś delikatnie o tej szkole, ale mniej więcej do tego samego momentu ;)
Natomiast faktem jest, że w Polsce mamy, mam wrażenie, niedobór solidnych warsztatowo twórców, którzy mogliby takie zajęcia prowadzić. W sensie: dałoby się złożyć solidną kadrę, ale w zasadzie to "ławka" takiego zespołu byłaby bardzo krótka, jak sądzę.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

75
Witam, widzę że wątek "ZAŁOŻENIE WYDAWNICTWA" to "prywatny folwark" i obcym wstęp wzbroniony. Chciałbym dowiedzieć się z jakiej racji Pan mnie ostrzega Panie moderatorze Grimzon a nie reaguje gdy ja jestem atakowany. Przytoczę, że Pan Pilipiuk w wątku "Gdzie wydać opowiadanie?" swoim postem z dnia 21 Cze 2007 obraża mnie i nawołuje do agresji wobec mnie (o, kolejny wydaffca który chce rozwalić system wyzysku etc. ;) może by od razu bana - po co ma cierpieć jak go będziemy tradycyjnie glanować? ;)) I jakoś nikt nie ostrzega tego Pana. DLACZEGO ??? Moja wypowiedź była obroną na jego zaczepki i nie miałem najmniejszego zamiaru z nim polemizować ale jego obraźliwe i poniżające mnie posty przeszły bez echa. czyli jemu wolno a nowego zniszczyć! O to chodzi? Proszę o informacje, czy wobec Pana Pilipiuka zostały wyciągnięte konsekwencje za obrażanie mnie?
Jak wydać książkę lub ebooka?
pomoże Ci Rysiek z Wydawnictwa Witanet

76
Zawiodło badanie marketingowo-środowiskowe. Przypomina mi to sytuację z trzeciej części "Szklanej pułapki", w której Bruce Willis ubrany jedynie w tektury z napisem: "I hate niggers" zostaje wysłany do murzyńskiej dzielnicy. Nie chodzi tu o obrażanie, ale McClane robi coś napiętnowanego w danym środowisku. Nic więc dziwnego, że tubylcy nastawali na jego integralność cielesną.

Wróć do „Wydawnictwa”