ania10 pisze:Witam, mam nadzieję, ze ktoś odpisze,
zasadniczo po to jest to forum...
...żeby mieć nadzieję
a czasem naprawdę ktoś odpisze.
czasem nawet jakiś stary pryk będzie dawał dobre rady
no to jdziemy:
a więc wspólnie z przyjacielem piszemy książkę,
cool
to może napisz coś więcej - tzn. o czym piszecie.
ja mam 17 lat, a on już prawie 18,
czyli też 17
ale nie trzeba mieć 18 żeby podpisać umowę z wydawcą.
wiem pewnie co powiecie, że jesteśmy za młodzi na pisanie książek,
hmm... Ale po co te nerwy?
*
Tu nikt nie bije nie strzela etc.
A żeby oberwać grubym słowem
też trzeba sobie solidnie nagrabić...
Osób w Waszym wieku też jest tu chyba sporo.
a część starszych jak się zapisywało była w Waszym wieku.
Albo młodsza.
*
I może poczytaj sobie ze swoich kumplem wątek nastoletni debiutanci.
inne wątki też oczywiście poczytajcie
ale to nieprawda, to tylko głupie stereotypy, ze człowiek poniżej 18 lat nic nie może osiągnąć,
ech, koniecznie przeczytajcie
bo w tym momencie przyleciałaś z rozwianym włosem wymachując wielkim łomem by w szlachetnym zapale wyważać już wyłamane drzwi.
tzn. większość Twoich dylematów omawialiśmy tu nie raz.
nic stworzyć,
no cóż - tu jest pies pogrzebany.
Będąc w Waszym wieku miałem za sobą masę napisanych "arcydzieł".
Na szczęście są dobrze schowane i pokazuję tylko żonie jak ma doła...
Coś stworzyć - to nie problem. Jak to mówi Ewangelia:
- "
wielu jest powołanych ale niewielu wybranych"(Mt 22,14)
Kłopot bowiem zaczyna się w chwili gdy to co stworzycie trzeba pokazać światu.
To co napisaliście może spodobać się Wam, waszym przyjaciołom, cioci, babci...
A wokoło zeka
cały wielki zły świat - któremu też to powinno się spodobać.
Żeby mieć szansę wydać książkę trzeba zgrać 4 parametry:
a) rzecz musi być napisana zgodnie z wymogami sztuki- tzn. osiągnąć poziom druku.
b) fabuła musi sprostać oczekiwaniom czytelnika - tzn. zaciekawić i żeby po przeczytaniu nie miał kaca... I nie obrażajmy logiki zdarzeń, tudzież biologii, fizyki, geografii, ekonomii, etc.
c) zasadniczo musimy pokazać czytelnikowi coś nowego. Coś czego jeszcze nie czytał. Nie czterdziesty klon Zmierzchu.
d) Przydałoby się mieć nie tylko dobry pomysł ale i odrobinę doświadczenia życiowego żeby nie kropnąć błędów oczywistych np. dla każdego kto przespał noc w szałasie w lesie...
Największy problem możecie mieć z punktem a. (efekt chodzenia do naszej szkoły...) oraz punktem d (jeśli nie jesteście harcerzami)
jak to wszystko gra - dopiero wtedy szukacie wydawcy.
że dla młodych liczą się tylko imprezy,
nie jestem przeciwnikiem imprez.
problem widzę w zachowaniu pewnego rozsądku, umiaru i równowagi w korzystaniu z drobnych przyjemności życia... Tzn. bez chlania na umór, ćpania, bzykania co się nawinie i raczej nie w każdy weekend...
Sztuka życia polega na tym by praca, odpoczynek, sen, przyjemności pozostawały w stanie harmonii. I nie kolidowały ze sobą.
mamy już ponad 1/3 książki,
1/3 pierwszej książki. To dopiero jeden niewielki krok.
ta 1/3 ile ma znaków? 150 tyś?
Pisałem wcześniej - pisania uczymy się pisząc. Pierwsze 300-500-700 stron to wprawki.
moje pytanie brzmi, czy ktoś pomógłby nam może jakoś wydać tę książkę, jak skończymy ją pisać?
na tym forum co jakiś czas pojawiają się ludzie twierdzący że są wydawcami. Zazwyczaj robimy im tu komisyjną kocówę po której umykają...
biega o to żeby Wam list polecający napisać?
Bo korektę robię na razi9e sama na bieżąco, ale mam korektora już załatwionego,
przede wszystkim potrzebujecie redaktora - o tym też pisaliśmy.
choć korekta też jest ważna.
nie wiem ile kasy potrzeba na wydanie ksiązki,
realnie? Powiedzmy za ok 1200 zł da się od biedy załatwić skład komputerowy i wydrukować w technologii druku cyfrowego nakład ok 100 egzemplarzy. Będzie na papierze, profesjonalna jakość, nie odróżnisz od produktu dużego wydawnictwa.
Tzn. tyle mnie kosztowała dwa tygodnie temu publikacja tomiku wierszy i prozy mojego śp. Ojca.
Tylko że 100 egz. rozsprzedacie po rodzinie i znajomych (popełniając przy okazji ze 3 przestępstwa skarbowe) i odzyskacie co włożyliście... A rozumiem że chodzi Was jednak o to by zostać prawdziwymi pisarzami, takimi których książki są w księgarniach, o których twórczości czasem ktoś coś napisze w gazecie i którzy na 50 lecie pracy twórczej dostają od ministra medal gloria arctis albo od prezydenta brązowy krzyż zasługi...
ale my jestesmy jeszcze uczniami i z kasą krucho-wiadomo.
zasadniczo powinniście skupić się na tym by znaleźć wydawcę i do interesu nie dokładać tylko honoraria inkasować (o, ątek ile można zarobić na debiucie też poczytajcie)
Liczę, że ktoś odpisze
no zobacz - nawet ktoś coś odpisał...
[ Dodano: Czw 08 Sie, 2013 ]
ps. tam wyżej jest wątek "zanim postawisz pytanie" - też poczytajcie