Latest post of the previous page:
Nie ma powodu, wystarczy poklikać: http://issuu.com/krytykapolityczna/docs ... 67/2594620TadekM pisze:Hm, chyba jednak skocze dziś do empiku i spróbuję chociaż przekartkować jej książkę
Latest post of the previous page:
Nie ma powodu, wystarczy poklikać: http://issuu.com/krytykapolityczna/docs ... 67/2594620TadekM pisze:Hm, chyba jednak skocze dziś do empiku i spróbuję chociaż przekartkować jej książkę
Ja generalnie też. Wyciągnąłem to jakoś tak w nawiązaniu do równie idiotycznego wątku - kim jest pisarz. Idealnie się dopasowująÓp pisze:Nie mogę się zgodzić z takim myśleniem.
Kto wie, może to jakieś wyjście? Jeśli tego osławionego czytelnictwa nie da się reanimować, a pisarzy, którzy z zawodu pisarzami nie są, już nie będzie (wymrą przerażeni negatywnymi opiniami na forach literackichI wcale nie postulowała promowania czytelnictwa, tylko właśnie dofinansowanie pisarzy...
hmmm... No cóż. Są różne dni. Takie gdzie tylko wgapiasz się w ekran też.E.Horsztyński pisze:Po 16 miesiącach pracy po 8-12 godzin dziennie spodziewałem się przynajmniej tomu na 1000 stron.
bywało że jak miałem prawdziwe natchnienie to pisałem do 4 stron na godzinę...No ale skoro z tych 16 miesięcy, 5 zajęło jej siedzenie i myślenie nad książką, to może jej tryb pracy wyglądał podobnie. Z rana obejrzę 'dzień dobry tvn", potem popiszę godzinkę,
Zupy gotuje p.Masłowskapotem poczytam trochę GW, a potem pomyślę nad następnym rozdziałem gotując zupę...
że niby nie umiem zupy ugotować czy jak?padaPada pisze:Ja nie wiem, Andrzeju, czy dobrze robisz porównując się do niej.
pewnie umiesz, ale ty gotujesz zupę w macdonaldsie, a ona próbuje gotować w troszkę innej knajpieAndrzej Pilipiuk pisze:że niby nie umiem zupy ugotować czy jak?
Niejaki John Creasey potrafił napisać 5 powieści w ciągu dwóch dniAndrzej pisze:Jack London rąbał opowiadania jakby drzewa w lesie ścinał
Starczyłoby jeden a dobryAndrzej Pilipiuk pisze:Wprowadzić wymóg: stypendysta ma dostarczyć dwa maszynopisy rocznie od łba.
znaczy brał poprzednie swoje powieści zmieniał nazwy geograficzne i imiona bohaterów?Bartosh16 pisze:
Niejaki John Creasey potrafił napisać 5 powieści w ciągu dwóch dni
Może ale jako urzędas d/s stypendiów nie będę przejawiał podobnych odruchów litości.smtk69 pisze: Starczyłoby jeden a dobry
Oj, albo nigdy nie byles u Andrzeja na obiedzie, albo w Macdonaldsie. A moze i w obupadaPada pisze:pewnie umiesz, ale ty gotujesz zupę w macdonaldsie, a ona próbuje gotować w troszkę innej knajpieAndrzej Pilipiuk pisze:że niby nie umiem zupy ugotować czy jak?
Bo kultura to nie kebab i sama na siebie nie zarobi?Jason pisze:czemu dotowac
skąd te pesymistyczne myśli?smtk69 pisze:Bo kultura to nie kebab i sama na siebie nie zarobi?Jason pisze:czemu dotowac
naród czy urzędas w imieniu tego narodu?Dajcie spokój z tymi porównaniami, bo nic z nich nie wynika. Każdy naród, chcąc zachować swoją kulturową odrębność i jeszcze na dokładkę ją rozwijać MUSI co nieco wyłożyć na stół.
wystarczy nie przeszkadzać. Tylko tyle. Aż tyle.Rabią tak kraje, których mieszkańcy są bogatsi i stać ich na zakup książek, więc tym bardziej trzeba chronić te resztki (przesadzam dla wzmocnienia efektu) jakie w Polsce jeszcze się wydaje.
trudno ocenić nie byłem nigdy w USAKultura i gospodarka liberalna to nie jest udane małżeństwo.
Nie tak dawno McDonald w niektórych krajach zamiast zabawki dokładał właśnie książkiAndrzej Pilipiuk pisze:może i piszę prozę macdonaldową - tzn. dużo żarcia, można się napchać szybko tanio i w miarę bez ryzyka zatrucia. I jeszcze są czasem witaminy, jakieś jabłko czy sałatka.
kurde zabawek nie dodaję...
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”