Powiedzmy tak:
I
1) przydały by się warsztaty literackie - nie jako odpowiednik szkoły oficerskiej ale wojskowej unitarki - przeszkolenia podstawowego.
2) przydałyby się do tego jakieś studia albo systematyczna i prowadzona wedle planu praca samokształceniowa - bo bez podstaw spłodzicie co najwyżej tysięczne dzieło fantasy które zacznie się sceną bójki w karczmie a skończy wrzucaniem biżuterii do wulkanu...
3) potrzebujecie doświadczenia. Dziewice i prawiczki (nie ma się czego wstydzić) lepiej niech nie piszą o seksie - bo rzeczywistość jest ciut inna niż to pokazują na pornosach. Kto nie spędził nocy w szałasie lub pod namiotem, kto nie przemarzł na kość i nie przemókł maszerując 20 kilometrów przez kopny śnieg też lepiej niech unika opisu wędrówki przez góry.
4) potrzebujecie też trochę oleju w głowie - ale na to nie macie wpływu
II
1) warto dokonać ostrzału pozycji przeciwnika - tzn. napisać tak ze 20 opowiadań i gdzieś pozamieszczać. Może warto tez poprowadzić ciekawego bloga nawet niekoniecznie na tematy literackie - to nam trochę nabije popularności - chodi o te pierwsze 1-2-3 tysięcy ludzi którzy sięgną po debiutancką książkę bo jakoś bedą nas kojarzyli.
2) trzeba napisać DZIEŁO a właściwie jak już wspominałem potrzebujecie do ataku frontalnego ze 3 DOBRE maszynopisy. I musicie być gotowi iść za ciosem - sprzeda się pierwsza książka sukce trzeba natychmiast dobijać drugą LEPSZĄ. (a potem trzecią czwartą etc diwe roczni przez pierwsze 10 lat o ile jakiś tusek nie pozamyka reszty księgarni.
3) dzieło przed złożeniem powinno być możliwie dopieszczone - tu w zasadzie jedynym problem jest kasa. Jak macie powiedzmy 2 tyś zł. to stać Was na fachową redakcję i korektę. Nie zatrudnijcie raczej do tego pani od polskiego z gimnazjum, nawet jak był miła..
4) ten olej w głowie i teraz się przyda - żeby to było dzieło strawne a nie nuuudne wypociny.
III
1) Znajomości mogą się przydać ale nie przeceniajmy ich. Większość ludzi przebiła się bez tego.
2) ryzyko niepowodzenia jest ZAWSZE.
3) mając na koncie 20 wydanych opowiadań jesteśmy w lepszej sytuacji ni ten kto ma ich zero. Ludzie którzy kupić pierwszą ksiązkę i się nią zachwycą polecą innym. Problem w tym e ktoś to musi kupić.
4) na tym etapie olej w głowie też jest potrzebny.