16

Latest post of the previous page:

Jak coś piszę, to tylko na kompie, bo mam koszmarny charakter pisma i często robię drobne błędy, których wymazywanie robi syf na kartce. Otwierając Worda mam już bardziej szczegółową koncepcję, a czasami nawet ułożone w głowie fragmenty tekstu. Momentami ciurkiem wklepuję słowa jak lecą, a czasami napisanie jednej strony zajmuje mi godzinę. Zależy od tematu opowiadanka i mojego nastroju.
Kiedy skończę wersję roboczą, czekam kilka godzin lub dzień, a potem drukuję tekst (na ekranie błędy lepiej się chowają). Na tym etapie poprawiam literówki, interpunkcję i rażące błędy stylistyczne. Następnie czekam tydzień lub dwa i drukuję poprawioną wersję roboczą. Poprawiam zdania, które mi się nie podobają, usuwam powtórzenia, czasami coś dopiszę. Powtarzam czynność do momentu, kiedy nie widzę potrzeby dodawania ani odejmowania niczego. Potem daję kilku osobom do przeczytania i, uwzględniając ich opinię, wprowadzam ostatnie poprawki. Czasami po kilku miesiącach znowu czytam opowiadanie i coś zmieniam.

17
Ja notuję ołówkiem byle jak na kartce. Niestety potem czesto nie mogę po sobie rozczytać. Żeby ukrucić ten proceder pisania ołówkiem kupiłam sobie notebooka... i go nie używam praktycznie w tym celu.
Książki to drogi do innych światów.

18
Najpierw rozpisuję scenę na kartce: w grafach, osiach, mapach.
Zaraz potem przesiadam się na laptop i na podstawie tych kartek piszę, co mi przyjdzie do głowy, byle na temat.

A edytuję pod kątem (kolejno):
1 - Czy jest w tym wystarczająco prawdy?
2 - Usunąć fragmenty, które niczego nie wnoszą. Dialog: jeśli nie służy ani akcji, ani prezentacji bohaterów (choć najlepiej, gdyby służył obu celom...), to trzeba się go pozbyć. Kwestie bohaterów: czy są zgodne z ich charakterami/zasobem wiedzy/całą resztą?
3 - Wywalenie słów, bez których można się obejść. Maksymalne upłynnienie stylu: każdy akapit edytować tak długo, aż będzie się po nim płynęło jak po Kopciuszku Januszewskiej.
4 - Czy zgadzają się czasy i formy gramatyczne?

Błędem z którego się leczę, jest maglowanie edycją zbyt krótkich fragmentów. I w rezultacie uczenie się tekstu na pamięć...
You cannot find peace by avoiding life, Leonard.

19
Nigdy nie piszę na papierze. Nie lubię pisać odręcznie, mam brzydkie pismo (na studiach porzuciłem odręczne pismo na rzecz pisania drukowanymi literami).
Zawsze piszę od razu we Writerze, pomału, metodą warstwową; niczym sękacz, kolejne warstwy tekstu nakładają się na siebie. A potem są skrawane, jak kebab :P
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

20
Ja potrafię nad jednym zdaniem siedzieć pół godziny. Nie wiem jak ja to robię. Zastanawiam się, co by tu jeszcze poprawić i kiedy już wpadnę w pułapkę perfekcjonizmu, ciężko mi ruszyć dalej. Bywa tak, że w ciągu trzech godzin nie udaje mi się napisać nawet jednej strony. Próbowałam sposobu z pisaniem wszystkiego ciągiem, bez poprawek, ale chyba wolę dobrze przemyśleć każde zdanie i dopiero wtedy je napisać. Zastanawiam się po wiele razy nad znakami interpunkcyjnymi, by niczego nie pominąć... Ogólnie to ta metoda jest zupełnie nieefektywna, bo bardzo niewiele można w ten sposób napisać przy jednym posiedzeniu. Czasem robię sobie plan wydarzeń w osobnym pliku tekstowym i staram się z niego korzystać przy budowaniu scen. Wtedy idzie mi trochę szybciej, ale problem perfekcjonizmu nie znika.

21
Eris, spróbuj jednak przestawić się na pisanie kilku stron bez poprawek. Potem będziesz zmieniać, wówczas jest łatwiej, zwłaszcza osobom, które szlifują każde zdanie :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

22
Pierwszą wersję piszę zawsze w czasie teraźniejszym. Najczęściej wychodzi mi bardzo... agresywna. Pełno w niej przekleństw, wyzwisk, kolokwializmów i emotek. Wynika to z faktu, że „odtwarzam” sobie w głowie daną scenę i zapisuję wszystko jak leci, bez zastanowienia. Taki plik zabezpieczam hasłem, żeby nikt go nigdy nie przeczytał :)

W drugiej wersji kładę nacisk na dialogi, emocje i ogólny klimat. W trzeciej na opisy oraz ruch. W czwartej sprawdzam czy rytm zgadza się z klimatem i poprawiam błędy i powtórzenia. Potem oddaję komuś do przeczytania. Odkładam. Poprawiam. A potem zachodzi jakiś dziwny mechanizm, który nazywam „utratą więzi emocjonalnej” – przestaję się „jarać” tekstem i na samą myśl o przeczytaniu go jeszcze raz zaczyna mnie skręcać.

23
Strzałka, bardzo fajne podejście. Widzę podobieństwa z moim. Ja robię bardziej problemowo - czytam i poprawiam drobiazgi, a w międzyczasie próbuję identyfikować większe problemy. Później staram się rozwiązać odnaleziony problem, który zazwyczaj dotyczy fabuły, bohatera, emocji, klimatu. One wymagają przemyślenia i dopiero poprawienia.
Później znowu czytam, wyłapując drobnicę i wypatrując kolejnych wpadek.
Oczywiście nie do przecenienia jest rola czytaczy.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

24
B.A.Urbański pisze:Ja robię bardziej problemowo - czytam i poprawiam drobiazgi, a w międzyczasie próbuję identyfikować większe problemy. Później staram się rozwiązać odnaleziony problem, który zazwyczaj dotyczy fabuły, bohatera, emocji, klimatu. One wymagają przemyślenia i dopiero poprawienia.
Później znowu czytam, wyłapując drobnicę i wypatrując kolejnych wpadek.
Same here. Plus sarkastyczne uwagi pod własnym adresem w komentarzach. Plus własna wiki, gdzie zapisuję hasła, każda postać czy lokacja, a nawet element kultury ma osobne miejsce.
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

25
Immo pisze:Plus własna wiki, gdzie zapisuję hasła, każda postać czy lokacja, a nawet element kultury ma osobne miejsce.
O własnej wiki mówiło mi już kilka osób i podobno bardzo przydatna. Rozwiń się, proszę, jak to sobie zorganizowałeś i jakie masz wrażenia z korzystania.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

26
Platforma Wikidot.com
Niestety, spolszczona połowicznie, co irytować może. Składnia jest podobna, ale nie identyczna, jak ta w Wikipedii/Wikiach.

Zakładasz konto, zaczynasz projekt. Na darmowym projekcie masz 300 mega miejsca. Jeśli nie planujesz wrzucać ilustracji innych niż logo, zostanie Ci 299 mega. Pamiętaj o tym, żeby ustawić wszystko na prywatne i wybrać typ praw autorskich na standardowe (domyślnie jest jakieś GNU). Możesz dobrać innych współpracowników (osoby z kontem), które będą mieć uprawnienia takie, jakie im nadasz.

Polecam najpierw edytować pasek boczny i stronę główną, gdzie od razu wrzucisz sobie polską wersję wszystkiego oraz linki do najważniejszych haseł - jeśli jesteś zainteresowany, mogę Ci podesłać szablon, który sporządziłem, wszystko ładnie się w nim chowa, w razie potrzeby klikasz w napis i pojawia się zawartość. Ogólnie, nie trzeba się babrać w żadnych CSSach, wszystko masz w edytorze.

Po tym, jak wszystko spolszczyłem i dopasowałem szablon strony głównej, jest spoko. Silnik posiada autozapis i blokadę strony w razie, gdyby kto inny z uprawnionych chciał grzebać przy tym samym haśle. Wadą jest brak wygodnej kategoryzacji haseł - hasło musi nazywać się w systemie "ludzie:Jan Kowalski", czy coś w tym stylu, więc linkowanie pewnie też wygląda tak, przez co w szablonie będziesz mieć:

"**Krystyna Kowalska**, żona [[[ludzie:Jan Kowalski|Jana Kowalskiego]]], była sprzedawczynią w osiedlowym sklepie [[[miejsca:Sklep Ziemniaczek|Ziemniaczek]]]."
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

27
Trochę wcześnie się wypowiem (jako, że pierwsza książka dopiero zbliża się ku końcowi) ale może dzięki temu (upublicznieniu) ktoś dostrzeże błędy w schemacie który stosuję.

1) Piszę starając się aby pierwsza wersja tekstu miała już rozsądny zarys. W trakcie staram się niwelować błędy i często wracam do napisanych już akapitów w zakresie rozdziału.

Generalnie idzie mi powoli i czasem jedną stronę piszę w ten sposób kilka godzin, ale bierze się to stąd, że staram się analizować po kilka razy dany pomysł lub wątek nie tylko przed, ale i w trakcie samego pisania.

2) W chwilach, gdy samo pisanie idzie mi opornie, biorę się za wstępne korekty napisanych już rozdziałów.

3) Już w trakcie pisania nanoszę wątki przyczynowo-skutkowe na specjalny schemat rozdziałów (taka "linia czasu") by potem móc sprawdzić i skorygować ich kompletność. Przekraczając 300 stron boję się aby coś mi nie umknęło.

4) Po zamknięciu tomu zastosuję kilka osobnych czytań zwracając uwagę na różne kwestie:
- wspomniane wyżej związki fabularne
- błędy logiczne
- błędy ortograficzne i interpunkcyjne
- płynność czytania
- ogólne (kontrolne)


Tak więc reasumując:
Staram się wpierw ułożyć w głowie dany fragment fabuły więc przelewając go na papier (klawiaturę) próbuję robić to jak najsolidniej. W ten sposób nie muszę pędzić by zapisać daną myśl, a wersja robocza tekstu wymaga potem mniej szlifów.

Pozdrawiam

P.S.
Gdy pisałem opowiadania i teksty "gazetowe" wtedy szedłem "na żywioł" starając się lecieć ciągiem i martwić się później. Biorąc się za książkę uznałem, że więcej bym miał z tego szkody niż pożytku więc wprowadziłem powyższy sposób, który pozwala mi na lepszą kontrolę opowieści i który (przynajmniej jak na razie) sobie chwalę ;)

P.P.S.
Podobnie jak Immo mam swoją własną "wiki" z tą różnicą, że moja tworzona jest lokalnie. Składają się na nią: słownik postaci i miejsc, mapy, panteon bogów, cząstki słowotwórcze, charakterystyki bohaterów, ras i plemion, bestiariusz i różne notatki z zakresów, które dotyczą treści. Wydaje mi się to jedynym rozsądnym wyjściem przy "świato-tworzeniu".

28
Jacek_L pisze:Podobnie jak Immo mam swoją własną "wiki" z tą różnicą, że moja tworzona jest lokalnie. Składają się na nią: słownik postaci i miejsc, mapy, panteon bogów, cząstki słowotwórcze, charakterystyki bohaterów, ras i plemion, bestiariusz i różne notatki z zakresów, które dotyczą treści. Wydaje mi się to jedynym rozsądnym wyjściem przy "świato-tworzeniu".
Robiłem to samo pisząc swoje fanfiction - lokalny folder z plikami encyklopedycznymi i tabelkami, ale wciąż uporczywie wracała myśl: "chciałbym móc w opisie bohatera kliknąć w nazwę planety tak, by mnie przeniosło do jej hasła, zupełnie jak na wikipedii... chwila, moment!" :wink:

Dlatego wybrałem wiki. Jeden klik i jestem przy innym haśle, bez grzebaniny. Łatwiej mi zachować spójny system opisywania postaci. Jest to niesamowicie wygodne.

U siebie na dysku mam całą bibliotekę tylko pod moje pisanie, ale tam zbieram referki (zdjęcia lub ilustracje poglądowe z krajobrazami, bronią, architekturą a nawet zdjęcia osób losowo zobaczonych w internecie i twarzą idealnie pasujących mi do koncepcji pewnych postaci - czy to podpada pod jakiś paragraf? :P), modelami pojazdów wykonanych z wirtualnych klocków Lego oraz tabelkami. Mam też mapę i jakieś tam notatki. W specjalnym pliku "Wycięte.doc" kolekcjonuję też wszelkie akapity, które wywaliłem. Na wszelki wypadek. Uzbierało się tego z 30 stron.
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

29
Immo pisze: U siebie na dysku mam całą bibliotekę tylko pod moje pisanie, (...) tam zbieram (...) zdjęcia lub ilustracje poglądowe z krajobrazami, bronią, architekturą (...), modelami pojazdów...
Idziemy tą samą drogą :piwo:

Nad wiki pomyślę w wolnej chwili - to co napisałeś brzmi interesująco i praktycznie.

Pozdrawiam

31
Wersja robocza od finalnej różni się u mnie głownie poprawkami interpunkcyjnymi/stylistycznymi, usuwanie powtórzeń, niepotrzebnych słów, skracania zdań, czasem dopisanie jakiejś dodatkowej linijki dialogu - przy pierwszym tomie dochodziło do tego przycinanie opisów, przy kolejnych pilnowałem ich od początku więc nie bardzo było co przycinać. Zmian "fabularnych" prawie nie było. Pod koniec zrobiłem sobie wykaz miejsc i postaci, który się przydał przy pisaniu drugiego tomu, ale że generalnie pamiętam gdzie był czyj opis, to nie zaglądałem doń zbyt często, a przy tomie II już mi się nie chciało takowego robić, szczególnie że postaci/miejsc/wątków zrobiło się o wiele więcej i szkoda mi było na to czasu.
Siedzący na ławeczce dziadunio spojrzał w kierunku łowców, mrużąc oczy i jednocześnie, uniósłszy dłoń w niemal czarnoksięskim geście, zaczął dłubać w nosie.

http://narreweid.blogspot.com/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron