Latest post of the previous page:
Czytadło to słowo - wytrych. Podobnie jak Mary-Sue i wiele innych z obszaru mniej czy bardziej fachowej krytyki literackiej. Znaczy są to pojęcia nieostre. Czytadło w opinii krytyków to przeważnie sprawnie napisany, wciągający tekst pozbawiony jednakowoż przezajebistej, metafizycznej głębi, w odróżnieniu od tekstów przeładowanych ową głębią, ale nieudolnych warsztatowo Przy czym co jest, a co nie jest głębokie, określają rzecz jasna ci sami krytycy, często kierując się kanonami aktualnie panującej mody. Osobiście nie wierzę, że kiepski autor jest w stanie napisać dobre czytadło. Jeśli nawet coś takiego ma miejsce, to raczej jako ewenement. Dużo częściej mierny pisarz tworzy dzieło mające w założeniu rozstrzygnąć największe problemy bytu i niebytu ( cokolwiek by to znaczyło
 Przy czym co jest, a co nie jest głębokie, określają rzecz jasna ci sami krytycy, często kierując się kanonami aktualnie panującej mody. Osobiście nie wierzę, że kiepski autor jest w stanie napisać dobre czytadło. Jeśli nawet coś takiego ma miejsce, to raczej jako ewenement. Dużo częściej mierny pisarz tworzy dzieło mające w założeniu rozstrzygnąć największe problemy bytu i niebytu ( cokolwiek by to znaczyło   ), po czym skarży się, że przyzwyczajona do czytadeł, głupia publika go nie zrozumiała.
 ), po czym skarży się, że przyzwyczajona do czytadeł, głupia publika go nie zrozumiała. 
  ). W tak skonsolidowanym środowisku, jak ktoś zaistnieje, to chyba na starcie jest łatwiej rozpoznawalny wśród "swoich".
). W tak skonsolidowanym środowisku, jak ktoś zaistnieje, to chyba na starcie jest łatwiej rozpoznawalny wśród "swoich".

