61

Latest post of the previous page:

Dwie rzeczy.
Wolha.Redna pisze:Nawet jeżeli wyjątki potwierdzają regułę
Wyjątek nie może potwierdzać reguły.
Wolha.Redna pisze:Skoro więc jest możliwe, a chcę to wykorzystać, to dlaczego nie? Potrzebuję szybkiego zdobycia zamku. Zobaczyłam sposób, więc go wzięłam.
Ponieważ przytoczony przykład opisuje zdobycie zamku po długim ( 9 miesięcy) wyczerpującym oblężeniu. Gdzie panował głód i morale obrońców zostało zniszczone.

Chcesz szybkiego zdobycia zamku to jest na to bardzo łatwy sposób. W szczególności jeżeli mamy dowódcę bez autorytetu. Taki zamek po prostu się kupuje.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

62
Tak, ale jeżeli się kupuje, to wówczas raczej nie wyrżną mieszkańców, a oni muszą być zabici (wybaczcie, mieszkańcy).
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

64
Wolha.Redna pisze:Tak, ale jeżeli się kupuje, to wówczas raczej nie wyrżną mieszkańców, a oni muszą być zabici (wybaczcie, mieszkańcy).
Dlaczego?

W czasie drugiej fali najazdu mongołów na Polskę, Sandomierz dogadała się o warunkach odstąpienia od oblężenia i wpuszczenia armii do miasta. Miasto zostało doszczętnie złupione nikt nie martwił się wcześniejszymi układami.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

65
Andreth pisze:Mogą te stworzenia być super rzadkie. Tolkien to jakoś rozwiazał.
Właśnie, rzadkość jest elementem, który dobrze daje się rozgrywać. U Ursuli Le Guin (niesłusznie tu zlekceważonej) o istnieniu smoków wszyscy wiedzą, ale ponieważ trzymają się one na uboczu, właściwie każde ich pojawienie się wywołuje wstrząs u mieszkańców którejś z krain Ziemiomorza. Jeden smok we właściwym momencie znaczy o wiele więcej, niż całe ich stada.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

66
Jacek_L pisze: iż te napady - grupek rzezimieszków - doprowadziły do tego, iż świetność królestwa zaczęła chylić się ku upadkowi.
o to coś jak upadek Szwecji rozkładanej od wewnątrz przez islamskie gangi.

****

co do twierdz - ukraińska legenda mówi że Ataman Bajda zdobył twierdze Azow metoda 'na konia trojańskiego" - tzn. kozacy wjechali do środka przez główną bramę ukryci na wozach pod skórami na handel a pazerny turek chcąc kupić towar okazyjnie i na pniu skierował ich na swoje podwórze...

****

U mnie reserch jest wielościeżkowy, wielopolowy...

1) Czasami zlecam komuś opracowanie tematu - znajmy Ukrainiec roił mi wyciągi o starowiercach, o kozakach, o folklorze Ukrainy albo np o duchach Lwowa. I mu za to płaciłem. Zazwyczaj robiłem z tego kilkuodcinkowy artykuł dla "Czwartego wymiaru" podpisany naszymi nazwiskami i było z tego jeszcze kilka stówek czystego zysku do podziału 1:1, lub 2:1. Przy okazji miałem z tego kupę informacji które szły do opowiadań ("wieczorne dzwony", "Ostatni biskup") oraz powieści (głównie wątki kozackie w "Oku jelenia") a jeszcze robiłem z tego prelekcje na konwenty.

2) Bywało że pisałem coś na jakiś konkretny temat a miałem problem z realiami. wtedy kupowałem książki albo szedłem do biblioteki.

-Do opowiadania "2586 kroków" poza pobytem w Bergen kiedy to zwiedziłem leprozorium przeczytałem 3-4 pozycje z podręcznikiem chorób tropikalnych na czele. Był tam rozdzialik o historii - dowiedziałem się jak kapitalnym facetem był doktor Hansen, doczytałem trochę o jego szefie D.Danielsenie i o takich rzeczach jak test pilokarpinowy.

-do jego kontynuacji "Reputacja" zainspirowało mnie zdjęcie z kongresu badaczy w książce o trądzie którą moją żonka kupiła dla znajomej gdy odwiedziliśmy Bergen w 2012-tym.

-Do opowiadania "Carska Manierka" odświeżyłem sobie Jacka Londona, oraz poczytałem kilka broszur o złocie na Śląsku.

-Do powiadania "Wujaszek Igor" czytałem podręczniki kolejarskie z lat 50-tych. Trudne bo pisał fachowiec dla fachowców i fachowym kolejarskim językiem a ja dopiero musiałem dedukować co to są drzwiczki dymnicy (co to jest dymnica też) i do czego służą zworki w walczaku. Ale dostałem cynk że czytał to staaary kolejarz i był pod wrażeniem. I o to chodzi.

-Do opowiadania "Wielbłądzie masło" przeczytałem książkę E.Manca "Boim-bom czyli wspomnienia klauna" (wyd. w latach 60-tych.). Chodziło mi o podłapanie pewnych elementów gwary cyrkowców i ogólnego etosu branży.

3) bywało że czytałem coś sobie a potem się przydało.

-Np. powieśc Operacja Dzień wskrzeszenia - powstała bo pisywałem artykuły - felietony historyczne dla dwutygodnika "Puls Warszawy" http://pilipiuk.com/index.php/zbior-1898 - w gazetach z epoki jest nieprawdopodobne bogactwo szczegółów, detali, ogłoszeń, obserwacji i anegdot...

-czytałem o historii alchemii - powstały z tego dwa projekty: "Pan Samochodzik i sekret alchemika Sędziwoja" oraz pod nazwiskiem cykl o kuzynkach Kruszewskich

-znalazłem wzmiankę w gazecie o eksperymentach Rychnowskiego, zaintrygowany odnalazłem jego książki, potem napisałem "PS i Wynalazek inżyniera Rychnowskiego".

4) mój najbardziej kobylasty projekt - Oko Jelenia to była prawie co magisterka z reserchu ;) Wizje lokalne we wszystkich opisanych miejscach, oglądanie gratów po muzeach, studia ikonograficzne - głównie obrazów Breugla, dokładnie opisałem to w posłowiu do 6 tomu.

67
Grimzon pisze:W czasie drugiej fali najazdu mongołów na Polskę, Sandomierz dogadała się o warunkach odstąpienia od oblężenia i wpuszczenia armii do miasta. Miasto zostało doszczętnie złupione nikt nie martwił się wcześniejszymi układami.
Zgadza się. A takie złamanie umowy też daje liczne możliwości budowania sytuacji dramatycznych. Do wykorzystania w powieści, jak znalazł.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

68
Bo to jest walka w obrębie jednego rodu w jednym państwie. To nie jest wróg zewnętrzny. Zdobywcy mają już pewną pozycję i chcą ją umocnić, ale jeżeli ułożą się i zdradzą, to pogrążą się w oczach innych wielkich rodów, a im zależy na powiększeniu prestiżu. Dlatego mimo zdrajcy i fortelu, rozpuszczają potem propagandę, że to było mężne natarcie. Chodzi o to, że dowódca jest czysty, honorowy itp., a zdrajca był od wewnątrz. Gdyby to panowie okazali się zdrajcami, przedstawicieli rodu inni by po prostu zjedli.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

69
Wolha.Redna pisze:Bo to jest walka w obrębie jednego rodu w jednym państwie. To nie jest wróg zewnętrzny. Zdobywcy mają już pewną pozycję i chcą ją umocnić, ale jeżeli ułożą się i zdradzą, to pogrążą się w oczach innych wielkich rodów, a im zależy na powiększeniu prestiżu. Dlatego mimo zdrajcy i fortelu, rozpuszczają potem propagandę, że to było mężne natarcie. Chodzi o to, że dowódca jest czysty, honorowy itp., a zdrajca był od wewnątrz. Gdyby to panowie okazali się zdrajcami, przedstawicieli rodu inni by po prostu zjedli.
Chyba nie rozumiem twojego świata. I w szczególności wymordowania wszystkich mieszkańców w ramach walki w jednym rodzie. Nie rodziny tylko całego miasta, które może zostać przejęte wraz z rzemieślnikami, przemysłem i zasobami ludzkimi.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

70
Rubia pisze:
Grimzon pisze:W czasie drugiej fali najazdu mongołów na Polskę, Sandomierz dogadała się o warunkach odstąpienia od oblężenia i wpuszczenia armii do miasta. Miasto zostało doszczętnie złupione nikt nie martwił się wcześniejszymi układami.
Zgadza się. A takie złamanie umowy też daje liczne możliwości budowania sytuacji dramatycznych. Do wykorzystania w powieści, jak znalazł.
W Modlinie gdy twierdza kapitlulowała w '39-tym niemcy negocjując warunki pozwolili oficerom zatrzymać szable, kawalerzystom - ostrogi. Ostatecznie część obrońców wymordowano, szable oficerom zabrano dopiero w obozie jenieckim - ale ostrogi jednak pozwolono zachować...

71
Podniesienie prestiżu nie wiąże się z przejęciem majątku, tylko z pokonaniem "złej" gałęzi rodu. Chodzi o to, żeby ich zniszczyć, tak, żeby już się nie podnieśli. Więc dla pewności niszczy się wszystko do fundamentów.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

72
Wolha.Redna pisze:Podniesienie prestiżu nie wiąże się z przejęciem majątku, tylko z pokonaniem "złej" gałęzi rodu. Chodzi o to, żeby ich zniszczyć, tak, żeby już się nie podnieśli. Więc dla pewności niszczy się wszystko do fundamentów.
I odbudowuje zamki prze kilkanaście lat. Szkoli się własnych rzemieślników i daje przykaz rodzić kobietom więcej dzieci pod zasiedlenie.
Nie ma uzasadnienia wycinania całego miasta bo jak niby mają tam sprawować władzę? Zła gałąź rodu to arystokraci nie mieszczanie i rzemieślnicy a tym bardziej chłopi.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

73
Mam nieodparte wrażenie, że znowu zaczynają się mistrzostwa świata w teoretyzowaniu do upojenia. Myślę, ze pisarze in spe, bardziej powinni martwić się napisaniem powieści niż researchem do niej :) Choć i ten się przyda. No i osnową tekstu powinno być jednak to, na czym się znamy, a nie dziedzina którą będziemy studiować przez najbliższe pięć lat...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

74
Navajero pisze:No i osnową tekstu powinno być jednak to, na czym się znamy, a nie dziedzina którą będziemy studiować przez najbliższe pięć lat...
wężykiem :)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

75
Oni nie chcieli sprawować tam władzy, tylko je zniszczyć. Grimzon, nie lepiej będzie, jak Ci faktycznie tekst podeślę i zobaczysz, co i jak? Bo Twoje pytania są logiczne, ale nie przystają do fabuły.

Ech, ludzie. Ja nie chcę po prostu pisać, tylko chcę pisać tę konkretną opowieść. Jeżeli mam do tego studiować przez następne 5 lat, to to zrobię. ostatecznie, i tak już 3 lata siedzę nad tym tekstem.
Ostatnio zmieniony ndz 27 wrz 2015, 01:00 przez .Red, łącznie zmieniany 1 raz.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

76
Co do pięknych historii zdradziecko-oblężniczych - w Malborku jest sala letniego refektarza. Całe sklepienie oparte jest na jednej centralnej kolumnie. W czasie oblężenia Krzyżacy tam normalnie jadali - refektarz był poza zasięgiem artylerii oblegających.

Ale u Jagiełły znalazł się fachowiec który wymyślił akcję stulecia. Nabije się armatę prochem na maxa. Wystrzeli raz - armata będzie do kasacji. Trzeba tylko trafić duuużą kamienną kulą przez okno w kolumnę. Strop runie zginie większość "kadry oficerskiej". Zamek się podda albo będzie łatwiej go zdobyć.

Gdy krzyżacy zebrali się na obiad zdrajca wywiesił czerwoną czapkę. Polski fachowiec oddał strzał. TRAFIŁ W OKNO. Niestety kula musnęła kamienną framugę co minimalnie odchyliło jej trajektorię. minęła kolumnę o 15-20 cm i wbiłą się w ścianę gdzie się ją do dziś ogląda.

TO MY POLACY WYMYŚLILIŚMY SNAJPERÓW JUŻ W ROKU 1410-TYM. :twisted:

*

Malbork zdobyto zaś wieeeele lat później w ten sposób że broniącym go knechtom zaproponowano wypłacenie zaległęgo żołdu którego nie mogli się doprosić od Krzyżaków. Zamek poddali, żołd obiecany wypłacono, obrońców nie mordowano. Da się kulturalnie załatwić - tylko trzeba chcieć...

Wróć do „Jak pisać?”

cron