91

Latest post of the previous page:

Gratulacje! :) Też zauważyłam, że wbrew pozorom lepiej się pisze, gdy ma się całkiem sporo innych zajęć (pracę) niż w czasie urlopu/wakacji.

Jakie masz literackie plany na przyszłość? Czy na razie skupiasz się na wykończeniu tego, co istnieje?

92
Poprawki drugiego tomu... Całą fabułę mam rozpisaną w kilku zdaniach, ale sięga nawet sześciu tomów. Chcę to napisać i wszystko zestawić na domowej półce ;) jeszcze bardziej się będę cieszył, gdy ktoś to przeczyta (dałem kilku znajomym pierwszy tom, niewiele osób z moich środowisk czyta, albo czytają coś innego, albo nie wiedzą, że piszę ;)).
Mam też spisanych osiem pomysłów. Może z czasem jeszcze coś się wykluje. Wtedy może się za coś wezmę na poważnie. Ale to dłuższa perspektywa.

93
Escort, jesteś moim idolem :D podziwiam samodyscyplinę.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

94
Taki drobny motywator do dalszej pracy.

Obrazek

Jestem w pełni świadom, że daleko mi do poziomu wydawniczego, więc postanowiłem sprawić sobie drobny prezent.
Nawiasem mówiąc, te pozycje całkiem odpadają, bo przewijają się w nich imiona, nazwy miejsc i gildii nie do zaakceptowania (taki mój kaprys, dłuższa historia :)). Poza tym, świetnie się bawię.
Może do maja uda się skończyć trzeci tom.

95
Czy to jest projekt okładek ku lepszej motywacji, czy też udało Ci się wydać? Podobno nasze twierdzenia i myśli mają później odzwierciedlenie w rzeczywistości, więc zamiast marudzić o "poziomie wydawniczym" mów sobie - z każdą napisaną stroną piszę lepiej. Podziwiam ogrom wykonanej pracy - mówię o wpisie z 5.12.2015 i podsumowaniu ilościowym dorobku. Ciekawa jestem, jak piszesz. Aż sobie poszukam w Zweryfikowanych :)
https://pisarzdowynajecia.com

96
Zauważam progres, ale nie po stronie. U mnie jest lepiej co sto stron ;).
Projekt jest mój własny. Marzyłem, by postawić książki na półce i to jest bodziec, by pisać ;).
W zweryfikowanych mnie nie ma, nie wrzucam kawałków, bo to nie ma sensu. Jakiś rozdział niewiele wnosi, a wiem na czym stoję.

97
Uff, czyli to jednak Twoje książki. Już myślałam, że nie rozpoznałam pisarza i posypią się gromy! (Wstyd się przyznawać do własnej ignorancji, ale odkąd wyjechałam z kraju nie jestem na bieżąco z kulturą).

Co sto stron zapewne widzisz znaczne postępy, a ten mikro progres po napisaniu kolejnej strony pozostaje niezauważony...
wiem na czym stoję.
Samemu można nie zauważyć niektórych niedociągnięć - wiem z własnego doświadczenia.

Powodzenia w pisaniu!
https://pisarzdowynajecia.com

98
katamorion pisze:
wiem na czym stoję.
Samemu można nie zauważyć niektórych niedociągnięć - wiem z własnego doświadczenia.
Prawda, czasem to, na czym stoimy, jest tak spore, że zasłania to, na czym samo stoi ;). Spojrzenie kogoś, kto patrzy z innej perspektywy zawsze dodaje wiedzy.
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

99
Pełna zgoda - nie jestem zaślepiony w swoim pisaniu. Doceniam pracę weryfikatorów, szczególnie Gorgiasza i Rubii, których wnikliwa analiza jest bardzo pomocna. Niemniej, póki potrafię wyłapywać błędy i w miarę możliwości (czas) pracuję nad tym, niegrzecznym byłoby wstawianie tekstów niedopracowanych.
Poza tym, nienajlepiej reaguję na otwartą krytykę, a z tym musiałbym się liczyć, udostępniając część tekstu. I myślę, że to jest główna przyczyna :P. Wolę dawać tekst do poczytania (dłuższy, nie bawi mnie wysłanie porcji, bo ona może niewiele dać na tle całości) niż poddawać go wnikliwej analizie zdanie po zdaniu.

100
Escort pisze: Poza tym, nienajlepiej reaguję na otwartą krytykę, a z tym musiałbym się liczyć, udostępniając część tekstu. I myślę, że to jest główna przyczyna :P. Wolę dawać tekst do poczytania (dłuższy, nie bawi mnie wysłanie porcji, bo ona może niewiele dać na tle całości) niż poddawać go wnikliwej analizie zdanie po zdaniu.
Dobrze zanalizowany kawałek tekstu czasem daje więcej, niż sądzisz. Każdy autor ma swoje nawyki, przyzwyczajenia (niejednokrotnie złe), których sam nie widzi, a które wychodzą nawet w niedługich tekstach.
Krytyka na wery krzywdy nie czyni, zawsze można ją zignorować, i uznać, że oceniający miał zapewne zły dzień, że się czepia :D.
Mi oceny innych wiele dały (i te pozytywne, i te negatywne) więc nic nie bój.
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

Dziennik maratończyka - Escort

101
Dziękuję Namrasitowi za przeczytanie i sporo wskazówek, rad i ogólnych wrażeń.

Ostatnie 9 dni to 64k napisanych znaków. Czy wróciłem do regularności?
Miałem przerwę od początku kwietnia.
Piszę trzeci tom od początku roku (aktualnie 680k). Celem był koniec kwietnia, ale nie udało się. Teraz chciałbym skończyć do połowy czerwca (wariant optymistyczny), ale gdzie mnie to zaprowadzi... Na razie fabuła zgrabnie mnie prowadzi, tyle dobrego. Zgodnie z notatkami zrealizowałem 44/58 punktów fabularnych ;). Nadchodzi ostatnia z głównych części z ciekawym zakończeniem trzeciego tomu.
Plany sięgały dalej - zamierzałem pisać kontynuacje, ale zobaczymy co na to moja motywacja. Są też nowe pomysły, kuszące do realizacji, ale do pewnego poziomu nadal mi daleko i wciąż sporo pracy przede mną.
Pisarz miłości.

Dziennik maratończyka - Escort

103
Trzeci tom skończony, poprawiony w miarę moich możliwości i dziś oddany do złożenia.
Fabularnie lepszy, językowo raczej też się poprawiłem (ze słabizny w przeciętność), mniej wpadek i baboli. Babole słowne to w ogóle wyeliminowałem w porównaniu do wcześniejszego pisania. Szkoda, że dopiero przy okazji trzeciej części. Wolałbym się chwalić taką pierwszą.
W tym roku 877k.
Na jakiś czas wystarczy pisania.
To by było na tyle, do zobaczenia.
Napisy końcowe
Pisarz miłości.

Dziennik maratończyka - Escort

105
Escort pisze: Trzeci tom skończony, poprawiony w miarę moich możliwości i dziś oddany do złożenia.
Fabularnie lepszy, językowo raczej też się poprawiłem (ze słabizny w przeciętność), mniej wpadek i baboli. Babole słowne to w ogóle wyeliminowałem w porównaniu do wcześniejszego pisania. Szkoda, że dopiero przy okazji trzeciej części. Wolałbym się chwalić taką pierwszą.
W tym roku 877k.
jest strasznie wczesnie, dopiero odpalam kawę, więc napisy końcowe sie nie przyjęły.
ale ogólnie: gratulacje :hug:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Wróć do „Maraton pisarski”

cron