Luźne pytania i zagadnienia dot. pisania

890
Mam pytanie. Weźmy sobie taki fragmencik:

Usłyszał odgłos ciężkiego dyszenia. Odruchowo złapał za miecz i wykonał gwałtowny obrót.
- N-nie, przepraszam! – krzyknął, wycofując się.
Przed Jackiem stał skulony chłopak, wystraszony jak nigdy wcześniej.


Po pierwszej i drugiej linijce nie wiadomo kto się obraca ani kto mówi. Dopiero w trzeciej dostajemy informacje niezbędne do pełnego zrozumienia sceny. Czy takie zostawienie czytelnika w niewiedzy jest w porządku, jeśli dalsza część tekstu rozjaśnia co i jak? Czy trzeba od razu wyłożyć kto i co?

Luźne pytania i zagadnienia dot. pisania

892
IMO, nie od razu...

(początek rozdziału, fragment powieści po redakcji)

"– To ty? – dobiegło zza pleców.
Z trudem stłumił w sobie chęć ucieczki. Zastygł przed drzwiami swojego tymczasowego gabinetu, przeklinając w duchu swego strasznego pecha. Gdy kobiecy głos powtórzył pytanie, nie miał innego wyjścia i się odwrócił. Tym bardziej że jego właścicielka podeszła, głośno stukając obcasami, i stanęła na wprost Hajdukiewicza.
– Nicole? Jaka niespodzianka! – odparł. Już zamierzał odruchowo się nachylić, żeby cmoknąć ją w policzek, ale w porę sobie przypomniał, że Nicole Westbrook jest..."

To podobny fragment, czyli opis sytuacji (jakiejś tam) między dwójką osób, z czego informację o nich (identyfikacja) otrzymujemy po kilku zdaniach :)

Luźne pytania i zagadnienia dot. pisania

893
Fragment jest zasadniczo różny, w tym przytoczonym przez Ciebie nie ma problemu z podmiotem, znaczy od początku wiadomo kto co mówi. W przykładzie Dahaki, jak zauważył zresztą sam Dahaka, jest problem z określeniem kto jest kto. A to trzeba określić od razu.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Luźne pytania i zagadnienia dot. pisania

894
Kolejny fragmencik... (też początek, tym razem to podrozdział)

"Na chwilę przestał oddychać. Chciał mieć absolutną pewność, że ciche kroki, wygłuszone grubym dywanem, należą właśnie do niej. Siedział w salonce, przy oknie, tyłem do wejścia, zasłonięty wysokim oparciem fotela, żeby go wcześniej nie zauważyła. Nie mógł stracić okazji, by po mimice twarzy i mowie jej ciała poznać, co tak naprawdę do niego czuje. Nienawiść, żal, a może coś innego?
Przygotował się, zastygł w bezruchu jak wąż czyhający na swoją ofiarę. Usiadła na fotelu naprzeciwko i dopiero wtedy go dostrzegła.
– To ty? – wykrztusiła, natychmiast przykładając dłoń do ust."

Kto to mówi?
;)

Luźne pytania i zagadnienia dot. pisania

895
Wybacz, ale chodzi o elementarny błąd i szkoda mi czasu na dyskusje. Jeśli ktoś uważa, że pisanie w taki sposób, aby czytelnik nie wiedział o kogo chodzi jest ok, ustępuję z drogi z ukłonem :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Luźne pytania i zagadnienia dot. pisania

896
Dahaka pisze:Mam pytanie. Weźmy sobie taki fragmencik:

Usłyszał odgłos ciężkiego dyszenia. Odruchowo złapał za miecz i wykonał gwałtowny obrót.
- N-nie, przepraszam! – krzyknął, wycofując się.
Przed Jackiem stał skulony chłopak, wystraszony jak nigdy wcześniej.


Po pierwszej i drugiej linijce nie wiadomo kto się obraca ani kto mówi. Dopiero w trzeciej dostajemy informacje niezbędne do pełnego zrozumienia sceny. Czy takie zostawienie czytelnika w niewiedzy jest w porządku, jeśli dalsza część tekstu rozjaśnia co i jak? Czy trzeba od razu wyłożyć kto i co?
rany, tez jest o co mielić posty - dodaj "Jacek" przed "usłyszał" i bedzie z grzywki.

mi nie podoba się co innego:
jak za gosciem ktos dyszy, musi byc w miarę blisko, jak połączyć zasieg ramion przedłużonych o miecz, "skulony, wystraszony chłopak" powinien byc zimnym trupem pod koniec "gwałtownego obrotu". no, trupem, w sumie niekoniecznie zimnym.
chyba, ze jacek obracał mieczem na wspak. albo w poprzek. ale wtedy pociąłby sobie palce.

i kto mówi: 'n-nie, przepraszam!' reagując w stresie na możliwy atak? przeprosic można, jak sie komuś w autobusie na noge nadepnie.
niech zaklnie albo coś.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Luźne pytania i zagadnienia dot. pisania

898
wywal przecinek po 'pieczę'.
Pieczę nad nim sprawowało rodzeństwo - bliźniaki Asteron i Epateron, oraz ich siostra Neriel.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Luźne pytania i zagadnienia dot. pisania

900
ravva pisze: rany, tez jest o co mielić posty - dodaj "Jacek" przed "usłyszał" i bedzie z grzywki.

mi nie podoba się co innego:
jak za gosciem ktos dyszy, musi byc w miarę blisko, jak połączyć zasieg ramion przedłużonych o miecz, "skulony, wystraszony chłopak" powinien byc zimnym trupem pod koniec "gwałtownego obrotu". no, trupem, w sumie niekoniecznie zimnym.
chyba, ze jacek obracał mieczem na wspak. albo w poprzek. ale wtedy pociąłby sobie palce.

i kto mówi: 'n-nie, przepraszam!' reagując w stresie na możliwy atak? przeprosic można, jak sie komuś w autobusie na noge nadepnie.
niech zaklnie albo coś.
Jacek robi tylko obrót ciałem, nie zamach mieczem. Sprecyzuję. A ten drugi przeprasza w reakcji na bycie przyłapanym (wyciąłem kilka kluczowych informacji, bo nie miały znaczenia w kontekście mojego pytania)

A pytałem z ciekawości, czy takie zabiegi są dozwolone, a nie w poszukiwaniu rozwiązania problemu :P

Wróć do „Jak pisać?”