Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

181

Latest post of the previous page:

uniwers pisze: 3. Gdyby temat brzmiał "Okręt, eskortowy", moje czepialstwo faktycznie byłoby bezzasadne.
faraon pisze:Temat: Okręt eskortowy
Gatunek: dowolny
Objętość: max 6.000 znaków ze spacjami
Czas do: 12.05.2018 do 23:59
- dla mnie jednoznaczne.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

182
uniwers pisze: 1. Statek pani oficer Valentine to transportowiec, a nie jednostka wojskowa.
2. To, co eskortowało panią Valentine, niekoniecznie musiało być okrętem.
3. Gdyby temat brzmiał "Okręt, eskortowy", moje czepialstwo faktycznie byłoby bezzasadne.

Peace!
Jak to pokój, skoro mówimy o statkach wojennych ;) Skoro "ku pokrzepieniu serc" przenosimy na forum dyskusję, to i ja powtórzę swoje argumenty:

Definicja okrętu z Wiki:
Okręt – zwykle [czyli nieobowiązkowo ;) ] uzbrojona jednostka pływająca w służbie państwa, tj. jego sił zbrojnych – marynarki wojennej pod banderą wojenną, często przeznaczona do wykonywania zadań bojowych. W języku polskim termin ten stosuje się także do jednostek szkolnych lub transportowych, jeśli tylko należą do marynarki wojennej.

ad. 1: To statek kolonizacyjny. Może kolonizacja innych planet zostać powierzona wojsku? Może. Skąd wiadomo, że w świecie z tekstu tak się stało? Nie wiadomo. I w sumie tę część odpuszczam - to nie oni są "okrętem eskortowym", tylko statek - widmo.
ad. 2: Nie musiało, masz rację. Skąd wiadomo, że było? Po pierwsze, zwiad na obcym terytorium to zwykle operacje wojskowe. Po drugie i najważniejsze - to świat autora C. Nazwał to okrętem, a nie ma podstaw sądzić, że to np. pług albo przepiórka, więc należy przyjąć, że tak właśnie jest - to okręt.
ad. 3: cieszę się, że sam wpadłeś na trop "czepialstwa" i bezzasadności" ;)

Added in 21 minutes 15 seconds:
Sam zacząłem rozważać, czy nie masz racji. Jednak nie :D
Napisałem w dyskusji na sb, że to nie autor ma udowadniać, że coś co nazwał krzesłem to krzesło, tylko Ty, że zrobił błąd. Ale fakt, że jeśli mamy to w temacie, pasuje dać coś więcej niż nazwę.
Czy mamy tylko nazwę, czy jednak autor opowiada o czymś, co nie tylko nazywa się okrętem eskortowym, ale i tak się zachowuje? Co robi "okręt eskortowy" z tekstu C? Rozdaje ulotki? Sprzedaje odkurzacze? Produkuje na pokładzie baloniki? Nie. Eskortuje jednostkę specjalnego znaczenia - statek kolonizacyjny. Czyli robi to własnie, co okręt eskortowy robić powinien. Ale masz rację, nigdy się nie dowiemy, czy nie była to obwoźna fabryka baloników. Bo przecież mogła :)
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

183
Eldil pisze: Eskortuje jednostkę specjalnego znaczenia - statek kolonizacyjny.
Póki co to śledzi. Jakby osłonił przed błyskiem gamma, wyłapał na cyce deszcz meteorytów czy odparował paru spejs pajrets - wtedy zgoda.
Inaczej: idzie zbok za laską, ślini się okrutnie, dyszy jak należy, a policji wyjaśnia że on tylko eskortuje! :P
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

184
Póki co, to najdłuższa i najciekawsza dyskusja o tekście z bitew. Się C ucieszy :)
Od siebie dodam, że "Jak państwo widzą, niczego nie widać" i prawdopodobnie drugiego statku/okrętu w ogóle nie było. Wydaje mi się, że ten pilot coś ściemnia. Ale to autor musiałby odpowiedzieć, albo i nie...

Added in 1 hour 18 minutes 29 seconds:
Misieq79 pisze: Póki co to śledzi. Jakby osłonił przed błyskiem gamma, wyłapał na cyce deszcz meteorytów czy odparował paru spejs pajrets - wtedy zgoda.
Czyli wg Ciebie, jak konwój nie napotka żadnej przeszkody, to eskortowce nie są eskortowcami? Dopiero jak się muszą wykazać ich status się zmienia?
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

186
P.Yonk pisze: Czyli wg Ciebie, jak konwój nie napotka żadnej przeszkody, to eskortowce nie są eskortowcami? Dopiero jak się muszą wykazać ich status się zmienia?
Czyli jak konwój napotka pancernik, którego bandery nie widać, to póki nie wystrzeli to ich eskortuje? :P
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

187
Misieq79 pisze: Czyli jak konwój napotka pancernik, którego bandery nie widać, to póki nie wystrzeli to ich eskortuje?
Czyli jak konwój o nieokreślonym statusie naruszy wody terytorialne jakiegoś państwa, albo zbliży się do nich, a taki niszczyciel, czy pancernik tego państwa obserwuje przemieszczanie, to co właściwie wtedy robi?
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

188
Chyba się to przechwycenie nazywa. Albo śledzenie. Kurde, eskorta na bidę tez pasuje. Dobra, z mojej strony pas.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

189
P.Yonk pisze: Póki co, to najdłuższa i najciekawsza dyskusja o tekście z bitew. Się C ucieszy :)
Na pewno ja się cieszę z tych Twoich słów :)

A kontynuując dyskusję chciałbym odejść od tekstu C i zapytać o sam temat.
Uświadomiłem sobie, że sam gdybym taki temat dostał (bo przecież wcaaaale mnie tu nie ma :lol: ), potraktowałbym okręt ignorancko, jako "coś co pływa" (morski, oceaniczny), czy "coś co lata" (powietrzny, kosmiczny). I albo bym trafił w co wojskowego przypadkiem, albo i nie ;)

Moje 2 pytania:
1. Kiedy pisze się o flocie wojennej i nazwie te jednostki "łodziami", to jest błąd merytoryczny. Ale mając taki temat jak w bitwie 9, jak uważacie, czy napisanie o statku lub łodzi, zamiast o okręcie, jest dopuszczalnym rozszerzeniem tematu? Czy też ściśle, skoro okręt, to tylko jednostka wojskowa i nic więcej?
2. Jak się zapatrujecie na metaforyczne ujęcia tematu? Np. spodobał mi się bardzo tekst A o upadającym królu w postaci staruszka taty, wymagającego opieki. Kiedy widzicie takie metafory, to uważacie że to dobrze, bo autor kreatywny, czy źle, bo jak król, to król i żadnych metafor? Np. jakby tu opisać rozbitka który trzyma się kurczowo jakiej beczki, ale ma nadzieję, bo towarzyszy mu delfin i ten delfin jest dla niego okrętem eskortowym (holender, aż to może napiszę kiedy i wrzucę :D ).
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

190
1) dopuszczam termin "łódź podwodna", chociaż to anachronizm / rusycyzm (tak, bydlę na 20000 ton to za Bugiem wciąż podwodnaja łodka). Natomiast okręt = jednostka marynarki wojennej, kropka.
Choć w mojej interpretacji statek stał się okrętem, pod wpływem okoliczności. Zadaniowo, że tak się wyrażę.
2) Jak najbardziej za, metafory są pr0 o ile nie przekombinowane.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

191
Eldil pisze: 2. Jak się zapatrujecie na metaforyczne ujęcia tematu? Np. spodobał mi się bardzo tekst A o upadającym królu w postaci staruszka taty, wymagającego opieki. Kiedy widzicie takie metafory, to uważacie że to dobrze, bo autor kreatywny, czy źle, bo jak król, to król i żadnych metafor? Np. jakby tu opisać rozbitka który trzyma się kurczowo jakiej beczki, ale ma nadzieję, bo towarzyszy mu delfin i ten delfin jest dla niego okrętem eskortowym (holender, aż to może napiszę kiedy i wrzucę ).
Zapatrujemy się pozytywnie. No i kolejny raz trzeba przypomnieć, że Autor bardzo ładnie wplótł tam Elvisa, dublując tematycznego króla.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

192
C - jak u Eldila, na temat, przyzwoity, drażniąca stylizacja (ale pasuje). Skisła mi końcówka, zabrakło czegoś ewidentniejszego.
N - zagmatwany, chaotyczny, niestaranny konstrukcyjnie, jakby za wiele wszystkiego, może pomysł przerastał limit.
S - niestaranny w ogóle, ale coś w sobie miał, takie echa Kołodziejczaka.

D - warsztatowo starannie i dopracowany i na temat. Ale sam pomysł... Po 4 zdaniach domyśliłem się o czym będzie tekst i pomyśłałem, ale sztampa i za-sercowo-chwytana łatwizna w podejściu, pod tym względem gorzej już nie mogło być. I się pomyliłem, bo mój domysł był niesłuszny, akcja poszła w inny kierunku. I tu druga pomyłka - w jeszcze bardziej sztampowym i łatwiznowym. Chyba D nie miał pomysłu, albo wybrał świadomie, bo - w poprzednich dwóch walkach pomysły miał niezłe, mnie się akurat bardzo podobały, ale w ogólnym odbiorze brakowało do 1 miejsca w bitwie.
G - dobre, dobre, autor mnie przytoczył w tekście, autor ma plusa :) A poważnie, aż mnie skręca z ciekawości czy to był najlepszy pomysł na tekst, czy G skręcił w tę stronę z braku pomysłów? Bardzo dobrze użyty autotematyzm, fajnie rozpracowane rozterki autora, tekst w ogóle dopracowany, się podobał.
O - do mnie to nie trafia. Jakiś tam gust poezyjny mam (jak się okazuje) i jest on zupełnie nie po linii tej partii. Doceniam warsztat i styl autora, ale treściowo to jest dla mnie niezrozumiałe, chaotyczne i bełkotliwe.
R - dla mnie ten tekst ściga się w tej bitwie z G. Lepszy tematycznie, nieco gorszy warsztatowo, ładnie oddana praca kelnerki, wczułem się. Nieco nie zagryzła końcówka, to nazywanie "bohaterka numer", z bliższego dystansu wobec bohaterów przeskoczyłem nagle na dalszy, trochę sztucznie to wyszło. Ale z drugiej strony mile połechtało moje lewackie serduszko. No, jeszcze tytuł, nazbyt dosłowny.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

193
Eldil pisze: Jak się zapatrujecie na metaforyczne ujęcia tematu? Np. spodobał mi się bardzo tekst A o upadającym królu w postaci staruszka taty, wymagającego opieki. Kiedy widzicie takie metafory, to uważacie że to dobrze, bo autor kreatywny, czy źle, bo jak król, to król i żadnych metafor? Np. jakby tu opisać rozbitka który trzyma się kurczowo jakiej beczki, ale ma nadzieję, bo towarzyszy mu delfin i ten delfin jest dla niego okrętem eskortowym (holender, aż to może napiszę kiedy i wrzucę :D ).
Ja bardzo lubię metaforyczne podejście do tematu, o ile podoba mi się metafora :P

Wyjaśniając - metafory są niebezpieczne w pisaniu i moim zdaniem trzeba je traktować z szacunkiem. Jeśli pójdziemy w proste i zrozumiałe, wyjdzie klisza, sztampa. Jeśli przekombinowane, może się zdarzyć, że nikt nie zrozumie, co chcemy zakomunikować. Bo po to one są, by komunikować coś, a nie życie czytelnika utrudniać. Metafora jest jak tworzenie nowego języka i powinna mieć jakiś cel wychodzący poza sam akt produkcji. Takie 1+1=3. Ja lubię kiedy metafora jest czymś więcej niż sumą składników.

Mądrzejsi ode mnie wyjaśnili to już lepiej, polecam - "Metafory w naszym życiu", Mark Johnson, George Lakoff.
Strona autorska.

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

194
Ledwie 3 punkty różnicy między C a S. Ostra walka :)

Hihi, jeśli by w ankiecie przeszedł właśnie S, to w kolejnej bitwie byliby CSL. Czyli ten, który wymyślił eldile :lol:
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

195
Eldil pisze: Hihi, jeśli by w ankiecie przeszedł właśnie S, to w kolejnej bitwie byliby CSL. Czyli ten, który wymyślił eldile
Ale S przechodzi i tak, może chodzi Tobie o C? "...jeśli by w ankiecie przeszedł [...] C, to w kolejnej bitwie..." ?
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

196
P.Yonk pisze:
Eldil pisze: Hihi, jeśli by w ankiecie przeszedł właśnie S, to w kolejnej bitwie byliby CSL. Czyli ten, który wymyślił eldile
Ale S przechodzi i tak, może chodzi Tobie o C? "...jeśli by w ankiecie przeszedł [...] C, to w kolejnej bitwie..." ?
Zamotałem, ale własnie o to chodzi :) Jeśli w kolejnej bitwie będą C S L :)
(nie każdy czytał: eldile wymyślił C. S. Lewis :) )
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Wróć do „Turniej o Puchar Administratora 2018”