Kareen, dziękuję bardzo.
Wolha.Redna pisze: Szopen, jaki masz teraz plan?
Cóż; najpierw skończyć część pierwszą. Ponieważ poprzedni czytelnicy i czytelniczki (

) twierdzili, że mało opisów i retrospekcji, więc w pierwszej części dopiszę opisy i retrospekcje. W ramach pogłębiania postaci dojdzie jeden sen Bastiana, kilka uwag (tutaj pamiętasz pisałaś o tym, że Elkari powinni lubić wieczory, więc to wykorzystam w jednym miejscu). ZMienię nieco strukturę, rozbijając albo przesuwając kilka scen (jedną na pewno, resztę się zobaczy.).
Postanowiłem też nie wyrzucać z pierwszej części Igo i Moany; bardzo nie lubię w innych powieściach, gdy nagle w trzeciej części pojawia się ktoś bardzo ważny, który niby od początku gdzieś tam był, tlyko autor o nim zapomniał wspomnieć. Zamiast tego dopiszę im więcej scen. Moana już pojawiła się u Menetarrena, dopiszę potem jej jeszcze jedną (może dwie) sceny, przy okazji będzie okazja zapowiedzieć Ernesta.
Dla Igo - dojdzie jedna scena, jednej zmienię bohatera z nieznanego faceta na Igo. Do tego dojdzie krótki "dziennik Siran", żeby zapowiedzieć i uwiarygodnić wszystkie rozterki Igo z części czwartej.
Wreszcie, większa przeróbka: wyrzucę to deus ex machina, które wam sie nie podobało z końcówki pierwszej części i spróbuję to przepisać w nowy rozdział. To będą dwie sceny co najmniej, w tym jedna rozmowa Mirin z Desterem - pisaliście, że warto wprowadzić perspektywę Mirin wcześniej, by ją uczłowieczyć.
To będzie w pierwszej części. Podsumowując, oznaczać to będzie:
(1) Dwie sceny z MOaną i Menetarrenem (ok 16-20k znaków)
(2) Scena z Igo (ok 8-10k)
(3) Sen Bastiana retrospekcją (ok 4k)
(4) Dziennik Siran: dwie lub trzy wstawki, nie więcej niż 3k
(5) Dodatkowe opisy rozsiane tu i tam (jakieś 3k)
(6) Nowa końcówka (20-30k)
Razem (pierwsza część): koło 60-70k. Skoro mamy wakacje, mam zamiar pisać po co najmniej 2Nv dziennie. Z marginesem bezpieczeństwa powinienem skończyć do 14 lipca pierwszą część, przejrzę potem na szybko, może poskracam i wtedy wyślę ją komuś do czytania. Oferował się Misieq, więc mu się przypomnę
Przeglądałem też, gdzie można by wprowadzić punkt widzenia Mirin/Blonnid, ale ciężko to widzę bez wyrzucania całych scen. Chciałbym jednak pierwszą część zmieniać mniej (do niej było znacznie mniej uwag, niż do drugiej), by więcej czasu (i zapału) zostawić na część drugą.
Druga część będzie dużo gorsza, ponieważ tam mam dopisać cały nowy wątek (z Moaną, śledztwem itd), oraz pozmieniać wątek z wojną. Oznaczać to będzie znacznie więcej roboty i znacznie więcej dłubaniny, ale zakładam, że do połowy sierpnia się wyrobię.
Dwie pierwsze części będą miały koło 400-420 stron (może nawet więcej), więc akurat w sam raz na powieść do wysłania wydawcy. Reszty nie będę na razie poprawiać. Potem wyślę dwie pierwsze części Romkowi, odsapnę, poprawię i we wrześniu/październiku zacznę wysyłać wydawcom.
Tak czy inaczej, by wyrobić się z planem _muszę_ pisać codziennie.
Jeżeli chodzi o dziennik Siran: to będą proste, krótkie wstawki na początku rozdziału. Mają spełniać dwojakie funkcje: po pierwsze przypominać o istnieniu Igo i zapowiedzieć jego wątek w dalszych częściach; i po drugie, wprowadzać i pogłębiać wątek dzieci Szel Tumary.
Pierwszy wpis (na samym poczatku pierwszego rozdziału) wyglądać będzie tak:
Dziś w nocy znowu śniłam to samo. Błąkałam się pustymi ulicami, brodząc w brudnej mgle, szukając światła. Wokoło panowała cisza; nie słyszałam nawet dźwięków własnych kroków. Mijałam martwe kikuty drzew, obwieszone włochatymi pnączami. Żadnych ciał. Żadnych szkieletów. Nawet cieni, kryjących się w ciemnościach. Nie czułam lęku; w tym śnie wiedziałam, że nie muszę się bać, że wszystkie okropieństwa, które mogłyby nawiedzić to miasto, dawno już się wydarzyły.
Pytałeś mnie dzisiaj, o czym myślę, patrząc na mgielnik. Nie potrafiłam wtedy ci odpowiedzieć. Nie umiałam ubrać tego w słowa. Wszystkie mi brzmiały tak obco, tak śmiesznie. Rozpacz. Brak nadziei. Jakbym kradła z kiepskiej tragedii. Ale może teraz, Igo, gdy już wiesz, o czym śnię, lepiej mnie zrozumiesz. Pytałeś mnie, o czym myślałam, stojąc nad mgielnikiem?
O ciszy, zwiędłej trawie i czarnych cieniach za mgłą.
Dziennik Siran Szel Wotan, wiosna 1776