16

Latest post of the previous page:

Kolejność losowa - nigdy, przenigdy. Jeśli piszę coś dłuższego, to po kolei. To jest o tyle wygodne, że np. wątki poboczne się nie gmatwają i można je dowolnie modyfikować.

Nie ruszam się bez planu. Szczegółowego. Większość zdarzeń wrzucam na kartkę A4, dzięki czemu później wiem, na czym skończyłem i co będzie potem. I że się nie pogubię.

Osobną kartkę zajmuje koncept i charakterystyki, robię też trochę concept-artów.

A jak się naprawdę zatnę, to wracam do tego, co napisałem, i poprawiam, czasem po kilka-kilkanaście razy. To samo przy wrzucaniu w komputer.



Zresztą ostatnie opowiadanie zrobiłem w mniej więcej podobny sposób - treść > wstecz > korekta + treść >wstecz > korekta + treść [pętla]



Ale - jak Andrzej zauważył - liczy się dobry wynik wyjściowy.

Pzdr.
Dark side of the Force

Odwiedź mój fanpejdżObadaj moje książkiNa Esensji też jestem

Re: Jak sie pisze dluzszy tekst?

17
Stefan Darda pisze:U mnie było ponad ponad 513 tys. znaków i wyszła kniga licząca około 280 stron książkowych + tytułowe, spis treści, dedykacja, przedmowa (razem 288 stron).


O, to niezly wskaznik!

Przyokazji odkrylem jakia jest roznica miedzy opowiadaniem a powiescia: opowiadanie mozna przeczytac za jednym posiedzeniem. Jesli jest dobre to szkoda, ze sie skonczylo.

Powiesc sie odklada, bo trzeba jesc, spac i takie tam glupoty. Wraca sie do niej, ale i mysli pomiedzy poczytywaniem. Zzywamy sie z bohaterami, jest czas.

Dlatego nie moze byc za krotka. Dajmy czytelnikowi posmakowac.



Decyduje sie na pisanie kawalkami po kilka stron, jakies 10 tys. znakow, bo tyle obejmuje jednoczesnie (za maly rozumek mam). Niekoniecznie po kolei - wazne sa pomysly i ich swiezosc. Nastepnego dnia juz nie wydaja sie takie genialne, ale lepiej zapisac i poheblowac niz odpuscic.



Moj bohater ma 10-11 towarzyszy. Niestety mniej sie nie da bo to zaloga statku. Na razie sa malo opisani i tu musze wprowadzic dlialogi. Z takim tlumem nie da sie, wiec kilku trzeba zrobic bohaterami drugoplanowymi.

I znow odkrycie, ze musza gadac i poprzez swoje rozmowy wprowadzac czytelnika w akcje. Moim bledem byly zbyt dlugie przemyslenia glownego bohatera. Wychodzilo na to, ze porusza sie ciemnym swiecie bez interakcji i nikogo nie lubi. i wiem juz z czego wychodza te setki tysiecy znakow...

W publicystyce trzeba podawac redaktorowi destylat, bo inaczej utnie. Literatura jest smakowania...



Pozdrawiam

Krzysiek

Re: Jak sie pisze dluzszy tekst?

18
KB pisze:
Przy okazji odkrylem jakia jest roznica miedzy opowiadaniem a powiescia: opowiadanie mozna przeczytac za jednym posiedzeniem.




No nie powiem. Jest kilka takich książek które miały ok. 160- 200 stron którzy przeczytałam za jednym zamachem. Po prostu musiałam.





W ogóle to mam taką dziwną tendencję: próbuję napisać opowiadanie, a wychodzi mi zaczątek powieści. Zamiast 10 stron opowiadania wychodzi pierwszy rozdział, prolog lub coś koło tego. Po chwili mam już pomysł na kolejne 10 rozdziałów.

19
{quote="icy_joanne"] W ogóle to mam taką dziwną tendencję: próbuję napisać opowiadanie, a wychodzi mi zaczątek powieści. Zamiast 10 stron opowiadania wychodzi pierwszy rozdział, prolog lub coś koło tego. Po chwili mam już pomysł na kolejne 10 rozdziałów. [/quote]

Mam identyczny "problem"... i nie ubolewam nad tym. Z pomysłu, który z założenia miał zająć jakieś 20-30 stron rodzi mi się historia na stron 150. I bardzo dobrze - piszę, tłukę w cholerną klawiaturę i mam dobre wprawki. I tak przecież nie chcę tego nikomu sprzedać, a jak chcę dać do oceny - zawsze można pokazywać choćby na takich forach fragmenty.

Przy okazji jasno pragnę zaznaczyć, że jestem przeciwnikiem robienia sobie dłuższych przerw i pisania według planu...

Rozumiem odpocząć dzień lub dwa, ale jeśli czas się przedłuża, kontakt między autorem a bohaterami zaciera się. Bohaterowie po prostu matowieją, coraz bardziej zaczynają przypominać twory literackie, a nie żywych ludzi. A co do planu - nie w każdym wypadku, lecz zazwyczaj widać (i czuć), że historia leci po autorskim sznurku w stronę napisów końcowych. To bardzo nieprzyjemne uczucie podczas pisania. Wolę inicjować jedno, dwa zdarzenia i obserwować, co dalej. Jeśli sam autor przeżywa zaskoczenie, ekscytację i ciekawość, to się pozytywnie odbija na tekście.

Cholernie pozytywnie :twisted:

20
SkySlayer pisze:
icy_joanne pisze: W ogóle to mam taką dziwną tendencję: próbuję napisać opowiadanie, a wychodzi mi zaczątek powieści. Zamiast 10 stron opowiadania wychodzi pierwszy rozdział, prolog lub coś koło tego. Po chwili mam już pomysł na kolejne 10 rozdziałów.
Mam identyczny "problem"... i nie ubolewam nad tym. Z pomysłu, który z założenia miał zająć jakieś 20-30 stron rodzi mi się historia na stron 150.


Ja mam problem odwrotny - za cholerę nie mogę napisać niczego, co było by dłuższe niż 2-3 strony A4. Co rusz się biorę, skrobię, i gdy już sam nie bardzo wiem co jeszcze napisać, dochodzę do wniosku, że tekst jest (lub będzie) za krótki nawet na forum. Zacząłem tak już ze cztery czy pięć historii...

Dodane po 9 minutach:

Na dobrą sprawę to mitologia świata którą dopisałem do jednego opowiadania na skrawkach kartek jest dłuższa niż to opowiadanie, które, wychodziło by, jest napisane gdzieś do połowy.
"No! I must kill the demons" he shouted

The radio said "No, John. You are the demons"

And then John was a zombie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”