16

Latest post of the previous page:

Zależy chyba dla kogo.

Ale pierwsza, czyli poprawna odpowiedź na to pytanie, która mi się cisnęła na usta to odniesienie do wywiadu w wykonaniu Oriany Fallaci : walką, stosunkiem płciowym

Może nie w przypadku pracy publicystycznej, ale fantastykę tak właśnie widzę. Inne światy materializują się, przybierają postacie bogów, i jako, że są bardzo natrętni, muszę się z nimi pieprzyć. w przenosi i dosłownie.

Pisarstwo w ogóle jest głębokim doświadczeniem. Intelektualizm, bądź pseudo-intelektualizm z człowieka wychodzi, i kłóci się w nim. Ot, jedna wielka awantura, jatka jakich mało.
"I swear, by my life and my love of it that I will never live for the sake of another man nor ask him to live for mine."

"Atlas Shrugged" Ayn Rand.

17
A no to mówimy o procesie pisania jako tworzenia (co z faktycznie pisaniem jako tap, tap liter do kupy - niewiele ma wspólnego, ja na to mówię postprodukcja :) czy o pisaniu jako łapaniu myśli i uwiecznianiu ich, czyli proces ww postprodukcji procesów twórczych?



Myślę, że warto zastanowić się nad tym pisaniem - procesem twórczym, właśnie pomyśleć o tym, jakie historie chcemy opowiadać i komu :)

Wciąż i wciąż mówię o opowiadaniu historii (w tym i w innych swoich postach) - bo one są właśnie najważniejsze.

Zuz
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek

uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek

Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat

18
A dla mnie pisanie jest jak czytanie.

To nic innego, jak poznawanie danej historii i naprawdę nie robi tu różnicy fakt, że na okładce widnieje Twoje nazwisko, zamiast kogoś innego.



Mimo, iż wiesz kto zabił, jak niecny jest zakamuflowany jeszcze zły bohater, bądź znasz przebieg zasadzki w lesie - tworząć zajmujesz się tym wszystkim detalicznie. Kawałeczek po kawałeczku układasz historię. Dialogi, opisy, wątki poboczne, tego wszystkiego nie było w Twojej głowie w chwili, gdy wymyśliłeś/aś szkielet fabuły. Pisząc powiedzmy opis krajobrazu, wyobrażasz go sobie tak samo(subiektywnie), jak byś to robił/a jako czytelnik. Itd.



Choć jest to raczej niuans do bazy, wyrażonej w powyższych postach (z którymi się zgadzam).
Cave me domine ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo.



Szaleństwo to obecnie jedyny rodzaj indywidualizmu. Reakcja obronna organizmu na absurdalny ład i banalność świata.

19
Najlepsze historie to historie prawdziwe, pisanie powinno rozwijac, tzn w sensie ze to co ty napiszesz ma pozytywny wplyw na czytelnika choc przy okazji i sam autor sie rozwija. Odpowiedzialnosc za to co sie napisze, powaznych tematow nie brac pobieznie, krotko mowiac dac cos co warte jest tego zeby z czystym sumieniem skasowac za to pieniadze.
Tych wszystkich którzy upajają się zgiełkiem mass mediów, kretyńskim uśmiechem reklamy, zaniedbaniem przyrody, brakiem dyskrecji wyniesionym do rzędu cnót, należy nazwac kolaborantami nowoczesności.

20
Pozwólcie, że się wetknę w dyskusję bo mnie strasznie zaciekawiła. Otóż będąc młodym napalonym "twórcą" chciałem bardzo zaciągnąć opinii eksperta: jakie jest moje pisanie i czy w ogóle ma to sens etc. Moje szczęście owym ekspertem był mój teraz już były profesor od literatury łacińskiej. Uwierzcie mi na słowo, że zostałem po prostu zmiażdżony przez mojego recenzenta, wytknął mi prawie wszystko - wszystko źle beznadzieja, idź chłopie lepiej gnój przerzucać. Myślałem, że zapadnę się pod ziemię. Po tej tyradzie zaś spytał mnie po co piszę - i przyznam się nie potrafiłem odpowiedzieć. Wtedy też Pan ów powiedział mi żebym pisał tylko wtedy jeśli coś przeżyłem i mam coś wartościowego do przekazania. Jak łatwo się domyślić po tym wydarzeniu zaprzestałem pisania na jakiś rok - ale na szczęście wróciłem z nowymi siłami. Zaznaczyć jednak trzeba, że profesor już był leciwy i strasznie "klasyczny" - połowa współczesnej literatury jest dla niego plugawa. Pozdrawiam :)
There are only two things: love, all sorts of love, with pretty girls, and the music of New Orleans or Duke Ellington. Everything else ought to go, because everything else is ugly.

21
połowa współczesnej literatury jest dla niego plugawa.
Czyli połowa nie jest. Myślę, że profesor zaprezentował stosunkowo przychylne dla współczesnej literatury stanowisko.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

22
Trochę mnie zdziwił gdy Coetzee dostał literackiego nobla. Powiedział mi wtedy, że on to by go zamiast laurem przyozdabiać zaserwowałby mu 10 lat robót w kamieniołomach za jego prozę. Dziwny, oj dziwny był pan Marian :)
There are only two things: love, all sorts of love, with pretty girls, and the music of New Orleans or Duke Ellington. Everything else ought to go, because everything else is ugly.

23
<rozgląda się dookoła>

Ja tylko tak odnośnie tematu...

To, co ostatnio powiedziałem pewnemu małemu aniołkowi o błękitnych oczach, w których można utonąć: - Pisanie to telepatia.

Dla mnie to wystarczająca rekomendacja, by móc je pokochać ;)

24
Zupełnie nie mogę zgodzić się, iż pisanie jest jak jedzenie kebaba. To zupełnie dwie różne czynności. O ile zjadanie kebaba wymaga potrzeby fizjologicznej i nie dużego wysiłku intelektualnego, to o tyle pisanie bierze się z potrzeby psychosomatycznej, psychotycznej i wymaga chociażby jakiejś elementarnej wiedzy. Następnie pisanie jest zupełnie inną rzeczą niż czytanie. Przeczytać książke potrafi dziecko w wieku 10 lat, ale wątpie aby było w stanie napisać "Dziesięciu Murzynków". Czytanie do pisanie ma się jak produkcja BMW do użytkowania BMW, produkcja A-380, B747 do kupna biletu lotniczego, papa i pozdrawiam.
"Chance favors the prepared mind"

25
Zgadzam się z tym, że nie wolno "pisania" pojęciowo spłycać. Znam ludzi, którzy potrafią pisać, i chcą, mimo, że jest to dla nich praktyka masochistyczna. Znam też takich, którzy potrafią, i chcą, a sprawia im to frajdę, porównywalną na szaleństwa na parkiecie. Znam i takich, co nie potrafią, a jednak pragnienie pokonuje brak predyspozycji..

Po prostu - pisanie jest jako stan umysłowy głębokim metafizycznym doznaniem, o. Koniec. Kropka.
"I swear, by my life and my love of it that I will never live for the sake of another man nor ask him to live for mine."

"Atlas Shrugged" Ayn Rand.

26
Dla mnie natomiast pisanie, owszem, wypływa z wewnętrznej potrzeby, jest jednak nie tylko zaspokajaniem jej dla samego zaspokajania.

Traktuję je jako formę samorealizacji, dążenia do osiągnięcia czegoś, doskonalenia się, dzięki któremu z czasem osiąga się wymierne efekty. Pisanie przez całe życie do szuflady, owszem, może sprawiać frajdę, mnie jednak na dłuższą metę chyba sama frajda by nie wystarczała. Uważam, że jeśli się coś robi, to nie jako tzw. "sztukę dla sztuki" ale po to, by osiągać konkretne cele. Jedni realizują się jako naukowcy, inni jako lekarze czy nauczyciele, jeszcze inni jako akwizytorzy doskonalący swoje umiejętności i osiągający coraz lepsze efekty pracy, a jeszcze inni poprzez pisanie. Postrzegam to bardzo podobnie, widzę wiele zależności. Uważam też, że to zdrowsze podejście niż robienie z siebie "wielkiego artysty"i "elity", popadanie w artystyczne szaleństwo i alienację, jednocześnie zatracając swoją "zwyczajność" i "normalność" człowieka.

27
Jeżeli mogę zabrać głos w tym temacie.



Wydaje mi się że, ilu ludzi piszących na świecie - pewnie tyle samo znaczeń - pod pojęciem pisania.

Dla każdego to chyba osobista sprawa/podejście, jednym przychodzi od tak, inni z namaszczeniem i kontemplacją przygotowują się do tego. Niemniej - jak każdy to robi, na swój sposób - ważna jest treść, która wychodzi spod jego ręki.
"Błądził po bezdrożach mgły, poprzez czasy zastrzeżone dla zapomnienia, w labiryntach rozczarowania." G. G. Marquez

28
Jakby nie patrzeć, zgadzam się z przedmówcą.



Nie wiem czy ktoś wspominał o dwóch aspektach, które dla mnie są dosyć istotne. Mianowicie, kiedy nie piszę, robi mi się w głowie jeden wielki burdel. Nie potrafię się powstrzymać i opowiadam sobie różne historie, i tak w nieskończoność, w jeden wielki chaos. I te idea są jak atramentowe plamy na wodzie, ciekawe ale takie jakieś siakieś, nijakie. Jak sen, można by powiedzieć.

I tu zaczyna się pierwszy etap oczyszczenia. Gadanie. Moja Ukochana doskonale wie, że jak mi się chce, to mogę godzinami opowiadać same pomysły. I tak naprawdę dopiero w momencie, kiedy otwieram gębę, te idea, senne pomysły, zaczynają mieć ręce i nogi.

Mimo to dopiero pisania stanowi doskonałą formę ekspresji owych pomysłów. W moim przypadku pisanie jest uporządkowaniem panującego w głowie chaosu. Formą oczyszczenia.



Dalej, ciekawe, że nikt nie zwrócił uwagi na bardzo przyziemne aspekty. Bo czy pisanie nie jest formą osiągnięcia wysokiego statusu w społeczeństwie? Romantyczny zawód? Pieniądze? Sława? Tak, z całą pewnością jestem przekonany, że w jakimś tam stopniu pisanie jest narzędziem do realizacji się w społeczeństwie.



Zgadzając się z przedmówcami poniektórymi, również uwielbiam poznawać nowe historię. Bo tak naprawdę wydaje nam się, że wiemy o czym piszemy. A właśnie, tak się tylko wydaje. Dopiero po siedmiokrotnej redakcji widzimy, że



O, napisałem Historię!



I oby tylko była naprawdę dobra ;)
http://krainaslow.wordpress.com

29
yyy... Wy tak poważnie?



khm... ujmę to tak: nie myslcie o tym co to jest pisanie tylko skupcie się na pisaniu.



Pisanie to czynność podstawowa nie wymagająca definiowania.

30
Jakby nie patrzeć, pan Andrzej ma rację. Temat raczej jałowy, pisanie o pisaniu, kiedy większość (w tym ja) dotąd nie napisała więcej niż kilkaset (przesadziłem?) stron maszynopisu.

Mimo to, zawsze miło jest się zastanowić się samemu, czy przeczytać co na ten temat dywagują inni. Rozbieżności i podobieństwa w podejściu do tematu okazały się dla mnie zaskakujące :)
http://krainaslow.wordpress.com

31
Jeśli ten temat jest jałowy, to który nie jest?

O czym jest lepiej dyskutować na forum literackim niż o pisaniu?

Nie zamierzam deprecjonować innych wątków (z hyde parkiem na czele), ale o filmach mogę dyskutować równie dobrze na filmwebie, o fotkach na fotce, o wszystkim i niczym na pebie, o polityce wcale nie muszę dyskutować... Natomiast o pisaniu chcę przede wszystkim móc dyskutować (albo przyglądać się dyskusjom) na forum pisarskim.

Ostatecznie, skoro mamy pisać i nie gadać, można by nawet zlikwidować forum jako takie, pozostawiając tylko miejsce na wklejanie wierszy, opowiadań, dramatów i komentarzy do nich. Tyle że chyba niewielu użytkowników będzie za. :)
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”