106

Latest post of the previous page:

Marv, a zapisz mi to fonetycznie - Taibhse - bo mnie się zaraz jakieś j albo sz napatacza.
Pomysł masz ciekawy. Ja się w tworzenie świata bawić nie zamierzam, ale miło tak z boku podpatrywać jak inni to robią.
Miałam któregoś razu wymyślić jakąś istotę parszywą do straszenia, ale samym człowiekiem straszy się równie dobrze. Będę tu zaglądać.
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

107
Łasic pisze:Marv, a zapisz mi to fonetycznie - Taibhse - bo mnie się zaraz jakieś j albo sz napatacza.
'Taibsi' - akcent na "b", "h" niewymawialne.
Pomysł masz ciekawy. Ja się w tworzenie świata bawić nie zamierzam, ale miło tak z boku podpatrywać jak inni to robią.
Miałam któregoś razu wymyślić jakąś istotę parszywą do straszenia, ale samym człowiekiem straszy się równie dobrze. Będę tu zaglądać.
Nie rezygnuj z tej zjawy, może się gdzieś jeszcze przyda (no chyba, że fabuła wymaga człowieka), przeszukaj choćby światowe mitologie i zapożycz nieco. Najlepsze źródła to te mało znane, choćby mitologia japońska, nordycka, majów, sumeryjska itp. Wskakujesz na spis choćby japońskich kreatur w ichniejszym folklorze i jest się czym inspirować. Polecam też przeglądać "Encyclopedia Mythica",znajdziesz tam wiele mitów z różnych mitologii, na pewno uda się Ci coś z tego skleić. Co do nazw, można skorzystać z tego linka, przekopywania się jest naprawdę sporo, ale myślę, że warto.
Zasady muzyki Heavy Metalowej - klik!

108
Bardziej preferuję swojskie klimaty, wszelkie wodniki, rusałki, strzygi i inne potępieńce. Kiedyś nawet taką świetlistą boginkę wymyśliłam o bursztynowym spojrzeniu, co jedną duszyczkę przez stulecia ścigała. Ale opko wyszło średnio. Bo tu nie tyle ważne czym straszysz, a jak straszysz ;)

Ale dzięki za linki, nigdy nie wiadomo, co do głowy strzeli.
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

109
Co do światotworzenia Tolkiena, to uważam, że nie wysilił się zanadto. We "Władcy" widać to szczególnie wyraźnie. Elfy z mitologii germańskiej, Midgard także. Nawet Gandalf (ze staronordyckiego Gandalfr - elf z różdżką, laską). Można wymieniać godzinami. Elfy Tolkiena są prawie identyczne z tymi z mitologi staronordyckiej. Sięgając do Siimarillionu odnajdziemy dalsze analogie - podobieństwa Valarów i Majarów do staronordyckich Asów i Wanów. Co ciekawe mityczny Gandalf był, jak dobrze pamiętam, ostatnim z władców Álfheimu. Jako pierwszy, krainą elfów władał Frej, jeden z Wanów, bóstw niżej postawionych w hierarchii. Podobnie było z Gandalfem tolkienowskim - należał do Majarów, którzy pomagali Valarom. Możnaby na ten temat pisać godzinami, ale po co? Większości ludzi zdaje się, żę to Stary Profesor wymyślił elfy, więc niech tak pozostanie.

110
Możnaby na ten temat pisać godzinami, ale po co? Większości ludzi zdaje się, żę to Stary Profesor wymyślił elfy, więc niech tak pozostanie.
Na łasicowy rozum chodzi bardziej o pomysł na dzieło literackie, niż na samo wymyślenie postaci.
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

111
Ninetongues pisze: Galadh:

Nie masz prawa (możliwe, że pisząc w ten sposób popełniam ten sam błąd co poprzednik) określać w ten sposób młodzieży i generalizować. Uwierz mi, popełniasz błąd i liczę na to, że będą i tacy nastolatkowie, którzy Cię zaskoczą i udowodnią, że jesteś w błędzie. I w zasadzie ta część Twojego posta nie spodobała mi się.
Mam prawo wyrażać swoją opinię. Takie prawo daje mi konstytucja. Mam prawo wyrażać ją jednoznacznie, jeśli mówię o faktach. Takie prawo daje mi logika. Mam prawo pisać, że elfy są głupie, albo że niektórzy czytają za mało książek. Takie prawo daje mi własne widzimisię poparte przykładami.

Nie, nie będzie nastolatków, którzy mnie zaskoczą. Znam szesnastoletnią dziewczynę, która napisał tekst na poziomie światowym. Znam osiemnastolatków z dobrymi opowiadaniami fantasy. Ale nie, nie będzie nastolatków, którzy napiszą coś z tolkienowskimi elfami i to będzie wybitne. Tu nie chodzi nawet już o wiarę. To po prostu niemożliwe. Eragon najlepszym przykładem tego, co się dzieje, kiedy ktoś próbuje.
Jeden. Wielki. Plagiat.

Weny nie życzę, życzę ambicji.
Rad jestem, że ktoś pisze właśnie takie długaśne posty, po brzegi wypełnione sensownymi argumentami.
A to, że nie zgadzamy się do końca w tej kwestii...
To już akurat mniej istotne, czyż nie? :)

No cóż, koniec końców (a koniec i tak będzie taki sam) trzeba Ci przyznać rację. Niezaprzeczalnie masz prawo do takiej opinii. A ja chciałem tylko rzec, że może nie we wszystkich przypadkach warto sądzić w ten sposób - sam zresztą podajesz przykład osób, które absolutnie nie mają się czego wstydzić, jeżeli mówimy o ich biegłości w prozie.
Widzę, że przez mój niezgrabnie wręcz "wysoki ton" zabrzmiałem zwyczajnie śmiesznie i błazeńsko.
Mam też chyba problemy z precyzyjnym wyrażaniem myśli, bo przeglądając teraz mój post trochę nie mogę się nadziwić. Czy to nie był ten weekend, w którym miałem... Ach, tak. No cóż, to wiele tłumaczy. o . 0
Bo zgadzam się z Tobą w sumie w znacznej większości kwestii.
A Paoliniego proszę nie napominać. On nic nie próbował i na tym polega chyba problem. :)

Wiem, że znaczenia to dla Ciebie nie ma, ale jednak czuję się zmuszony napisać, że zaiste, moje ambicje sięgają w nieco inne miejsca i środowiska, niż dalsze eksperymentowanie z szyszkojadami, czy jak się obrazowo wyraziłeś, podchmielonymi gajowymi.

Tak więc pokornie dziękuję za zastrzyk ambicji. Z marszu wylądowałoby tu coś w stylu "i Tobie też", ale prawdę mówiąc - czy wypada? : ) Może ograniczę się do napisania - "Więcej dobrych prac życzę."

Pozdrawiam równie wąsko jak i szeroko.

112
Maldrill, że też się do tego nie dokopałam, jak mi było potrzebne...
Jeśli jesteśmy już przy obnażaniu "wielkich tajemnic wielkich twórców" - Sapkowski też sporo skorzystał z mitologii nordyckiej. Zwłaszcza wierzenia mieszkańców wysp Skellige (tak to się pisało? - nie mam książki przy sobie) są minimalnie zmodyfikowaną wersją nordyckiej przepowiedni o końcu świata.

Czyli wiadomo, które mitologie są już oklepane. : P
Piszcząco - podskakująca fanka Mileny W.

113
Soi pisze:Czyli wiadomo, które mitologie są już oklepane.
Tolkien kopał w mitologii nordyckiej bardzo głęboko - to nie było powierzchowne przepisywanie. Wielu pisarzy po nim wzięło na warsztat wierzenia Wikingów i wzięło sobie kilka motywów, ale to jest temat rzeka. Akurat grzebię się w tym od pewnego czasu - jest mnóstwo pozycji naukowych, a w nich tysiące domysłów, hipotez, interpretacji. Materiał piśmienniczy, jaki się ostał po epoce Wkikingów jest niewielki - tysiące skruszonych wiatrem kamieni na terenie całej skandynawii, manuskrypt Ibn Fadlana (w którym mowa jest o Rusach, ale część historyków twierdzi, że byli to Waregowie [Skandynawowie]) i niewiele więcej. Natomiast skarbnicę wiedzy o mitologii nordyckiej stanowią dzieła Sturlussona. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że on sam już na etapie spisywania mitów dokonał własnych interpretacji, skrótów i dopowiedzeń, więc mamy do czynienia z materiałem z "drugiej ręki".

Dzięki temu pozostaje nadal dużo miejsca na wyobraźnię i samodzielne wymyślanie, wypełnianie luk, tworzenie spójnych całości. Uważam, że mitologia nordycka, jeszcze przez długi czas nie będzie mogła zostać uznana za wyeksploatowaną. Liczy się podejście i rezygnacja z oklepanych motywów. Żeby daleko nie szukać - można spłycać jak Jakub Ćwiek w "Kłamcach" lub szukać spraw mniej znanych, mniej przemielonych przez popkulturę - jak Marcin Mortka

114
Po przeczytaniu tekstu Ninetongues na temat tworzenia fantasy postanowiłem wykreować własny świat. Na razie udało mi się stworzyć 6 ras (chyba już wystarczy), można je obejrzeć na

mrmarv.digart.pl (te z logiem "Detektyw Gromisław")

Pomysł mam taki, że chcę stworzyć miks - Hyper fantasy/steampunk/kryminał/sensacja/czarna komedia i tu mam ten problem - czy mielibyście jakieś uwagi, lub wskazówki co do tego jak to wszystko ze sobą pogodzić? Tzn. jeśli połączę zbyt wiele wątków z innych gatunków to może wyjść z tego jedna wielka śmierdząca kupa. Jeszcze co do samego świata - klimat dzikiego zachodu niczym z filmów Sergio Leone, przeważają tereny pustynne, drewniane steampunkowe miasteczka. Sam niezbyt lubię opisy przyrody w fantasy, bo uważam je za swego rodzaju zapychacze, ale czytelnik ma prawo wiedzieć gdzie się to wszystko dzieje - jak podejść do opisu pustynnego świata, aby nie był ani zbyt krótki, ani za długi? Ja widzę to tak - w całym tekście jeden opis przedstawiający świat, potem najwyżej opisy lokacji w których dzieje się akcja. Znacie może jakieś źródła co do budowy westernowych miasteczek? Bardzo by się przydały.
Zasady muzyki Heavy Metalowej - klik!

115
Marv pisze:Ja widzę to tak - w całym tekście jeden opis przedstawiający świat, potem najwyżej opisy lokacji w których dzieje się akcja.
Wypowiem się jako czytelnik. Nie lubię takiego sposobu zapoznawanie ze światem, a jak troszkę się wysilisz z opisem, wyjdzie Ci to tylko na dobre ;)
Marv pisze:mrmarv.digart.pl (te z logiem "Detektyw Gromisław")
Ładne!

116
Marv, a może z tym opisem spróbuj inaczej. Znaczy się - nikt nie wymaga, żebyś od razu opisywał nam cały świat za jednym zamachem, czy za dwoma. Nie, zwykle taki występek jest zbędny, albowiem czytelnikowi wystarczy powiedzieć te parę rzeczy, które są niezbędne dla zrozumienia fabuły i postaci, nie więcej. To więcej to już wodolejstwo i nadopisowość. Natomist owe absolutnie konieczne fakty dawkuj po trochu, wtedy, gdy czytelnik ma właśnie zrozumieć, to co ma zrozumieć. ; > Zakamufluj to w dialogach, narracji okołodialogowej, parę słów w trakcie akcji. Opisy kiepsko wyglądają w oddaleniu od innych form wypowiedzi, muszą się z nimi mieszać.

Pomysł na miks jest bardzo dobry, bo życiowy - a życie nie jest w całości tylko kryminałem czy jedynie czarną komedią.

Rasy świetne, teraz tylko je umieścić logicznie i opanować ich zachowanie. : )

Co do budowy miasteczek westernowych - nic nie znalazłam, ale może spróbuj zbudować je od podstaw? Zastanów się, jakie budynki/urzędy/jakby-tego-nie-nazwać będą potrzebne, co może takie miasteczko zaoferować przyjezdnym, weź pod uwagę ukształtowanie powierzchni i inne takie tam szczegóły. No i mieszkańców, oczywista.

Czuję zbliżający się sukces. : D

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.
Piszcząco - podskakująca fanka Mileny W.

117
Miasteczka westernowe to nie taka znów skomplikowana sprawa - Ratusz, saloon, bank, sklepy różnorakie, hotel, jakiś lekarz przyjmujący w domu, oczywiście, a skoro lekarz to i grabarz. Kościół protestancki. Nie zapomnieć o słupach telegraficznych i kolei, jeżeli to jakaś większa osada.

Wszędzie mnóstwo stron o tych realiach. Nietrudno o źródła.

118
Świat, który nie otrzymał jeszcze żadnej konkretnej nazwy. Roboczo, dla własnych potrzeb nazywam go sobie TRALALA. Powstaje z moich własnych pomysłów w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach. Zapewne jest podobny do stworzonych już światów, takie zjawisko jest nieuniknione, gdyż człowiek czyta i na podstawie tego coś mu przychodzi do głowy. Na początek powstał szkic, potem coś tam dziejącego się w szkicu naskrobałam. Szkic będzie się rozwijał wraz z rozwijaniem się moich tekstów (jednym słowem moi drodzy „czytacze” wiecie tyle ile wiedzą ludzie zamieszkujący mój wyimaginowany świat… no w sumie nie do końca, wiecie tyle ile pozwolono wiedzieć przeciętnemu mieszkańcowi TRALALA). Urodziło mi się to jakies 2 lata temu i własnie dorasta. udostępniam w celu wyśmiania, wyliczenia błędów, zaszczucia i innych czynności wykonywanych przez rozwścieczony, poirytowany i rządny krwi tłum. Czy to ma jakiś sens, czy jest logiczne/realne? Czy powinnam nad czymś jeszcze popracować? Czy czymś zawracam sobie niepotrzebnie głowę?

HISTORIA
Od trzystu lat z hakiem znane ludziom ziemie funkcjonują zjednoczone i przyłączone do Asgortu - niegdyś niewielkiego królestwa, obecnie imperium. Zjednoczenie i przyłączenie nastąpiło bardzo sprawnie. Barbarzyńskie ludy północy zrozumiały, że należy poddać się cywilizacji, a nieco bardziej rozwinięte ludy południa podążyły za instynktem i przyłączyły się do silniejszego, natomiast elita Asgortu zaspokoiła swoje imperialne potrzeby. Nieliczne, buntujące się przeciw nowym, lepszym porządkom grupy szybko zrozumiały swój błąd i skorzystały z udzielonej im łaski wzruszonego Imperatora. Od czasu zjednoczenia wszyscy mieszkańcy Imperium Asgortu żyją w szczęściu i dostatku bezpowrotnie porzuciwszy ciemnote i zacofanie.

USTRÓJ POLITYCZNY
Władza skoncentrowana jest w rękach jednego człowieka – Imperatora i przekazywana z ojca na syna. Rządy kobiet są niedopuszczalne, w przypadku gdy umierający władca nie pozostawił męskiego potomka, mąż najstarszej córki panującego otrzymuje tytuł Imperatora i powszechnie uznawany jest za syna jego poprzednika. Zasada ta akceptowana jest przez wszystkich posiadających i nie posiadających jakiekolwiek prawa i każdy z tych ludzi ma obowiązek interwencji w razie prób jej łamania.
Imperator powołuje Zarządców, których zadaniem jest wprowadzanie w życie decyzji panującego na prowincji. W obrębie samego Asgortu kompetencje Zarządców zostały przekazane w ręce Sraży, która w całym Imperium broni wysoko urodzonych i ich interesów. Do życia powołana została również Straż Przyboczna Imperatora – starannie wyselekcjonowani wojownicy dbający o bezpieczeństwo swojego władcy oraz działający przeciw wykroczeniom innych organów państwowych.
Ze względu na powszechny pokój nie ma wojska, aczkolwiek wysoko urodzeni mężczyźni posiadają umiejętność posługiwania się bronią i są gotowi na każde zawołanie ich władcy.

ADMINISTRACJA
Imperium można z powodzeniem podzielić na dwa główne obszary administracyjne: Asgort leżący w pierwotnych granicach, oraz prowincję, czyli całą resztę. Prowincja podzielona jest na liczne okręgi biorące swą nazwę od większych miast stanowiących lokalne ośrodki władzy. Podział administracyjny prowincji nie pokrywa się z historycznymi, przyłączonymi do Asgortu królestwami.
Miasta stanowią ważne ośrodki kultury, nauki i władzy. Są rezydencjami części elity imperium. W miastach znajdują się domy Zarządców, sądy, szkoły, biblioteki, teatry i wiele innych instytucji świadczących o stopniu ucywilizowania.
Z obozowisk rolników pracujących w posiadłościach wysoko urodzonych z czasem powstały wsie, a te leżące na ważnych traktach urosły do rangi miasteczek, wykazujących większy stopień ucywilizowania, np. posiadają szkółki. Jednak ani jedne, ani drugie nie osiągnęły znaczącej rangi w podziale administracyjnym Imperium.

DEMOGRAFIA
Społeczeństwo Imperium jest zhierarchizowane. Granice poszczególnych grup społecznych są zazwyczaj nieprzekraczalne.
Wysoko urodzeni
Jest to najbogatsza i posiadająca największe wpływy grupa społeczna. Jej członkowie to potomkowie elity rdzennych mieszkańców Asgortu. Można ich podzielić na trzy pomniejsze grupy, jednak wszystkich nazywa się wysoko urodzonymi.
Arystokracja – najbogatsza część wysoko urodzonych, do której zalicza się również rodzinę królewską. Zamieszkują wyłącznie dzielnice pałacowe trzech największych miast Asgortu. Z reguły brzydzą się prowincją i bez wyraźnej potrzeby nie zagłębiają się w nią (wyjątek stanowią polowania). Ich głównym zajęciem jest rozrywka, niektórzy są powoływani do Straży Przybocznej Imperatora.
Możni – średnio zamożna grupa wysoko urodzonych, zamieszkują duże miasta całego Imperium, obejmują urzędy Zarządców, część z nich służy w Straży jako dowódcy, zajmują się kulturą i nauką.
Niżsi – część elity Imperium, która chcąc się wybić i wzbogacić zajmuje się prowadzeniem posiadłości wiejskich bogatszych od siebie bądź wstępuje do Straży.
Mieszczanie
Średnio zamożna część społeczeństwa na stałe zamieszkująca miasta. Zajmują się handlem i rzemiosłem, część z nich uczy w szkółkach w miasteczkach bądź służy w domach wysoko urodzonych. Mieszczanie wywodzą się zarówno z samego Asgortu jak i dawnych wcielonych królestw. Są to ludzie wolni, posiadający prawa własności. Względem wysoko urodzonych są winni oddawać im należny szacunek.
Chłopi
Najliczniejsza grupa społeczna. Pracują w posiadłościach wysoko urodzonych. Nie posiadają ziemi na własność, jednak każdy z nich otrzymuje od swojego pana część jego własności do uprawy. Za swoją pracę chłopi otrzymują zapłatę i dziesiątą część plonów.
Żyją oni w zamkniętych enklawach, są niechętni na obcych. Ich dzieci uczęszczają do szkółek wiejskich gdzie odbierają podstawową wiedzę z zakresu historii, języka i rachunków.

119
Po pierwsze - Skoro wszyscy żyją w dostatku i dobrobycie, wszyscy są szczęśliwi, nie ma wojen, nie ma problemów, to o czym będziesz pisać?

Po drugie - bliźniacze podobieństwo do cywilizacji Rzymskiej.

Po trzecie - brak polotu, nic nowego. Mogłabyś zrobić kobiety władcami, dodać rasy, podzielić jakoś ludzi, doprawić magię.

Polecałbym ci wziąć na warsztat jakąś niezbyt popularną cywilizację i ich mitologię i na tej podstawie tworzyć świat.

120
Roboczo - Świat.
---Świat ten jest zamkniętym terenem, posiekanym na tysiące korytarzy i pomieszczeń. Dzieli się na Kręgi, czyli swoiste Podświaty, pomiędzy którymi przechodziło się za pomocą Magii, albo po prostu schodów. Otaczają go pnące się aż do ostatniego Kręgu mury, wzniesione u zarania dziejów. Kręgi można podzielić na:
--- *Lodowiec -- najniżej osadzony Krąg. Jest to nieprzyjazny, skuty lodem teren, w którym nie obowiązują żadne prawa, ani nie ma nałożonych żadnych więzów na Magię. Unoszące się w powietrzu cząsteczki Estrala (tamtejszy główny składnik powietrza), uwolnione z więzów Magii, mogą przybrać dowolną, określoną przez rzucającego czar, postać. Obszar jest targany nieposkromionym wiatrem, często zaś dochodzi do eksplozji, w wyniku rekacji Estrala z transportowanymi z północy przez wiatr cząsteczkami Krelu. W powietrzu wówczas unoszą się jaskrawe ognie o różnych kształtach.
---* Patroleum -- Obszar zamieszkany przez społeczeństwo, tętniące życiem serce Świata. Jest to posiekany na tysiące korytarzy i pomieszczeń obszar, na którego suficie połyskują wypełnione mocą Krela, sztuczne gwiazdy. Podłoga jest wykonana ze Szklanego Kamienia, natwardszego surowca, a przy tym przezroczystego, dzięki czemu mieszkańcy mogą podziwiać płynny Krel, przepływający pod ich stopami. Substancja jest wykorzystywana do ogrzewania i zasilania.
---* Niebo -- najbardziej tajemniczy Krąg, osadzony najwyżej. Z pobudek fabularnych, nie napiszę o nim wiele, tylko to,że według obiegających Patroleum legend, palą się tam Pieczęcie Muru, swoiste jego fundamenty, podtrzymujące go, zabezpieczające Przejście.
Raz - Jaka jest kosmologia Twojego świata? Każdy neverland trzeba gdzieś wsadzić. Czy to mała planetka? Czy płaski świat? Czy kieszonkowy wymiar? Ile słońc? Są w ogóle jakieś? Ile księżyców? Przeszłość, czy przyszłość względem naszej ziemi? Inny wymiar?
Tak jak wspomniałem, jest to swoista, ogromna budowla, kryjąca w sobie Trzy Poziomy (Kręgi), w której Magia stanowi główny czynnik. Nie ma Słońca, nie ma Księżyca. Technika idzie tam swoją ścieżką, ale jest porównywalna do naszej.
Dwa - Fizyka. Jakie prawa w nim działają, jakie są wypaczone? A może są jakieś nowe?
Jest jeden główny składnik powietrza: Estral. W dużo mniejszej ilości występuje Krel, który - jak już wspomniałem - w zderzeniu z Estralem powoduje rozbłysk i eksplozję zimnym ogniem. Poza tym, prawa fizyki tak jak u nas.
Trzy - Dlaczego krasnoludy? Jakie są te Twoje krasnoludy? Czemu właśnie je wybrałeś, do zasiedlenia Twojego świata? Czemu one służą? Co mają wyrazić? Dlaczego je lubisz?
Żadne krasnoludy! ;P Ale okay, rozumiem przekaz.
Pracuję nad nową rasą. Roboczo nazwałem ją Patronami. Jest to bardzo stara, sięgająca historią jeszcze naszego świata, rasa. Wyglądają jak ludzie, wyróżniają się tylko "atrakcyjnością fizyczną". Z całej woli chciałbym uniknąć wrażenia, że tworzę nowych elfów, dlatego nadal buduję rasę, ich osobowość, wygląd, umiejętności, historię.
Cztery - Jakie są wyjątkowe smaczki tego świata? Co ma, czego nie ma żaden inny neverland? Co czyni go na tyle wyjątkowym, żeby musiał mieć własną nazwę, i żeby był sens umieszczać w nim jakieś historie? Co oferuje?
Smaczkiem tego świata jest według mnie zamknięty, zadaszony obszar, otoczony zapieczętowanym Murem. Sądzę, że niewiele jest takiej literatury, więc pozwala na rozłożenie skrzydeł.
Pięć - Skoro to fantasy, to znaczy że jest w nim magia. Co wyraża magia w tym świecie? Po co istnieje, z autorskiego punktu widzenia?
Magia opiera się na wykorzystywaniu cząsteczek Estrala, Krelu i innych, rzadziej występujących gazów. Nie spętane więzami cząsteczki stają się zabójczą bronią.
^Szkic^ - Patron mógłby mieć umiejętność "wessania" połączonych cząsteczek do krwi, co pozowliłoby mu przejąć kontrolę nad otaczającą go materią, oraz mógłby manipulować obrazem cząsteczek.

Taki tylko mały projekt. Co myślicie?

Wróć do „Kreatorium”