Latest post of the previous page:
Dzięki. :-)padaPada pisze:Stefanie gratuluję drugiego wydania Domu...
W treści nie będzie zmian. Inne będą natomiast: okładka, papier i format.padaPada pisze:Czy w drugim wydaniu będą jakieś zmiany?
Latest post of the previous page:
Dzięki. :-)padaPada pisze:Stefanie gratuluję drugiego wydania Domu...
W treści nie będzie zmian. Inne będą natomiast: okładka, papier i format.padaPada pisze:Czy w drugim wydaniu będą jakieś zmiany?
A jak z warunkami dla autora? Zmieniło się coś na plus?Stefan Darda pisze:W treści nie będzie zmian. Inne będą natomiast: okładka, papier i format.
Chciałbym coś zdradzić, ale nie bardzo mogę... ;-)padaPada pisze:A jak z warunkami dla autora? Zmieniło się coś na plus?
:-) Trzeba było dać znać. :-) Coś byśmy na to zaradzili... :-)Martinius pisze:Dobrze, że wychodzi drugie wydanie, bo, prawdę mówiąc, w Opolu nigdzie książki nie można dostać. Kuriozum polega na tym, że poleciłem ją wielu osobom i dostałem taki odzew od nich:
Książka Dom na wyrębach jest jak żona porucznika Colombo
Mój egzemplarz pożyczyłem 4 osobom, niedawno wrócił do mnie, a już "wychodzi" z domu
Oto stara okładka oraz nowaStefan Darda pisze:W treści nie będzie zmian. Inne będą natomiast: okładka, papier i format.
a czy możesz powiedzieć, że się zmieniły? nie interesuje mnie czy na lepszeStefan Darda pisze:Chciałbym coś zdradzić, ale nie bardzo mogę...
:-) Myślę, że nazwisko na następnych książkach będzie mniej więcej takiej wielkości, jak na drugim wydaniu, ale głowy nie dam.Tony pisze:Jednym słowem - nazwiska autora większego napisać się nie dało, chyba, że zmieniając orientację okładkiI życzę równie znacznej wielkości nazwiska na okładkach następnych książek. To dla mnie dowód, że wydawnictwo postanowiło postawić na nazwisko autora. Zapewne będąc już po lekturze kolejnej książki i czując w niej kolejny hit
padaPada pisze:a czy możesz powiedzieć, że się zmieniły?
Załatwiamy takie sprawy aneksami.padaPada pisze:Czy podpisywałeś drugą umowę, czy to było w ramach starej, a może jakiś aneks?
No cóż, w moim Głogowie ani razu "Domu..." nie widziałem nigdzie (a bywam często zarówno w księgarniach, jak i supermarketach pokroju Teścio i Ker-furStefan Darda pisze::-) Trzeba było dać znać. :-) Coś byśmy na to zaradzili... :-)
Fakt, że winyle mają niepowtarzalny klimat i to w ich przypadku jest najbardziej pociągające. Jednak coraz mniej ich na rynku i - - mając w pamięci poprzednie posty - Internet wydaje się świetnym miejscem do ich zdobywania.Preissenberg pisze:Stefan, a mnie pociąga klimat winyliMniam. Czarne placuszki. Możliwe, że za jakiś czas kupie gramofony i mikser.
To fakt, ale zwróć uwagę na to, że (podobno) statystycznie zarobki rosną, a ceny książek właściwie stoją w miejscu. Miejmy nadzieję, że wkrótce zakup książek będzie relatywnie lżejszy do udźwignięcia. Oby! Jest to w interesie zarówno czytających, jak i piszących.Preissenberg pisze:Żyjemy w ciężkich czasach. Gdyby książki kosztowały po 15 zł jak pisma z branży IT (komputerowe) to już byłoby lżej, o wiele lżej, bo w końcu to ok. 50% mniej.
Tak. Na szczęście są w Polsce dobre stacje. Niech trwają! :-)Preissenberg pisze:nim coś w Polsce zostanie wydane czy wyemitowane publicznie, czy to książka, film w kinie, telewizji czy płyta, mija trochę czasu. W tej kwestii jednak nieźle się mają stacje radiowe. Nowiutkie, świeżutkie single można usłyszeć w audycjach radiowych w równym czasie co na całym świecie. Jedyny chyba taki wyjątek. Na gry komputerowe i filmy trzeba czekać. Na emisję singli w radio - prawie w ogóle. Puszczają niemal od razu, jak tylko zakupią i dostaną pozwolenie. Kwestia kilkudziesięciu godzin... kilku dni, no może tygodnia, dwóch.