106

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze: to oznacza że jesteś dziwny.

albo wchłonąłeś zabójczą dawkę jakiejś toksycznej ideologii albo jesteś kompletnie niezaradny życiowo.

I zapewne wcześniej czy później zostaniesz lumpem albo niewolnikiem.

Bo... Na co czekasz? 17 lat masz.

Sorry. Zanim się obejrzysz życie Cię dogoni zeżre, przeżuje i wypluje albo co gorsza wypuści drugim końcem.
Napisałem tylko, że nie życzę źle tym, którym się powodzi. To, że chcę (na przykład) wydać książkę nie znaczy, że muszę nienawidzić ludzi, którzy już to zrobili. Wiem, że duża część Polaków najchętniej widziałaby takich martwych. Po cichu modlą się, żeby coś im się nie udało. Ja nie. Nawet, jeśli czyni mnie to dziwnym. :D

Zamiast z zazdrości ściągać oponentów za szelki w dół, lepiej ich przeskoczyć i jeszcze rękę podać. ;)

107
chodziło mi o to że jesteś dziwny bo usiłujesz obejść się bez pieniędzy.
może się da - ale stracisz kupę energii potrzebnej na rozwój.

a dziwność polegającą na braku zazdrości akurat poniekąd popieram.
choć mnie to zazdrość motywuje i nakręca

108
Navajero pisze:
Yami pisze:Tą właśnie drogę stosuje ponad 80% czytelników.
Przesada, niewiele osób lubi czytać z monitora, a drukować się nie opłaca. To nie muzyka. Owszem, książki są piracone i można je ściagnąć, tyle, że ten proceder ( w odróżnieniu od ściągania muzyki) nie jest dla autorów i firm wydawniczych taki szkodliwy. Generalnie to rodzaj reklamy - autor straci paru klientów którzy zamiast kupić sciągną i przeczytają jego książkę, i jak się spodoba - zyska czytelników. Ci następną książkę już kupią. Dlatego specjalnie się tego nie ściga, choć wydawnictwa świetnie wiedzą co się dzieje na różnego typu rapidach czy innych Chomikach.
Przyznam się. Piracę. Pobrałem z sieci wszystkie możliwe książki Pratchetta. Dla czego? Ponieważ książki od Pruszyńskiego na półkach zazwyczaj są drogie. Pierwszych 5 książek Świata Dysku kupiłem, ale następne już drukowałem. Jeden egzemplarz (miękka okładka) kosztuje 29,90. Do niedawna jeszcze wydawane były na papierze naprawdę marnej jakości.

Druk w domu jest nieopłacalny? Po stokroć bzdura!
Ile osób liczyło koszty?

Ryza papieru (500 arkuszy) w hiper-marketach kosztuje 10pln. Wychodzi 2 grosze za arkusz.

Mam drukarkę laserową, Kosztowała mnie 200pln (Samsung ML-2010). Na pierwszym tonerze wydrukowałem około 1000 stron, czyli 20 groszy za stronę.
Drukując dwustronnie, po dwa arkusze na stronie (czyli wychodzi format 2x A5 na jednej stronie czyli 4 strony książki na jednej kartce). Całkowity koszt zadrukowania jednej karti papieru to 42 grosze. Na książkę, powiedzmy 200 stron, musiałem zużyć 50 kartek czyli 42grosze x 50 kartek = 21pln. Strasznie dużo, przyznaję. Tyle co na półce, do tego jakość.

Ale chwila! Przecież mogę kupić uzupełniacz do drukarki np. taki: http://www.allegro.pl/item1064520430_to ... ukcja.html

Koszt 12,50 a nie 200 i do tego na jednym takim tonerze drukuję około 1800 stron. Sprawdzone.
Więc już po pierwszym uzupełnieniu koszty druku spadają jak notowania premiera.

12,50pln / 1800 stron = 0,70 grosza (tak, niecały grosz) za stronę!

Drukując książkę 200 stron, 50 kartek wychodzi: 2,7gr x 50 kartek = 135 groszy czyli 1,35zł.

Mogę do tego doliczyć np. koszty prądu, plastikowej teczki itp. Owszem, książka wydana oryginalnie wygląda lepiej, ale wydrukowana przeze mnie kosztuje 20 razy mniej!

Wybaczcie, że się tak rozpisałem, ale nikt mi nie powie, że nie opłaca się drukować. Jak do tej pory drukowałem tylko książki wspomnianego już Pratchetta i tylko ze względu na stosunek jakości wydania do ceny. Wyrzuty sumienia co prawda mam i dla tego wszystkie inne książki kupuję.

[ Dodano: Wto 15 Cze, 2010 ]
Wracając do tematu...

Jeżeli nawet 2zł idzie dla autora, to przy założeniu, że książka kosztuje na półce 20zł, 18 to koszty druku, prowizje, marże, podatki, ZUS, PIT, VAT, KRUS, akcyza i Bóg jeden wie co jeszcze. Więc kto tak na prawdę zarabia na książce?

W Orwelowskim Roku 1984 książki są produkowane przez maszyny. Może nasi rodzimi pisarze powinni przerzucić się na takie maszyny? Na okładce byłby wtedy napis Maszynę obsługiwał:. Jeden autor mógłby wydać wtedy kilka książek dziennie, koszty byłyby minimalne a takimi odmóżdżaczami może zainteresowała by się większa rzesza czytelników?

No dobra, popadam w paranoję, ale w moim czytelniczym odczuciu coś jest nie tak, jeżeli autor, skoro już dostaje za to pieniądze, dostaje ich tak mało w stosunku do ceny.
Choć rozumu nie przedają,
I chłopowie rozum mają.

109
Eee... taki toner nie do każdej drukarki pasuje, nawet jak pasuje to można zepsuć sprzęt bo trzeba ten toner przesypać do oryginalnego pojemnika, do tego robocizna, ryzyko itp. Nb. nie widziałem w życiu takiego tonera i takiej drukarki na której można by wydrukować te 1700 czy 1800 stron - jak w reklamie czy instrukcji. Do tego sednem procederu piracenia nie jest tańszy druk, a darmowe czytanie. Darmowe. IMO raczej pozostanę przy swoim zdaniu, twierdząc, że piracenie książek nie jest na razie specjalnym zagrożeniem dla autorów czy wydawnictw.

Co do zysku z książek jaki otrzymują autorzy, to problemem nie jest jaki to procent, a raczej ilu ludzi te książki kupi. "Zaawansowany" autor, otrzymuje ok. 2 zł od sprzedanego egzemplarza ( czasem nieco mniej, czasem trochę więcej). Przy sprzedaży 100 tys. książek, nie będzie miał na co narzekać. Problemem jest osiągnięcie tego pułapu :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

110
Gemmini pisze:Wybaczcie, że się tak rozpisałem, ale nikt mi nie powie, że nie opłaca się drukować.
Ja Ci powiem :p
Patrzysz wyłącznie ze swojego punktu widzenia. Średnia krajowa wynosi aktualnie ~2250 zł na rękę, czyli ~14 zł na godzinę. Zakładamy więc, że tyle jest warta jedna godzina wypoczynku osoby tyle zarabiającej. Gdyby poświęcać jedną godzinę na znalezienie, przeformatowanie i wydrukowanie ebooka, to tyle pieniędzy (14 zł) ta osoba ma już odłożone na zakup książki. Ale sam wydruk jest możliwy dopiero po zakupie sensownej drukarki do tego celu, przy zabawie z tonerami, co pochłania czas, podobnie jak dojście do wprawy z samym drukowaniem (próbne wydruki, pomyłki przy dupleksie). Powoli zbliżamy się więc z tym całym poświęconym czasem do ceny tańszych pozycji. Kupując droższą można liczyć wyłącznie różnicę pomiędzy czasem poświęconym a ceną książki.

Powyższe nie uwzględnia chęci kolekcjonowania, świadomości tego, że kupując książkę płaci się autorowi oraz wyższych zarobków czy zwyczajnej przyjemności z dotykania dobrze wydanej książki, nie wspominając o osobach, które zarabiają więcej niż w powyższym przykładzie.

111
Masz rację Tony, patrzę ze swojego punktu widzenia.
Tony pisze: Powyższe nie uwzględnia chęci kolekcjonowania, świadomości tego, że kupując książkę płaci się autorowi oraz wyższych zarobków czy zwyczajnej przyjemności z dotykania dobrze wydanej książki, nie wspominając o osobach, które zarabiają więcej niż w powyższym przykładzie.
Owszem, tego się nie da przecenić.

Navajero pisze:Eee... taki toner nie do każdej drukarki pasuje, nawet jak pasuje to można zepsuć sprzęt bo trzeba ten toner przesypać do oryginalnego pojemnika, do tego robocizna, ryzyko itp. Nb. nie widziałem w życiu takiego tonera i takiej drukarki na której można by wydrukować te 1700 czy 1800 stron - jak w reklamie czy instrukcji.
Uzupełniacz kupuje się pod konkretną drukarkę. Podałem model drukarki jaki ja mam i link do akcji, na której można kupić pasujący toner.

1700 - 1800 stron, uwierz mi, jest to możliwe. Od kiedy kupuję uzupełniacze, dokładnie zapisuję ile wydrukowałem.
Choć rozumu nie przedają,
I chłopowie rozum mają.

112
Zagłębiacie sie w coraz większe absurdy.

Wracając do głównego wątku, pisanie książek powinno być zajęciem dodatkowym, hobby. Kiedyś zadałem pytanie na sffh czy można zarabiać 10k zł miesiecznie jako pisarz w Polsce. Może parę osób wyrabia taka średnią, ale reszta owe mityczne 10k zarabia w roku łącznie.
Kilka dni temu rozmawialem jednym z dość znanych pisarzy, który kompletnie mnie zaskoczył, bo stwierdził, ze chyba przerzuci sie na POD, bo ma dosyć płacenia haraczy dla wydawcy. Powiedział tez, ze coraz więcej jego znajomych zastanawia się nad taką zmianą.
Czy faktycznie jest teraz taki trend wśród autorów?
skazany na potępienie...

113
Dla mnie książka czytana na kompie - to jak oglądać Avatara na komórce. A wydrukowana z netu - to jak oglądać Avatara w 2D na kompie - kontra pójść do kina i obejrzeć w 3D. Dlaczego Avatar tyle zarobił? Bo oglądanie na komórce czy na youtube w przypadku filmu, którego atutem są efekty 3D jest zwykłą żenadą i nie ma sensu.

Rzadko kupuje książki, w każdym razie rzadziej niż bym chciała, ale jednak kupuje. Niektóre książki biorę z biblioteki albo pożyczam od kogoś. Jeżeli jest fajna, to wpisuję ją na listę książek oczekujących na kupno.

Mój kolega jęczy, że go nie stać na książki - ale jakby podliczyć ile kasy wydaje jednorazowo za każdym razem, gdy idzie na piwo to by się okazało, że za to mógłby mieć książkę. Kiedy w wywiadzie Muniek Staszczyk powiedział, że ludziom żal 25zł na płytę, ale na koncercie przepijają więcej. Owszem, nie znać mnie na wszystkie książki, które chciałabym kupić, ale nie oznacza to, że nie kupię żadnej to nie mam za co.

114
Moi znajomi Autorzy POD z zasady eliminują jak możliwość wydania. Zawsze można wydać samemu swoją książkę i zadbać o jej reklamę, dla osób które mają już nazwisko naprawdę to jest o wiele lepsze wyjście od POD-u, z tym, że niestety trzeba samemu zakasać rękawy i być czymś więcej niż panem Autorem.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

115
moffiss pisze: Wracając do głównego wątku, pisanie książek powinno być zajęciem dodatkowym, hobby.
czy naprawdę uważasz że lepiej było za czasów Supernowej gdy do Zajdla nowminowano czasem wszystkie powieści wydane w danym roku? np wszystkie 3...

Bo wtedy pisarz jak poskamlał dostawał za książkę 2 tyś zł płatne w ratach - zatem każdy kto wtedy wydawał był hobbystą. (za wyjątiem Sapkowskiego).

Porównaj "wiekość produkcji" tzn ilość i jakość.
i ile sie czekało na nowe przygody ulubionego bohatera.

albo inaczej: ilu znasz Dżentelmenów posiadających majątek na tyle duży by spokojnie żyć z odsetek i pisać bo ich to rajcuje? Ja jakoś żadnego. A znam osobiście ze 30 pisarzy. Nie tylko z mojej branży.

ile napisze hobbysta zapieprzający po 8 godzin dziennie w biedronce? Jak nie ma rodziny i jest twardy to może jedną książkę rocznie. Przez 2-3 lata zanim rzuci to w kąt.
Kiedyś zadałem pytanie na sffh czy można zarabiać 10k zł miesiecznie jako pisarz w Polsce. Może parę osób wyrabia taka średnią,
rynek się budzi - ale skoro kilku ludziom się takie średnie udawało uzyskać a ich liczba rośnie... za 5 lat, za 10 bdziemy mieli tylko w fantastyce ze 20 profesjonalnych pisarzy wyciągających po te 120-150k rocznie. O ile piractwo nie "łydupcy" totalnie rynku książki.

nieoficjanie mogę powiedizeć ze po 2000 roku co najmniej 8 książek z fantastyki przekroczyło nakład 50 tyś szt. tyle wiem, bo do tylu się znajomi przyznawali,
ale reszta owe mityczne 10k zarabia w roku łącznie.
i...? napisanie ksiazki mi zajmuje około 500 godzin. Im pewnie podobnie.
Czyli to ok. 20 zł/h.

źle? to dalej pracujcie w "biedronce" ;)
Kilka dni temu rozmawialem jednym z dość znanych pisarzy, który kompletnie mnie zaskoczył, bo stwierdził, ze chyba przerzuci sie na POD, bo ma dosyć płacenia haraczy dla wydawcy.
zalezy gdzie się wydaje. Jak taki kozak niech sobie kupi własne wydawnictwo. gdzie problem?
Powiedział tez, ze coraz więcej jego znajomych zastanawia się nad taką zmianą.
to niech się zrzucą. po 40k w 5-6 i starczy. Wynajęte biuro, redaktor, koleś od gadania z drukarnią, koleś "dział handlowy". I forsa na druk.
Czy faktycznie jest teraz taki trend wśród autorów?
pierdu pierdu ;)

116
moffiss pisze:Czy faktycznie jest teraz taki trend wśród autorów?
Nie słyszałem, a znam ze dwudziestu.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

117
Zapytam może z drugiej strony. Załóżmy, że autor dostanie 2pln od sztuki. Ile z tego musi poświęcić chociażby na ubezpieczenia, podatki, inne koszty pracy itp? Czy pisarze sami płacą takie rzeczy, czy może wydawca za nich to robi?
Ile tak naprawdę z tych 2zł zostaje w kieszeni?
Choć rozumu nie przedają,
I chłopowie rozum mają.

118
Te dwa to na czysto :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

119
Navajero, chyba się lekko pośpieszyłeś.
Autor z tych 2 złociszy na czysto i nie ruszona ma 1 zł. Druga złotówka jest obciążona podatkiem, czyli minimum 18 groszy musi oddać do US. Z pozostałych 1,82 zł autor samodzielnie opłaca swoje utrzymanie, zbieranie materiałów do kolejnej książki, ponosi koszty powstawania książki (choćby za prąd jaki zużyje do kompa lub laptopa), itd, itd.
Wydawca nie jest obciążona żadnymi dodatkowymi kosztami poza ewentualną zaliczką i wynagrodzeniem dla autora za książkę którą dla nich napisze. No, chyba że ty masz inną umowę z Wydawcami jak wszyscy pozostali Autorzy.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

120
Przecież pisałem, że te 2 zł, to mniej więcej tyle, ile dostaje "zaawansowany" autor. Uwzględniając podatek. Natomiast jak chcesz odejmować prąd czy materiały to droga wolna :) Pisałem o kwocie jaką otrzymuje autor.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

121
Sorry, Navajero, ale chyba nie zrozumiałeś pytania:

"Gemmini
Dzisiaj 19:05 Temat postu:
Załóżmy, że autor dostanie 2pln od sztuki. Ile z tego musi poświęcić chociażby na ubezpieczenia, podatki, inne koszty pracy itp? Czy pisarze sami płacą takie rzeczy, czy może wydawca za nich to robi?
Ile tak naprawdę z tych 2zł zostaje w kieszeni?"

Pyta dokładnie, ile z tych 2 złoty musi poświęcić na ubezpieczenia, podatki, itd... Więc nie mówi o kwocie netto, ale brutto. Przyjmując że książka kosztuje 20 zł, a autor podpisze umowę na 10 % ceny książki, czyli otrzymuje owe mityczne 2 złote/egz brutto.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”