136

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze:Człowieku - ośmieszasz się i to publicznie...
Dziesięciu wymienię od ręki i z pamięci.
Dziesięciu, dwudziestu, stu - to i tak wyjątki. Weź pierwszych lepszych inżynierów, czy naukowców przy jakimkolwiek większym projekcie. Ilu to "piwniczne" samouki bez studiów? Nie mówię, że nie zdarzają się geniusze, tylko mówię, iż nie warto liczyć, że się jest jednym z nich, już lepiej sobie w lotka zagrać ;)
Victory is mine!

137
Sir Wolf pisze:O, a to dlaczego? Mnie się opłaca, to dlaczego tobie miałoby się nie opłacać?
A ile za takie coś dostajesz?
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

138
Tyle, ile pisarz za książki: tajemnica handlowa. Jeśli wziąć poprawki na opóźnienia wymuszone studiami, kwota jest... niezła. Wystarczająca, żeby się utrzymać, to na pewno, chociaż bez szaleństw.

Oczywiście zależy też, dla którego wydawcy pracujesz.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

139
Sir Wolf pisze:Tyle, ile pisarz za książki: tajemnica handlowa. Jeśli wziąć poprawki na opóźnienia wymuszone studiami, kwota jest... niezła. Wystarczająca, żeby się utrzymać, to na pewno, chociaż bez szaleństw.

O, no to w takim razie chcę :D Chociaż pewnie i tak nie wystarczy na wszystkie moje zachcianki... Ale i tak super :)
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

140
To zaczynaj ćwiczyć, wyrabiaj w sobie odpowiednie nawyki.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

141
Stewie pisze:
Andrzej Pilipiuk pisze:Człowieku - ośmieszasz się i to publicznie...
Dziesięciu wymienię od ręki i z pamięci.
Dziesięciu, dwudziestu, stu - to i tak wyjątki. Weź pierwszych lepszych inżynierów, czy naukowców przy jakimkolwiek większym projekcie. Ilu to "piwniczne" samouki bez studiów? Nie mówię, że nie zdarzają się geniusze, tylko mówię, iż nie warto liczyć, że się jest jednym z nich, już lepiej sobie w lotka zagrać ;)
Anders Ericsson, profesor psychologii na Uniwersytecie Stanowym Florydy, a zarazem wydawca książki Cambridge Handbook of Expertise and Expert Performance, powiedział magazynowi New Scientist, że trudno jest wyjaśnić, jak kształtuje się geniusz oraz [tego typu — przyp. red.] umiejętności i dlaczego jest to tak rzadkie zjawisko. Nie ma ono nic wspólnego z magią, nie jest też wrodzone. Zdarza się, gdy pewne krytyczne wydarzenia układają się w taki sposób, że osoba z "dobrą" inteligencją może się rzucić w wir pracy skoncentrowanej na osiągnięciu wirtuozerii. Geniusze wkładają w to, co robią, pięć razy tyle czasu i wysiłku, co amatorzy. Profesor Brian Butterworth, współautor omawianej książki, wspomina, że geniusze spędzają na ćwiczeniach łącznie ok. 10 tys. godzin.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

142
Sir Wolf pisze:To zaczynaj ćwiczyć, wyrabiaj w sobie odpowiednie nawyki.
Translację ćwiczę sobie niemal codziennie, np. oglądając filmy bez lektora i napisów albo tłumacząc sobie ze słuchu teksty anglojęzycznych piosenek. Nawet nieźle mi to wychodzi :P
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

143
To jest ćwiczenie umiejętności. Ja mówię o ćwiczeniu nawyków.

[ Dodano: Pon 23 Sie, 2010 ]
To zresztą nie jest żadne ćwiczenie "translacji". To jest ćwiczenie znajomości języka.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

144
To w takim razie co rozumiesz przez pojęcie "ćwiczenie nawyków"?
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

145
1. Czytanie tekstów literackich po angielsku (chcesz tłumaczyć książki, no nie?).
2. Czytanie ich tak, by rozumieć każde słowo i mieć pomysł, jak je - słowo, frazę, zdanie - przetłumaczyć na polski. Bo widzisz, jak sobie czytasz książkę po angielsku i czegoś nie rozumiesz, w ostateczności możesz to ominąć. Tłumacz nie ma takiego luksusu.
3. Analizowanie tekstów czytanych po polsku pod względem ich ogólnej poprawności (raczej "redaktorskiej" niż "korektorskiej" - wracamy do kwestii http://www.weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?t=9048 ).
4. Dalej jest nawyk korzystania ze słowników, także języka polskiego.
5. I nawyk systematycznej pracy.
6. Oraz nawyk dokańczania raz zaczętej pracy.
7. Trzeba też umieć stawiać sobie deadline'y: postanawiasz, że skończysz coś robić w ciągu siedmiu dni, więc kończysz w siedem dni, a nie w osiem. Bo dla tłumacza dzień spóźnienia to minus jeden procent od honorarium.

Tak, właśnie dlatego dobrym tłumaczom łatwiej jest zostać dobrymi pisarzami (jak na przykład Coetzee). To są bardzo podobne zawody. Tyle że tłumacz powieści spisuje cudze fabuły, natomiast autor powieści spisuje fabuły własne.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

146
Aha.
Cóż, w razie czego mam swój magiczny słownik ang-pol-pol-ang, a jakby czegoś tam brakowało, to są jeszcze translatory (wiem, że często źle tłumaczą, ale ważne, że w ogóle są). Ostatecznie pozostaje moja ulubiona metoda "na chłopski rozum" :P
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

147
Serena pisze:to są jeszcze translatory
Noż...

Specjalnie dla ciebie nawyk ósmy: zapomnieć, że coś takiego w ogóle istnieje!
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

148
Specjalnie dla mnie? Och, cóż za zaszczyt, naprawdę :P

Dobra, to pozostają tylko dwie metody - słownikowa i na chłopski rozum :P
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

149
wlasnie, translatory to zlo, w dodatku sprawiaja ze czlowiek sie niczego nie uczy. Absolutnie niczego. Nie ma to jak slownik, bo przy okazji podchwyci sie jeszcze inne slowka. Taka prawda :)

[ Dodano: Pon 23 Sie, 2010 ]
Kamila pisze:
Dlatego w Polsce chcę uniknąć studiów. Wolałbym się uczyć za granicą, bo tam coś studia znaczą.... :)
Studentów jest multum wszędzie.
Aczkolwiek też o tym myślałam. Nieźle mówię po angielsku (choć i tak zdecydowanie za słabo jak na naukę tam), więc przeglądałam (już dwa lata temu) oferty angielskich szkół.
Spoko, język to sprawa tak jakby "drugorzędna"... Musisz zdać testy, których wymaga szkoła, a żeby je znać musisz się uczyć. Język sam wpadnie, bo bez tego nie zdasz testów...

PS. To w Polsce mamy najwyższy współczynnik ludzi z wyższym wykształceniem. I pewnie ludzi bezrobotnych z tym "wyższym" wykształceniem też...
Andrzej Pilipiuk pisze:
shelion pisze:
Wolałbym się uczyć za granicą, bo tam coś studia znaczą.... :)
naiwniak...
studia w Kanadzie i w zasadzie rządzisz w Europie. Bardzo cenione świadectwa... :)
Uzyskanie student permiit nie graniczy z cudem, bardziej dobija ilosć testów potwierdzających znajomośc języka... mogą sie trafić trzy :D naraz...
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

151
Andrzeju proponuje motto (a ze z czasem bedzie to szkola wielonarodowa (musi być! Szczytna wszak to idea! Po dwakroć powiadam!) niech bedzie po nagielsku): if you get down get up, oh, o, o
when you get down get up, eh, e, e (tak, tak, z tej piosnki :D)

[ Dodano: Wto 24 Sie, 2010 ]
było nie było o to chodzi w pisaniu... by się NIE pod-dawać!
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3pcp0_user6.jpg[/img]
----------------------------------------------------------------------
[img]http://www.cdaction.pl/userbar/strona/userbar/15j3phuz_userbar(2)b.jpg[/img]

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”