Latest post of the previous page:
uznaję że będzie to w 2045-tym. Ewentualnym stulatkom daruję.gebilis pisze: Panie Andrzeju, tak w temacie: jak pan sprawdzi , kiedy umrze ostatni Niemiec urodzony w III Rzeszy?
o ile w międzyczasie niemcy nie narobią nowych świństw.
a pewnie narobią.
To naród niewyuczalny.
Nie rozpatrujmy ich tylko przez pryzmat II wojny światowej.
Do tego poziomu zbrodniczości w prowadzeniu wojny doszli już w 1870-tym.
sięgnijcie choćby do wspomnień Jana Stella-Sawickiego "ostatnie chwile Alzacji Francuskiej". Poczytajcie codzienną prasę z okresu I wojny światowej.
*
albo inaczej:
wyobraźcie sobie że mieszkacie w miasteczku. Obok Was mieszka sobie rodzinka bandziorów.
200 lat temu bandziory do spółki z kilkoma rodzinami żuli wykorzystały słabość Waszej rodziny i zabrały jej majątek. Potem napadły na innych sąsiadów, namordowały ludzi, nagrabiły i wydarły kawał sadu. Wasz majątek (a raczej jego resztki) udało się odbić dzikim fartem po latach... I tylko dla tego że bandziory zrobiły za dużą zadymę i dostały totalny wpierdol. Przez 20 lat był spokój - bandziory lizały rany i czekały aż podrosną ich synkowie w dresikach. A potem napadły Was znowu. Namordowały krewnych, co mogły ukradły, resztę uciekając podpaliły. Aby ich pokonać trzeba się było pokumać z ruską mafią. Za swoje usługi w łomotaniu bandziorów ruska mafia odebrała wam połowę Waszej ziemi. Przez jakiś czas był spokój bandziory lizały rany a ruska mafia co jakiś czas machała ostrzegawczo nahajką. Wy piliście z ruskimi wódę (i płacili im haracz) więc bandziory mogły co najwyżej zgrzytać zębami. Aż nagle władza ruskiej mafii w miasteczku osłabła. Bandziory pamiętali że ostatnim razem zadyma skończyła się dotkliwą kocówą więc tym razem postanowiły być sprytniejsze. Opłaciły burmistrza miasteczka by kazał Wam pozamykać połowę warsztatów, piekarni, sklepów etc.
i co? zaufacie bandziorom jak twierdzą że sporządnieli i chcą nomen omen Waszego dobra.
tak.I pytanie drugie: Czy naprawdę zna sie pan tak dobre na Hanzie by tu o niej dykutować?
powalczmy zatem na argumenty.Jednak ja co do słusznosci pana wypowiedzi mam poważne wątpliwości.
Znasz jakieś?
